Kochasz gotować?
Zarabiaj ze Smakerem na dodawaniu przepisów!
Przepis jest mój od wielu lat lecz przyjaciółka podpowiedziała abym dodała gotowane ziemniaki będą wtedy o bardziej smaczniejsze i prawda nie myliła się. Zrobienie takich pączków to sama przyjemność swoje to swoje choć trochę przy nich pracy jest to warto poświęcić ten czas aby zjeść z przyjemnością i smakiem. Jutro Tłusty Czwartek więc myślę że bardzo wam spodoba się przepis nie ma tu nic trudnego do wykonania jak zwykle jak ja to podkreślam wystarczą chęci i miłość do gotowania.
Szybka, prosta w przygotowaniu sałatka z kilku składników, które zazwyczaj ma...
Odsłon: 7189
Szybka, prosta w przygotowaniu sałatka z kilku składników, które zazwyczaj ma...
Odsłon: 7189
Składniki
Na początek przygotowujemy rozczyn z drożdży, ciepłego mleka, jednej łyżki cukru oraz mąki. Wszystko dokładnie wymieszać i pozostawić w ciepłym miejscu aby zaczęły pracować. Mi wyrośnięcie drożdży zajęło niecałe dziesięć minut. Dobre świeże drożdże powinny ładnie urosnąć, moje były mrożone z zamrażarki wyjęłam dzień wcześniej i również pięknie wyrosły, najważniejsze to dodanie ciepłego mleka nie może być prosto z lodówki.
W czasie gdy drożdże sobie na spokojnie rosną, ugotować obrane już ziemniaki nie solić ich, ugotowane ziemniaki odlać z wody i jeszcze gorące rozgnieść widelcem odstawić do wystygnięcia. Do miski wysokiej w której będziemy robić ciasto przesiać mąkę (to bardzo ważne ponieważ ciasto będzie bardziej pulchne).
Wbić całe jajka, wlać ocet (dodając octu lub alkohol ciasto nie wchłania dużo oleju), dodać również wyrośnięte drożdże, cukier wsypać (bardzo ważne aby cukru nie dawać za dużo bo pączki szybciej się rumienią), dodać ostygnięte ziemniaki. Całość wyrobić do połączenia się składników.
Gdy już mamy wyrobione ciasto które nie klei się już do miski, wtedy roztopić margarynę. Roztopioną margarynę wlewać partiami na ciasto i wyrabiać tak długo aż ciasto wchłonie całą dodaną margarynę. Ciasto wychodzi bardzo elastyczne i mięciutkie. Wyrobione pod spodem podsypać niewielką ilością mąki i pozostawić do wyrośnięcia oraz podwojenia zawartości w ciepłe miejsce (mojemu zajęło wyrastanie zaledwie trzydzieści minut).
ak już ciasto podwoiło swoją objętość, przełożyć je na stolnicę wysypaną mąką i za pomocą rąk rozciągnąć je na grubość mniej więcej dwóch centymetrów, wtedy nie trzeba wałkować. Ciasto podczas rozciągania cały czas pracuje i rośnie widoczne jest to gołym okiem.
Rozciągnięte przygotowane ciasto posypać z wierzchu delikatnie mąką. Przygotować szklankę o średnicy siedmiu centymetrów, taką szklanką wycinać kółeczka, tak potraktować ciasto do końca. Skrawki które pozostaną lekko ze sobą połączyć, również rozciągnąć i wycinać lub jeśli komuś nie chce się tak bawić, można takie skrawki same usmażyć na koniec smażenia pączków.
Gdy mamy już wycięte wszystkie kółeczka, do ręki brać jedno kółeczko lekko je rozciągnąć nałożyć pół łyżeczki dowolnej marmolady lub dżemu. Następnie sklejać formując pieróg, a następnie formując sakiewkę i dokładnie skleić sakiewkę aby nie było dziur. Oczywiście sklejanie należy do waszego wyboru ja podałam mój myślę że jest prosty i łatwy.
Tak przygotowane ciasto na pączki z dżemem lub powidłami układać na papierze do pieczenia i pozostawić do wyrośnięcia. Powiem wam że dobrze wyrobione wcześniej ciasto to od razu widać że ciasto pączkowe rośnie w oczach już w czasie sklejania jest to wyczuwalne. W czasie gdy pączusie sobie rosną do garnka wlać olej litr lub więcej w zależności od wielkości garnka mój miał średnicę dwadzieścia dwa centymetry.
Jak olej jest rozgrzany mniej więcej do 170 stopni, a paczusie podrosły. Wtedy na rozgrzany olej wkładać pączki sklejonym do spodu garnka, mi wchodziło po osiem sztuk (moje same się przekręcały bez użycia mojej pomocy). Na gazie z małym palnikiem smażyć pączki na średnim ogniu małego palnika, pączki powinny smażyć się na jak najmniejszym ogniu aby się nie spaliły i nie były surowe w środku.
Tak smażyć do uzyskania koloru jaki chcemy my chcieliśmy trochę bardziej brązowe. Usmażone układać na talerzu wyłożonym ręcznikiem papierowym.
Usmażone i ostudzone pączki ułożyć w dowolnym talerzu lub salaterce. Można posypać cukrem pudrem lub polukrować (wstyd się przyznać ale ja nie cierpię lukru). Dlatego moje są posypane cukrem pudrem. Myślę że ten przepis również idealnie nada się na pączki pieczone w piekarniku. Z podanych składników wyszło mi trzydzieści siedem pączków.
Myślę że takie swojskie pączki są idealne na święto pączka czyli Tłusty Czwartek. Są bardzo mięciutkie i delikatne, rozpływają się w ustach. Choć się odchudzam bo muszę ze względów zdrowotnych to takim pączkiem nie pogardzę. Jak to mówią niech ten jeden raz w roku pójdzie na w cycki. Z całym sercem serdecznie polecam są prze ze mnie sprawdzone i wyszły naprawdę bombowe. Myślę że na jutro również będą mięciutkie dzięki dodanych ziemniaków.