"Z niecierpliwością oczekiwałam przesyłki odkąd się tylko dowiedziałam że będę miała przyjemność je przetestować. Gdy tylko dotarło do mnie odrazy wzięłam się do gotowania!! no nie tak od razu bo najpierw przeczytałam instrukcję i zastosowałam się do wskazówek.
Pierwsze co upichciłam to ulubiona zapiekanka mojej rodziny! Ziemniaki, pieczarki, kiełbasa i cebula. Zawsze musiałam smażyć osobno wszystkie składniki potem łączyć i doprawiać. tym razem było inaczej...przecież miałam Muliticookera! Pokroiłam kiełbaskę i włączyłam na funkcję smażenia, dodałam cebulę, potem pieczarki i ziemniaki. Doprawiałam i przełączyłam na funkcję duszenia. I mogłabym zapomnieć na 30 min, ale moja ciekawość była większa, co chwilę zaglądałam do środka. Bo czułam troszeczkę niedosytu...niedosytu zapachu, gdy podczas jej przygotowywania w normalnych "warunkach" sąsiadowi na dole leciała ślinka. No cóż zapachu nie czuć... więc czy oby na pewno działa - myślałam. Ale tak po jakiś 30 min zapiekanka była gotowa........niemożliwe... a jednak jedna zabrudzona miska.... chyba wywalę zmywarkę na złom....myślałam. Na drugi dzień postawiłam na placek wg przepisu z książeczki. Otworzyłam urządzenie...oj chyba za szybko je wczoraj zamknęłam gdyż poczułam zapach wczorajszego obiadu z wnętrza urządzenia. Zostawiłam je otwarte na całą no i wróciłam do pomysłu rano. Zaczęłam pieczenie, wszystko wg przepisu...wyszło pysznie!!!!!! każdy się zajadał. Myślę że przygoda z multicookerem jeszcze przede mną. czeka nas wiele smacznych przygód!! już nie mogę się doczekać...ale to dopiero po wczasach. W załączniku przesyłam zdjęcia moich dotychczasowych dań. Ślinka cieknie!"
Zobacz, jakie wrażenia po przetestowaniu Multicookera ma Pani Magdalena J. Kliknij!