Kochasz gotować?
Zarabiaj ze Smakerem na dodawaniu przepisów!
Jeśli dziś poniedziałek, to wiadomo – musi być słoik. Ósma edycja, nie mniej smaczna od poprzednich. Tym razem w słoiku do pracy ewidentne wpływy śródziemnomorskie – jest drobny makaron orzo (pochodzący z Grecji), jest mini mozzarella (wiadomo – Włochy) i pomidorki koktajlowe i daktylowe (te akurat z polskiego bazaru;). Do tego dodałam całą garść bazylii, aby tego śródziemnomorskiego klimatu dopełnić.
Żeberka do obiadu przygotowane w pysznej musztardowo - miodowej marynacie. Że...
Odsłon: 76
Polecam np na drugie śniadanie.
Odsłon: 183
Zachciało mi się po śniadaniu zjeść coś co jest związane z owocami. Po krótk...
Odsłon: 161
Żeberka do obiadu przygotowane w pysznej musztardowo - miodowej marynacie. Że...
Odsłon: 76
Polecam np na drugie śniadanie.
Odsłon: 183
Zachciało mi się po śniadaniu zjeść coś co jest związane z owocami. Po krótk...
Odsłon: 161
Składniki
Makaron orzo jest zachwycający – ma kształt drobnych łezek, a dokładnie ziarna jęczmienia. Innym będzie przypominać ziarnko ryżu basmati. Chętnie jedzą go dzieci, zwłaszcza w zupach. Ale w Kuchni x 2 postanowiłyśmy zrobić z niego lunch na zimno i w tej roli też doskonale się sprawdził. Słoik nr 8, tak jak i poprzednie jest naprawdę szybki w przygotowaniu, nie zajmie Wam więcej niż 15 minut. I tak jak zwykle wypełni w całości słoik o pojemności ok. 300 ml. Gotujemy trochę wody w niewielkim garnczku, solimy ją, a kiedy już bulgoce wrzucamy 5 łyżek orzo. To porcja na słoik jednoosobowy, więc jeśli robicie go dla większej liczby osób, proszę odpowiednio przemnożyć:) Orzo, mimo że malutkie, gotuje się 10 minut.
W tym czasie myjemy pomidorki, siekamy bazylię. Pomidorków koktajlowych nie kroiłam – są właściwie na jeden gryz, przekroiłam jedynie te dłuższe – daktylowe. Bazylia tym razem była nieco bardziej egzotyczna, bo dorzuciłam kilka listków bazylii azjatyckiej (nazywanej też tajską), co Izabela natychmiast wyczuła zjadając zawartość słoika („czy tu jest jakiś składnik o smaku anyżowym?”). Przed nią nic się nie ukryje! Kulki mozzarelli odsączamy z zalewy, tak porządnie, przez kilka minut.
Kiedy orzo jest już ugotowane, odcedzamy je i przesypujemy do większej miski. Czekamy aż się ostudzi, a wtedy wsypujemy wszystkie pozostałe składniki – kulki sera, pomidorki i bazylię. Dodajemy też dwie łyżki oliwy i mieszamy wszystko delikatnie. Nasz słoik nie był już solony, ale oczywiście możecie to zrobić. Nie zabronimy Wam także dodania odrobiny pieprzu:) Tak przygotowany lunch przekładamy do naszego ulubionego słoika, wkładamy do lodówki i teraz już spokojnie czekamy na kolejny dzień roboczy;)