Czym są tak naprawdę "E" dodatki? Fot. 123RF.COM/PICSEL
Wyróżnikiem dodatków do żywności "E" jest to, że nie są normalnie spożywane w danym produkcie, a są do niego dodawane, aby poprawić jego smak, zapach, kolor, wygląd, konsystencję i trwałość. Stąd dzielimy je na:
- barwniki (E 100 - E 199),
- konserwanty (E 200 - 299),
- przeciwutleniacze i regulatory kwasowości (E 300 - E 399),
- emulgatory, środki spulchniające, środki żelujące (E 400 - E 499),
- środki pomocnicze (E 500 - E 599),
- wzmacniacze smaku (E 600 - E 599),
- środki słodzące, nabłyszczające i inne (E 900 - E 999),
- substancje zagęszczające, stabilizatory (E 1000 - E 1999).
1. Wszystkie "E" to syntetyczne dodatki. Mit!
Substancje dodatkowe stosowane w jedzeniu i oznaczane symbolem "E" mogą być syntetyczne, ale niekoniecznie. Dodatkiem "E" jest na przykład kwas mlekowy (E 270) czy mączka chleba świętojańskiego (E 410). Ogromną karierę robią także naturalne słodziki, takie jak stewiozyd pozyskiwany ze stewii.
Więcej na temat stewii i stewiozydu przeczytasz tutaj. Kliknij!
2. Dodatki "E" wywołują raka. Mit!
Mówi się, że dodatki do żywności są dużo lepiej przebadane i poznane niż jakiekolwiek inne substancje, które jemy. To fakt - jeden z najbardziej kontrowersyjnych słodzików, aspartam, był badany przez naukowców ponad 600 (!) razy. Wszystkie badania są brane pod uwagę przed dopuszczeniem danego dodatku do obrotu. Gdyby którykolwiek z nich wywoływał raka lub zwiększał jego ryzyko, zostałby wycofany z rynku.
Prawdziwa dieta antyrakowa. Kliknij!
3. Wszystkie "E" są szkodliwe. Mit!
Chyba nikt nie ma wątpliwości, że witamina C (na opakowaniach oznaczana jako E 300) jest nam niezbędna, aby zachować zdrowie (bez niej chorowalibyśmy na - śmiertelny! - szkorbut). A jeśli zjemy jej za dużo, także może nam zaszkodzić - regularne przedawkowywanie prowadzi do biegunek, wysypek, a nawet tworzenia się kamieni moczowych. Kurkumina, czyli barwnik E 100, to silny przeciwutleniacz, zwalczający wolne rodniki i korzystnie wpływający na zdrowie. W nadmiarze jednak również może nam zaszkodzić.
Cudowny lek na wszystko: Kurkuma. Kliknij!
Nawet dodatki budzące kontrowersje - takie jak aspartam, benzoesan sodu czy glutaminian sodu - są wielokrotnie badane przed wprowadzeniem na rynek. Naukowcy określają eksperymentalnie dopuszczalną dawkę nie wywołującą efektów ubocznych i pomniejszają ją stukrotnie. To jest uznawane za dopuszczalną dzienną dawkę (z ang. acceptable daily intake, ADI). Taki stukrotny margines bezpieczeństwa sprawia, że żadne dodatki dopuszczone do obrotu nie są szkodliwe, jeśli nie przekracza się dziennej dawki.
Są nawet dodatki "E", których powinniśmy jeść jak najwięcej, gdyż wpływają korzystnie na zdrowie, a nawet mają działanie chroniące układ nerwowy. Ryboflawina, czyli witamina B2, którą na opakowaniach możemy znaleźć jako E 101, jest niezbędna do prawidłowego funkcjonowania dróg oddechowych, skóry i narządu wzroku. W praktyce doustnie nie da się jej przedawkować (możliwe jest przedawkowanie dożylne). Dodaje się ją jako barwnik, najczęściej do przypraw.
Zobacz całą prawdę o benzoesanie sodu. Jesteśmy podtruwani? Kliknij!
4. Dodatki "E" mogą być wszędzie. Mit!
Dodatki do żywności "E" nie mogą być stosowane w:
- miodzie,
- maśle,
- wodzie,
- kawie (nie dotyczy kaw aromatyzowanych i instant oraz ekstraktów kawy),
- cukrze,
- makaronach (z wyjątkiem makaronów bezglutenowych i niskobiałkowych),
- żywności nieprzetworzonej,
- herbacie liściasnej (dotyczy herbaty niearomatyzowanej),
- niezemulgowanych olejach i tłuszczach,
- mleku,
- produktach mlecznych zawierających żywe kultury bakterii (dotyczy wyrobów fermentowanych, bez aromatów i dodatków smakowych),
- maślance (z wyjątkiem maślanki sterylizowanej i smakowej).
Od tych zasad są niewielkie wyjątki. Ale pamiętajmy, że producent zawsze ma obowiązek napisać na etykiecie, jakie składniki i dodatki do żywności wykorzystuje w danym produkcie.
Najwięcej dodatków "E" znajdziemy w produktach wysoko przetworzonych, czyli np.:
- napojach gazowanych,
- słodyczach,
- ciastkach,
- gotowych daniach,
- gotowych sosach sałatkowych,
- serkach topionych i kremowych,
- chipsach i chrupkach.
Czy żywność z dodatkami "E" jest niezdrowa? Czytaj dalej >>