Kochasz gotować?
Zarabiaj ze Smakerem na dodawaniu przepisów!
Pasztety dosłownie uwielbiam. Ich tradycyjna wersja jest jednak dość tłusta i kaloryczna, więc postanowiłam poeksperymentować z wersją fit, wersją, którą będę mogła jeść w nieograniczonych ilościach:).
Polecam. Ryby są zdrowe i warto je jeść nie tylko raz w tygodniu.
Odsłon: 10318
Taki miodownik uwielbiają wszyscy, pachnący goździkami i cynamonem. W odświęt...
Odsłon: 5946
Święta Bożego Narodzenia to czas pierniczków, pierników i innych smakołyków....
Odsłon: 5299
Po prostu pyszne. Doskonale pasują na wigilijny stół. Dodatki to szprotki, gr...
Odsłon: 12762
Śledzie po białostocku to danie bazujące na składnikach wykorzystywanych pows...
Odsłon: 4523
Polecam. Ryby są zdrowe i warto je jeść nie tylko raz w tygodniu.
Odsłon: 10318
Taki miodownik uwielbiają wszyscy, pachnący goździkami i cynamonem. W odświęt...
Odsłon: 5946
Święta Bożego Narodzenia to czas pierniczków, pierników i innych smakołyków....
Odsłon: 5299
Po prostu pyszne. Doskonale pasują na wigilijny stół. Dodatki to szprotki, gr...
Odsłon: 12762
Śledzie po białostocku to danie bazujące na składnikach wykorzystywanych pows...
Odsłon: 4523
Składniki
Kurczaka dokładnie umyłam i obrałam ze skóry. W dużym garnku zagotowałam wodę po czym włożyłam do niej kurczaka (włożenie go do zimnej wody spowoduje, że smak mięsa pozostanie w bulionie). Wywar odszumowałam i dodałam do niego obrane i umyte warzywa, listki laurowe, ziele angielskie, czosnek oraz dużą łyżkę soli. Gotowałam pod przykryciem do miękkości mięsa.
Kurczaka wyjęłam, lekko ostudziłam i dokładnie obrałam wyrzucając kości i chrząstki. Wywar przecedziłam przez sito. Przecedzone warzywa ( z wyjątkiem liści pora) oraz czosnek dodałam do obranego mięsa z kurczaka. Namoczoną wcześniej w bulionie bułkę również dodałam do mięsa. Wszystko razem zmieliłam w maszynce dwukrotnie. Na koniec do mięsa dodałam jajko i doprawiłam: gałką muszkatołową, cząbrem, imbirem, granulowanym czosnkiem, no i oczywiście sola i pieprzem.
Wszystko dokładnie wymieszałam i przełożyłam do dwóch silikonowych foremek, które nie wymagają wcześniejszego natłuszczania. Piekłam w piekarniku nagrzanym do 180 stopni przez 30 minut. Po upieczeniu pasztet pozostawiłam na desce do wystudzenia, a potem go poporcjowałam, każdy kawałek zawinęłam w folię aluminiową i włożyłam do lodówki. Jedna porcja oczywiście wylądowała w zamrażarce na czarną godzinę:)
Z reszty powstałego bulionu ugotowałam pomidorówkę. Był tak esencjonalny, że nie trzeba było jej dosłownie niczym doprawiać:)