Jak to się stało, że karp przebojem wdarł się na wigilijne stoły Polaków? Mylą się ci, którzy sądzą, że to wielowiekowa tradycja. Historia karpia sięga zaledwie lat 50. XX wieku i zapoczątkowali ją komuniści, a dokładnie powojenny minister przemysłu Hilary Minc. Władza rzuciła świąteczne hasło: „Karp na każdym wigilijnym stole w Polsce", a Polacy, pozbawieni innych możliwości, cieszyli się, gdy mogli „złowić" karpia na Święta, a jeszcze bardziej, gdy dostawali żywą rybę w zakładzie pracy. Stąd zresztą tradycja trzymania karpia w wannie.
Jednak dziś, kiedy pod ręką mamy najróżniejsze produkty z całego świata, coraz chętniej zastępujemy karpia innymi, bardziej oryginalnymi rybami. Zobaczcie, które warto zaserwować podczas wigilijnej kolacji.
Śledzik czy łosoś?
Śledź to coraz bardziej popularny zamiennik. Przestał być kojarzony z pospolitą przekąską i awansował do grupy ryb, które warto zaserwować „od święta". Zaliczany jest do ryb tłustych, nie oznacza to jednak, że ma dużo kalorii (100 g dostarcza tylko 160 kcal). Śledzie są bogatym źródłem pełnowartościowego i dobrze przyswajalnego białka. Zawierają sporo tłuszczu, bo aż 16 g w 100 g. To właśnie jest największa zaleta śledzi! Aż 70 procent tego tłuszczu stanowią dobroczynne dla zdrowia kwasy tłuszczowe jedno- i wielonienasycone.
Śledzia można podać na wiele sposobów. Nie musi być to przecież tradycyjna zalewa octowa czy śmietana. Bardzo dobrze łączą się one z orzechami, suszonymi śliwkami, oliwkami, papryką, ogórkiem, jabłkiem, a nawet grzybami. Możemy podać je również w formie sałatki. Staranie przyrządzony cieszy nie tylko podniebienie, ale także oko. Trzeba tylko pamiętać, aby był świeży.
Coraz więcej osób przychylnym okiem spogląda w stronę łososia. Nic dziwnego. Jego mięso jest źródłem białka, witamin D, E, A i z grupy B, cynku, selenu, potasu i jodu, a przede wszystkim zdrowych kwasów tłuszczowych omega-3 i omega-6.
Najlepsze są gatunki wolno żyjące - atlantyckie i pacyficzne. Wybierając łososia norweskiego zwróćmy szczególną uwagę, czy mięso zostało przebadane, a jego skład nie przekracza ustalonych norm. Łososia można ugotować na parze i podać np. z dodatkiem kaparów albo korniszonów. Bardzo smaczny jest łosoś w cieście francuskim.
Inne ryby, które śmiało mogą trafić na wigilijny stół, to szczupak, dorsz, pstrąg, dorada, morszczuk, halibut, sandacz. Wszystkie zawierają niezbędne nienasycone kwasy tłuszczowe, witaminy i pierwiastki, a przy tym są dobrym źródłem białka.
Pobierz bezpłatny e-book ze świątecznymi przepisami. Kliknij!
Kliknij prawym przyciskiem myszy i zaznacz "Zapisz element docelowy jako...", aby zapisać e-booka na dysku.
Co z mrożonkami?
Jeśli kupujemy ryby wcześniej, warto sięgnąć po mrożonki. Dzięki niskiej temperaturze zachowują one świeżość oraz wartość odżywczą nawet przez kilka tygodni. Kupując paczkowane mrożonki, zwróćmy jednak uwagę na etykietę. Powinny znaleźć się tam informacje dotyczące gatunku ryby, miejsca połowu i zawartości glazury. Tej ostatniej nie powinno być mniej niż 5 procent i więcej niż 10 procent. Źle przechowywane ryby poznamy po zdeformowanych kształtach czy zmrożeniu filetów w jedną bryłę.
W panierce czy bez?
Ryba oczywiście wymagają starannego przygotowana. Jeśli chcesz zaserwować domownikom zdrową wigilijną kolację, nie przyrządzaj ryb w panierce, ponieważ jest ona bardzo kaloryczna. Najlepszą metodą jest gotowanie ryb na parze lub upieczenie zawiniętej w pergamin.
Podstawa to oczywiście świeżość. Poznasz ją po gładkiej, elastycznej skórce o przylegających łuskach i delikatnym zapachu. Zwróć uwagę na skrzela - powinny być czerwone, nigdy sine. Jeśli ryba ma zamglone oczy to znak, że może być nieświeża. Nie sięgajmy po ryby, którym brakuje miejscami łusek, unikajmy też tych o skórze pokrytej zmianami. Warto poświęcić chwilę i starannie wybrać rybę, którą mamy zamiar zaserwować podczas wigilijnej kolacji.
