Ewa_Gotuje

Mateusz Gessler o swojej nowej roli. „Para do gara. Ona mówi, on gotuje” startuje 2 września

Już w sobotę 2 września o godz. 20:00 w telewizyjnej Czwórce widzowie będą mieli okazję zobaczyć premierę programu „Para do gara. Ona mówi, on gotuje”. O kłopotach uczestników w kuchni, emocjach i przyrządzanych potrawach opowiada Mateusz Gessler. To właśnie popularny szef kuchni jest gospodarzem rozrywkowego show.

Program „Para do gara. Ona mówi, on gotuje” poprowadzi Mateusz Gessler | Fot. Filip Naumienko/TV4

Joanna Cebulak-Brzykcy: W programie „Para do gara. Ona mówi, on gotuje" duety przyjaciół czy małżeństwa rywalizują o nagrodę. Żeńska strona pary podaje wskazówki, męska je wykonuje. Czy mógłby pan zdradzić więcej szczegółów czytelnikom, co zobaczymy w programie? Nie jest to przecież taki typowy program kulinarny…

Mateusz Gessler: Zacznijmy od tego, że to program rozrywkowy. Będzie więc dużo śmiechu, dobrych emocji i też... wiele katastrof kuchennych. Gotowanie przepisu „z głowy” - przez panów - jest trudne, zwłaszcza że instrukcje podawane są przez partnerki czy małżonki pod dużą presją czasu i chęci wygrania nagrody głównej.

Wcale nie chodzi więc o talent kulinarny uczestników, tylko o...

- Komunikację. Tak jak w codziennym życiu, tu też jest najważniejsza. Jeśli człowiek umie się porozumiewać, to może nie będzie kraksy. 

To, że wspomina pan o komunikacji wcale nie dziwi - wielu profesjonalnych kucharzy uważa ją za kluczową umiejętność w kuchni. W programie „Para do gara. Ona mówi, on gotuje” biorą jednak udział amatorzy gotowania - z pana obserwacji, jakie były najczęstsze powody tych katastrof kulinarnych?

- Oprócz presji czasu, jest jeszcze presja kamery. Nie ukrywam, że moją rolą było trochę poprzeszkadzać uczestnikom, specjalnie ich zagadać, co utrudniało porozumiewanie się w parach. Myślę też, że panie miały bardzo krótki czas na zapamiętanie dużej ilości informacji, typu temperatura, kroki, gramatura, czas pieczenia. Uczestniczki nie znały wszystkich produktów, nie wiedziały, jak je obrobić termicznie i musiały się z nimi dopiero zapoznać, to dla nich nowe ciekawostki. Presją, w jakimś stopniu, może być też gotowanie dla mnie, to stresuje.

Mateusz Gessler to gospodarz programu | Fot. Filip Naumienko/TV4

Zdradzi pan, jakie potrawy będą przyrządzane przez uczestników?

- Polskie klasyki, zrobione bardziej finezyjnie, w formie restauracyjnej. 

Czy to pan układał menu dla uczestników?

- Tak, ja dałem przepisy do programu. Stworzyliśmy dwie księgi - pierwsza była zbyt trudna, także musiałem ją mocno uprościć. Dopasowałem receptury pod polską kuchnię, ale też dostępne produkty. Ważne było to, żeby widz, który ogląda „Parę do gara. Ona mówi, on gotuje”, nie tylko razem z nami się śmiał, ale też po prostu potem coś ugotował. Złapał inspirację po odcinku, poszedł do sklepu „pod domem” i znalazł wszystkie składniki. 

Będą gołąbki, prawda?

- Są gołąbki, schabowy, prawdziwe - ręcznie robione - makarony, kluski kładzione, królik i oczywiście pierogi. Po uczestnictwie w tym programie każdy mężczyzna już wie, jak robi się pierogi i nawet jeśli więcej ich nie przygotuje, to już przynajmniej spróbował i ma większą wiedzę. 

Polska kuchnia na pewno przypadnie do gustu widzom i naszym czytelnikom...

- Tak, przecież jesteśmy w Polsce i tutaj większość z nas ma wspomnienia związane właśnie z kuchnią z dzieciństwa. Nawet Polak żyjący w Azji będzie tęsknić za soczystym kotletem, pierogami czy mielonym. Na co dzień wybijamy się z rytmu, jedząc dania meksykańskie czy włoskie, ale zdecydowanie najbardziej kochamy polską kuchnię.

To właśnie za tę sentymentalną podróż widzowie najbardziej polubią program „Para do gara. Ona mówi, on gotuje"? Jak pan myśli, co jest jego największą zaletą?

