Nowy rok – nowa ja! Która z pań nie robi takich postanowień? Zresztą panowie też coś tam sobie planują, przy czym z realizacją bywa różnie… Dotyczy to również naszych jadłospisów – zakładamy, że w ciągu kolejnych kilkunastu miesięcy zmienimy nasze nawyki żywieniowe.
Tymczasem w gastronomii pojawił się nieco odmienny trend, zgodnie z którym najmodniejsza w całym 2023 będzie kuchnia nostalgiczna, polegająca na powrocie do smaków i potraw z lat naszej młodości – innymi słowy do przepisów wykorzystywanych przez nasze mamy i babcie.
Dla Ewy to żadna nowość, bowiem od lat sukcesywnie sięga do sprawdzonych receptur z domu rodzinnego, przy czym zazwyczaj coś w nich zmienia, unowocześnia – choć bywa i tak, że wykonuje jakieś danie dokładnie wedle wiekowej receptury, bo uważa, iż tak zrobione jest po prostu najlepsze.
I tak też będzie tym razem! Autorka programu postanowiła, że cały 2023 rok upłynie w jej kuchni pod znakiem sentymentalnych wspomnień, przy czym Ewa sięgnie po potrawy zarówno z dzieciństwa, lat szkolnych i czasów studenckich, jak i z licznych podróży – krajowych i zagranicznych.
Ale to nie wszystko. Wydarzenia ostatnich kilku miesięcy – wojna za naszą wschodnią granicą, bakcyl który ponoć zostanie z nami na dłużej, jak też czekające nas zmiany na światowych rynkach i w sytuacji geopolitycznej – sprawiły, że czujemy się coraz mniej bezpieczni, więc wracamy do tego, co jest nam dobrze znane, spędzamy czas z bliskimi i kontrolujemy wydatki.
Ma to rzecz jasna wpływ na naszą kuchnię! Gotujemy w domu – z rodziną i przyjaciółmi. Kupujemy mniej, za to mądrzej, a sprawunki coraz częściej robimy na lokalnych bazarkach czy targowiskach, decydując się na produkty regionalne od sprawdzonych, miejscowych dostawców. Nie marnujemy żywności, więc jeśli coś nam zostanie, to trafia do zupełnie nowej potrawy, która – choć powszechnie zwana „resztkową” – dzięki naszej inwencji twórczej zachwyca wszystkich.
Taki stan rzeczy znajdzie odbicie w kuchni Ewy Wachowicz. A raczej w kuchniach, bowiem przez najbliższe cztery pory roku widzowie Polsatu będą mogli oglądać jej poczynania zarówno pod Babią Górą, jak i w Krakowie. Zresztą nie tylko, ponieważ Ewa chce jak najwięcej czasu spędzić na zewnątrz – w Zawoi będzie gotować na starej „angielce”, piec na grillu czy nad ogniskiem, jak też na ustawionej przed domem kuchni letniej. Z kolei w grodzie Kraka widzów czeka pewna niespodzianka – na zadaszonym tarasie powstanie nowa wyspa robocza! Określenie „nowa” jest nieco mylące, gdyż jej centrum stanowić będzie leciwa skrzynia wianna, która przyjechała z Klęczan (przypomnijmy, że ta mała wioska koło Gorlic to miejsce urodzenia naszej Miss) i zostanie starannie odnowiona.
Wróćmy jednak do samego gotowania i tego, co zobaczymy na szklanym ekranie. Potrawy będą budżetowe. Ewa pokaże, że od drogich produktów ważniejszy jest niekonwencjonalny pomysł a jeden składnik może mieć wiele zastosowań. Bo przecież nic nie stoi na przeszkodzie, żeby na białej kiełbasie przyrządzić znakomitą fasolową, a tydzień później podać białe kiełbaski w pomidorowym sosie curry, czy wreszcie pokusić się o zrobienie takiej wędliny w domu, jak też wykorzystać kiełbasianą masę do ulepienia pierogów, które wylądują w domowym rosole! Podobnie jest w przypadku zwykłej kostki… masła. Któż z nas nie robił masła ziołowego. Albo czosnkowego. A przecież wystarczy dosłownie kilka chwil, by nadać mu zupełnie inną formę. Wynieść na kulinarny piedestał dostępny do tej pory jedynie dla profesjonalnych food stylistów. Masło finezyjnie rozłożone na desce z miodem, orzeszkami, jadalnymi kwiatami, pomidorami?
Pizza? Proszę bardzo! Tyle że z lokalnymi dodatkami. Bo kto powiedział, że ten włoski przysmak nie może trafić na stół przyozdobiony… kaszanką i kiszonymi ogórkami.
W programie znajdą się też potrawy dla wegetarian i wegan. Regionalne pyry z gzikiem, zaskakujące placki z cebuli, pasty kanapkowe z pieczonych warzyw czy bajecznie prosty w wykonaniu hummus. Nasi przodkowie mięso jedli od święta, więc my też możemy pójść tym tropem! Tym bardziej, że menu roślinne jest zbawienne dla klimatu, zwierząt i dla naszego zdrowia. Kasza z jabłkami zamiast wołowego gulaszu? Czemu nie!
Jaka więc będzie kuchnia Ewy w tym roku? Będzie sentymentalna a jednocześnie pełna innowacji, oszczędna w treści i zaskakująca w formie, słodka a jednocześnie ostra. Zachwyci estetyką podania, która będzie współgrać z prostotą produktów i zaskakującym pomysłem. Na pewno zobaczymy nowe, nieoczywiste połączenia i poznamy kontrastujące ze sobą smaki. Bo kto powiedział, że pikantnego, koreańskiego kimchi nie można dosmaczyć łyżką konfitury z domowej spiżarni? Nawet jeśli w tygodniu macie czas jedynie na szybki lunch „na mieście”, to w weekend na pewno chętnie zasiądziecie przed telewizorem, by obejrzeć „Ewa gotuje”, po czym zajmiecie miejsce przy stole i będziecie cieszyć się obiadem z rodziną! Tym bardziej, że posiłek poprzedzi wspólne kucharzenie wedle receptur z pożółkłego zeszytu, który lata temu zapisała mama lub babcia… Ucztowanie sprawia, że jesteśmy bliżej siebie.
Chcesz poznać przepisy z poprzednich odcinków programu "Ewa Gotuje"?
