Bardzo serdecznie dziękujemy za zgłoszenia. Jak zwykle zaskoczyliście nas swoimi pomysłami, jak zdrowo rozpocząć dzień. Kilka Waszych rad na pewno wprowadzimy w życie. Poznajcie laureatów konkursu.
Zwycięzcami, do których powędrują znakomite książki "Sztuka dobrego jedzenia" są:
Aleksandra F.
"Jeszcze jakiś czas temu wolałam pospać te 5 minutek dłużej i wychodziłam bez posiłku. Jednak postanowiłam to zmienić i teraz już nie wyobrażam sobie dnia bez śniadania w domu. Nie lubię kawy więc dzień zaczynam od zielonej herbaty (koniecznie bez cukru) lub od świeżo wyciśniętego soku z pomarańczy (pycha!). Jeżeli chodzi o śniadanie to tak naprawdę nie ma nic lepszego od chleba żytniego na zakwasie, który dzień wcześniej samemu się upiekło. Gdy po raz pierwszy upiekłam swój własny bochenek to wiedziałam, że już nigdy nie powrócę do tego kupnego. Dodatkowo sama robię twaróg (z maślanki) więc każde moje śniadanie jest przepyszne. Polecam robić jak najwięcej rzeczy samemu a ten trud się opłaca bo nie dość, że wszystko smakuje lepiej to i jest o wiele zdrowsze. Chętnie dowiem się więcej o zdrowym odżywianiu, ponieważ wiem, że jeszcze wiele przede mną do odkrycia."
Anna F.
"Promienie słońca budzą mnie w okolicach południa. Leniwie otwieram oczy, ręką błądząc wokół łóżka w poszukiwaniu butelki Coca-Coli. Biorę duży łyk i od razu czuję się pełna energii. W dobrym humorze zostaję więc w łóżku. Po co się gdzieś spieszyć? Odpalam TV, a zaraz potem papierosa. Ach, co za odprężenie! Chłopak przynosi mi na śniadanie wielkie, kaloryczne ciacho. Po prostu dzień jak ze snu - wcinam pyszności, popijam Colą, w przerwach zaciągając się papierosem. Relaks na maksa. A potem w tył głowy uderza mnie jakaś niepokojąca myśl. Nagle przypominam sobie, że od ciastek, Coli i leżenia pół dnia w łóżku się tyje, od papierosów choruje się na raka i umiera. W jednej chwili ogarnia mnie przerażenie, wpadam w panikę i brakuje mi tchu! Nie mogę złapać oddechu, już czuję, że się uduszę i w tym momencie budzę się z krzykiem. Przerażona ocieram mokre czoło i rozglądam się po pokoju, próbując uspokoić oddech - zegarek wskazuje 6:30, obok łóżka nie stoi Cola, a butelka z wodą i przygotowane wczoraj buty do biegania. Nie ma również ciacha, a zamiast dymu papierosów z kuchni dobiega mnie kuszący zapach chleba pełnoziarnistego, który upiekłam poprzedniego dnia. Powoli odzyskuję normalne tętno, a na mojej twarzy wykwita szeroki uśmiech, że ten paskudny poranek sprzed kilku chwil, to tylko koszmarny sen :D"
Małgorzata K.
"Ja, mój zdrowy poranek rozpoczynam już wieczorem dnia poprzedniego! To właśnie wieczorem ustala menu na cały następny dzień... wieczorem też odbywa się mój delikatny pilates, rozluźniający moje ciało przygotowując je do spokojnego snu... jeśli wiem, że rano będę miała mało czasu, wieczorem przygotowuję już sobie owsiankę, a rano dorzucam już tylko świeże owoce i ciepłą wodę z cytryną. Po takim kopniaku energetycznym mam power na długi czas. Ale najważniejszym w tym wszystkim jest poranek! Czyli nastawiam budzik na 10 min dodatkowego zapasu i przeciągam się na łóżku, bo bez tego czuję że mam porwany cały dzień! Bo nie można się zrywać ze snu! To moja największa zdrowotna zasada :) mój pies też co rano dba o moje zdrowie... każdego ranka spaceruję z Nim 15 minut :)"
Zobacz, jak swój dzień rozpoczynają Mirka W. oraz Asia.P
