Kochasz gotować?
Zarabiaj ze Smakerem na dodawaniu przepisów!
Usmażyłam najprostsze z najprostszych naleśniki bezglutenowe na bazie niepalonej kaszy gryczanej. I tu ważna uwaga – tradycyjna kasza gryczana, czyli palona czy też prażona, nie nadaje się do tego przepisu. Koniecznie musisz mieć niepaloną, tzw. białą kaszę gryczaną. Niepalona kasza gryczana ma wiele zalet. Można z niej zrobić zdrowy fermentowany napój rejuvelac (postaram się wkrótce coś więcej o nim napisać), można upiec chleb (przepis znajdziesz na blogu) i można oczywiście zwyczajnie ugotować ją na obiad lub kolaję i podać z sosem grzybowym, pieczarkowym czy pieczeniowym. Doskonale smakuje też z gulaszem. Z gryką przygotowuję czasem sałatki i pasty na chleb. Bo niepalona kasza gryczana jest uniwersalna!
Chciałam się podzielić z Wami fajnym i prostym sposobem obierania jajek. Taki...
Odsłon: 486
Przepis dnia
Ciasto szpinakowe jest znane we wszystkich krajach sródziemnomorskich. Grecja...
Odsłon: 8914
Kremowy serek kanapkowy o smaku jakim można sobie zamarzyć.
Odsłon: 4427
Zapiekanka na ciepło i jako przekąska na zimno.
Odsłon: 131
Pyszne i proste do upieczenia ciasteczka owsiane o piernikowym smaku idealne...
Odsłon: 509
Chciałam się podzielić z Wami fajnym i prostym sposobem obierania jajek. Taki...
Odsłon: 486
Przepis dnia
Ciasto szpinakowe jest znane we wszystkich krajach sródziemnomorskich. Grecja...
Odsłon: 8914
Kremowy serek kanapkowy o smaku jakim można sobie zamarzyć.
Odsłon: 4427
Zapiekanka na ciepło i jako przekąska na zimno.
Odsłon: 131
Pyszne i proste do upieczenia ciasteczka owsiane o piernikowym smaku idealne...
Odsłon: 509
Składniki
Dwie szklanki kaszy włóż do odpowiednio dużego naczynia i zalej sporą ilością chłodnej wody (zwyczajnej, z kranu). Przykryj naczynie i pozostaw w spokoju na około 24-36 godzin. W tym czasie ziarenka zanurzone w wodzie zaczną lekko fermentować i na powierzchni pojawi się piana.
Po 24-36 godzinach powinno się podjąć kolejne kroki, ale jeśli wyskoczy Ci coś nagłego (tak jak mnie) – nie martw się, odlej wodę z moczenia, przepłucz grykę i zalej świeżą wodą z kranu. I niech stoi na blacie przez kolejne 24 godziny. Nic złego jej się nie stanie. Sprawdziłam to. Możesz też wstawić naczynie z namoczoną i podfermentowaną kaszą na 2-3 dni do lodówki, co pozwoli przesunąć w czasie smażenie naleśników.
Po 24-36 godzinach (lub dłuższym czasie – w razie potrzeby) odcedź kaszę na sicie, przepłucz chłodną wodą i przełóż do naczynia, w którym będziesz miksować.
Ja użyłam Speedcooka. Wlej na początek 1,5 szklanki wody, czyli tyle, by woda przykryła odcedzoną kaszę. Użyłam wody z filtra odwróconej osmozy, może być woda gazowana. Dodaj pół łyżeczki soli.
Zmiksuj kaszę na wysokich obrotach, po kilku minutach powinno powstać gładkie ciasto o konsystencji śmietany. Ja po próbie usmażenia pierwszego naleśnika (efekt widać na zdjęciu) przekonałam się, że ciasto jest zbyt gęste, bo nie chciało ładnie rozlewać się na patelni. Dodałam więc kolejny chlust wody – myślę, że około pół szklanki – i krótko zmiksowałam. Teraz już smażenie naleśników poszło gładko.
Patelnię rozgrzej na największym palniku. Jej powierzchnię spryskaj tłuszczem albo posmaruj przy pomocy pędzla silikonowego – oleju ma być naprawdę niewiele. Bo naleśniki nie mogą pływać w tłuszczu!
Na rozgrzaną patelnię wylewaj cienką warstwą porcję ciasta, równocześnie przechylając patelnię i rozprowadzając ciasto po całej powierzchni.
Smaż do momentu, gdy brzegi ciasta podniosą się i wyraźnie zaczną odstawać od patelni.
Wówczas przewróć naleśnik na drugą stronę. Jeśli masz wprawę – przewracaj, podrzucając naleśnik na patelni. Ja nie mam aż tak wielkiej wprawy, więc do przewracania naleśników używam szerokiej łopatki.
Po dosmażeniu z drugiej strony przekładaj naleśniki na talerz, a potem nadziewaj zgodnie z upodobaniem – na słono lub na słodko.
Naleśniki bezglutenowe z kaszy gryczanej są świetne! Smak gryki nie jest jakoś bardzo wyczuwalny, a naleśniki nie przywierają do patelni (smażyłam na teflonowej spryskanej olejem). Po usmażeniu z jednej strony są na tyle zwarte i elastyczne, że bez trudu da się je przełożyć na drugą stronę i dosmażyć. W połowie smażenia naleśników poczułam, że znów muszę spryskać patelnię olejem – i potem smażenie poszło już gładko aż do końca.
Usmażone naleśniki gryczane są wystarczająco sprężyste, by dało się w nie coś zawinąć. U mnie była to gorąca kapusta z pieczarkami.
Po jej nałożeniu zawinęłam naleśniki jak krokiety i podsmażyłam z dwóch stron na rozgrzanej patelni. Dzięki temu uzyskałam danie wegańskie i bezglutenowe.
Ale mogłabym opanierować krokiety w jajku i bułce tartej – i też uzyskałabym pyszne danie, tylko już nie bezglutenowe. I nie wegańskie. Smacznego!