Kochasz gotować?
Zarabiaj ze Smakerem na dodawaniu przepisów!
Zdrowy i zblilansowany lunch w słoiku do pracy. Pieczony łosoś, pieczone warzywa i pieczone ziemniaczki. Wszystko w koperkowo-miętowej nucie, mmmmm...
Ach, cóż to jest za chleb..... Na zakwasie, z mnóstwem ziaren i miodem. Nie w...
Odsłon: 2150
Czy nietolerancja pszennej mąki musi oznaczać rezygnację, że wszystkich uwiel...
Odsłon: 12300
Ach, cóż to jest za chleb..... Na zakwasie, z mnóstwem ziaren i miodem. Nie w...
Odsłon: 2150
Czy nietolerancja pszennej mąki musi oznaczać rezygnację, że wszystkich uwiel...
Odsłon: 12300
Składniki
Najpierw przygotowałam marynatę – mieszamy wszystkie składniki ze sobą, czosnek oczywiście siekamy drobno lub przeciskamy przez praskę. Solimy solidnie, pieprzymy do smaku i indywidualnych upodobań. Ziemniaki obrałam i mimo, że były małe, pokroiłam je w ćwiartki, bo chciałam aby upiekły się możliwie szybko. Warzywa można zastosować naprawdę różne – ja akurat miałam pod ręką zieloną cukinię, czerwoną paprykę i żółte pomidorki koktajlowe, więc wyszła bardzo kolorowa mieszanka. Ale równie dobrze można użyć brokuła czy kabaczka. Nieduże naczynie żaroodporne wyłożyłam folią aluminiową i na nią położyłam ziemniaki obficie smarując je przygotowaną marynatą. Folia nie jest niezbędna, nie przykrywałam ziemniaków od góry, po prostu naczynie dużo łatwiej się myje, bo wszystkie przypieczone resztki zostają na folii. Piec rozgrzałam do 200 st.C i wstawiłam ziemniaki na 20 minut.
W tym czasie łosoś i warzywa marynowały się w temperaturze pokojowej i czekały na swoją kolej. Po prostu pieką się znacznie krócej niż ziemniaki. Po 20 minutach wyjęłam naczynie z pieca i obok ziemniaków położyłam łososia i warzywa. Polałam je pozostałą marynatą. Kolejne 12 minut w tej samej temperaturze i całe danie jest gotowe, aromatyczne i kuszące! Właściwie to pachniało tak dobrze, że chciałam je zjeść natychmiast, ale opanowałam się jakoś:) Po ostygnięciu przełożyłam wszystko do słoika:1) ziemniaki, 2) przekrojony na pół plaster łososia, 3) warzywa. Słoik do lodówki, czeka na jutrzejszy lunch w pracy. Nie zapomnijcie go odgrzać przed zjedzeniem!