Kochasz gotować?
Zarabiaj ze Smakerem na dodawaniu przepisów!
Bardzo lubię groszek pod każdą postacią (nawet ten z puszki!), ale zielony groszek po francusku to prawdziwa rewelacja. To chyba jedna z niewielu zielonych potraw, które zje chętnie każde dziecko. A na pewno chętnie ją pałaszują wszystkie znane mi dzieci. Te, które nie lubią zielonych potraw i te, które zazwyczaj nie tykają sałaty. No bo groszek to lubi chyba każdy! A jeśli nawet nie, to w tej potrawie polubi na pewno.
Witam serdecznie :-) Dzisiaj polecam pyszny domowy salceson, zamiast golonki...
Odsłon: 16794
Płynny karmel jako przyprawa do zup i mięs był używany przez naszą babcię. Pa...
Odsłon: 90
Szukasz pomysłu na szybki, domowy obiad, który zawsze się udaje? Ten makaron...
Odsłon: 311
Szybkie i proste babeczki z tartym jabłkiem bez użycia miksera.
Odsłon: 825
Karminadle to nic innego jak zwyczajowa nazwa kotletów mielonych kuchni śląsk...
Odsłon: 23466
Witam serdecznie :-) Dzisiaj polecam pyszny domowy salceson, zamiast golonki...
Odsłon: 16794
Płynny karmel jako przyprawa do zup i mięs był używany przez naszą babcię. Pa...
Odsłon: 90
Szukasz pomysłu na szybki, domowy obiad, który zawsze się udaje? Ten makaron...
Odsłon: 311
Szybkie i proste babeczki z tartym jabłkiem bez użycia miksera.
Odsłon: 825
Karminadle to nic innego jak zwyczajowa nazwa kotletów mielonych kuchni śląsk...
Odsłon: 23466
Składniki
W dużym rondlu rozgrzej masło i oliwę. Dodatek oliwy sprawi, że masło nie będzie się palić. Może to być oliwa zwykła albo czosnkowa, co nada ciekawy aromat potrawie.
Na rozgrzany tłuszcz wrzuć pokrojoną cebulę dymkę wraz ze szczypiorem. Podsmażaj nie rumieniąc, aż zmięknie.
Do rondla z cebulą dodaj groszek (bez rozmrażania) i bulion, podgrzewaj przez chwilę, aż się zagotuje. Duś przez chwilę.
W międzyczasie pokrój sałatę w paski. Po chwili dodaj do gotującego się zielonego groszku.
Gotuj na dużym ogniu, bez przykrycia, aż wszystko zmięknie, a „sos” zmniejszy trochę swoją objętość. Kilka minut wystarczy.
Wiosenny zielony groszek po francusku podałam z pieczonymi w piekarniku ćwiartkami ziemniaczków (oj, specjalnie w tym celu kupiłam młode ziemniaki, sprowadzane chyba aż z Izraela – wiem, że niezbyt to ekologicznie i ekonomicznie, ale naprawdę nie miałam ochoty piec ze skórą naszych starych krajowych ziemniaków). Oraz z naszymi krajowymi kiszonymi ogórkami, jeszcze z lata. Jejku, jaki to był pyszny obiad!