Kochasz gotować?
Zarabiaj ze Smakerem na dodawaniu przepisów!
Czy też uważacie jak ja że bez mięsa również można porządnie zjeść ? Ja tak uważam nie wiem jak inni bo teraz ludzie nauczeni do spożywania mięsa, jak dla mnie może go nie być. Uważam że da się dobrze zjeść tylko wystarczy trochę wyobraźni i serce włożone w przygotowanie potraw. A że wczoraj Aga prawie nie spała to szybko ziemniaki ugotowała aby dziś obiad przygotowała. Radość rodziny bezcenna ponieważ dawno nie robiłam takiego obiadu.
Czy nietolerancja pszennej mąki musi oznaczać rezygnację, że wszystkich uwiel...
Odsłon: 12267
Placki ziemniaczane to klasyczne danie, które uwielbia wielu z nas. Złociste,...
Odsłon: 1471
Rozgrzewający napój z imbirem, pyłkiem pszczelim, limonką i anyżem. To świetn...
Odsłon: 85
Czy nietolerancja pszennej mąki musi oznaczać rezygnację, że wszystkich uwiel...
Odsłon: 12267
Placki ziemniaczane to klasyczne danie, które uwielbia wielu z nas. Złociste,...
Odsłon: 1471
Rozgrzewający napój z imbirem, pyłkiem pszczelim, limonką i anyżem. To świetn...
Odsłon: 85
Składniki
Przygotować ziemniaki obrać je pokroić w mniejsze kawałki tak jak gotujemy do obiadu, umyć. Umyte przełożyć do garnka, posolić wlać wody ( ja żeby szybciej się zagotowały zalewam je gorącą wodą ). Zagotować, jak już są miękkie odlać wodę, osuszyć ziemniaki ( ugotowałam je dzień wcześniej ). Dzień przed zrobieniem obiadu ziemniaki przecisnąć przez praskę do ziemniaków lub zmielić maszynką do mięsa.
Do przeciśniętych ziemniaków wsypać mąkę pszenną ( szklanka pojemność 210 ml ). I całość dokładnie wyrobić za pomocą rąk na jednolitą masę. Ciasto wyrobione podzielić na kilka plastrów aby lepiej robiło się kopytka gdy będzie mniejszy kawałek ciasta. Ciasto wyszło w sam raz nie klei się do rąk ( i bez jajka również można zrobić coś smacznego ).
Gdy już mamy przygotowane ciasto ziemniaczane, bierzemy każdy kawałek osobno. Na stolnicę wysypać niewielką ilość mąki brać jeden kawałek ciasta i rolując dłońmi robimy tak zwanego węża, następnie robimy ozdobną kratkę nożem lub widelcem dziureczki ( jak tak kto woli ). Gotowego węża ucinamy nożem na malutkie kopytka.
Gdy mamy już przygotowana pierwszą porcję kopytek, do garnka wlać gorącą wodę posolić ją i doprowadzić do zagotowania. Jak już woda się zagotuje wkładać przygotowane kopytka i od czasu zagotowania się i wypłynięcia kopytek na wierzch gotować na średnim ogniu dwie minuty. Ugotowane kopytka wyciągać za pomocą łyżki cedzakowej na talerz aby pozbyć się nadmiaru wody.
W czasie gdy gotujemy ostatnia porcję kopytek ( mi wyszły 3 pełne talerze do drugiego dania ), na patelni rozpuścić masło prawdziwe, wsypać bułkę tartą i podsmażyć na rumiany kolor.
Nasze kopytka jedliśmy z podsmażoną na maśle bułka tartą. Można je zajadać z czym tylko ma się ochotę. Można np. z gulaszem lub z cukrem, śmietaną i posypane cynamonem, akurat ta wersja kojarzy mi się bardzo z dzieciństwem. Kopytka wyszły tak mięciutkie że rozpływały się w ustach. Serdecznie polecam.