- Myślę, że będzie to energia. Muszę zaznaczyć, że jesteśmy jeszcze przed premierą programu, więc nie widziałem go po montażu, ale naprawdę świetnie się bawiłem w trakcie nagrywania. Mam też wrażenie, że nasi uczestnicy również świetnie się bawili lub... kłócili. Na pewno będzie się działo! Poza tym pokazujemy coś więcej, jak ważna jest wspólna praca i komunikacja - że trzeba słuchać innych. Tłumaczę to wiele razy, że mężczyźni mają zdolność słyszenia, ale nie słuchania. I muszą się tym zająć, trzeba to przełamać.

Dlaczego warto wziąć udział w programie? Myślę już o kolejnych edycjach.

- Pierwszy punkt to 8000 złotych, czyli nagroda dla zwycięskiej pary każdego odcinka. W mojej opinii to już spora kwota. Po drugie, jest naprawdę sporo śmiechu i rozrywki, a po trzecie - to dobry sposób na poznanie się ze swoją drugą połówką. Zwłaszcza, jak reaguje pod wpływem stresu.

Uczestnicy gotując, rywalizują o wysoką nagrodę | Fot. Filip Naumienko/TV4

To wszystko brzmi bardzo zachęcająco. Pozostaje tylko jedna kwestia - przekonać pana, że przyrządzone danie zasługuje na wyróżnienie. Jakimi kryteriami kieruje się pan podczas oceniania potraw uczestników?

- Nie jestem wcale surowy, wręcz bardzo wyrozumiały. Kieruję się uczciwością, nie mam w sobie żadnego negatywnego nastawienia. To nie jest program, w którym oceniam profesjonalnych kucharzy, czy osoby pracujące w gastronomii. Jedzenie tutaj jest dodatkiem. Z drugiej strony uczestnikami też nie są dzieci, więc powinno być smacznie, jak w domu. Staram się więc oceniać adekwatnie, niezbyt surowo.

Gdyby pan miał wziąć udział w programie...

- To na pewno nie z żoną (śmiech).

(śmiech) Naprawdę?

- Nie no - oczywiście, że z żoną. Jesteśmy już razem od 22 lat, nie wyobrażam sobie innego duetu.

Udałoby się zrealizować wszystkie instrukcje?

- Myślę, że nie można tego rozpatrywać w ten sposób, bo jestem profesjonalnym kucharzem i mam zupełnie inną wyobraźnię, wizję różnych dań. Nawet gdyby ktoś zarządził, że mam ugotować wybrane danie zagranicznej kuchni, to plus-minus wiedziałbym, co mam zrobić. Nie odtworzyłbym idealnie potrawy gospodarza programu, ale na pewno byłoby mi łatwiej. 

A prywatnie, w domu, lubicie państwo razem gotować? Jakie potrawy?

- Uważam, że kuchnia łączy. Codziennie jest u nas coś innego. To zależy od nastroju i naszych chęci. Żona lubi gotować i bardzo dobrze gotuje, ale muszę przyznać, że też mamy mało czasu na to. Zresztą wierzymy, że nie przenosi się pracy do domu. 

Dla Smakera rozmowę przeprowadziła: Joanna Cebulak-Brzykcy

Mateusz Gessler: polski szef kuchni, restaurator, osobowość medialna i autor książek kulinarnych. Jest właścicielem czterech restauracji w Warszawie: Warszawa Wschodnia, Ćma, Warszawski Sen i DOCK19. Juror programów „Hell’s Kitchen. Piekielna kuchnia” oraz MasterChef Junior. Miłośnik francuskiej i polskiej kuchni. Prywatnie - żonaty z Edytą, ma syna Franka.

„Para do gara. Ona mówi, on gotuje” oglądaj w sobotę i niedzielę o 20:00 w telewizyjnej Czwórce (TV4)

Komentarze

Ostatnio komentowane przepisy

Ciasta Szarlotka (jabłecznik) na kruszonce

Niezwykle prosty i smakowity, dla nas rewelka, bo kocham wszelkie jabłkowe wy...

Odsłon: 29687

60 min
64
Sałatki Sałatka ziemniaczana z sosem greckim

Bardzo smaczna sałatka ziemniaczana polana greckim sosem tzatziki. Polecamy j...

Odsłon: 110

30 min
4
Desery Sernik na zimno z truskawkami

Przepis na pyszny i delikatny sernik na zimno z truskawkami i galaretką. Niez...

Odsłon: 785

30 min
15

Polecane artykuły

Ewa gotuje Mięsa z rusztu według Ewy Wachowicz i Mateusza Gesslera. Przepisy idealne na majówkę

Podczas tegorocznej majówki planujesz przygotować schab z rusztu? Jeśli tak, koniecznie zapoznaj się z przepisami, które w 510. odcinku programu "E...

0
Informacje Egzotyczny owoc o wyjątkowym smaku. Jak jeść kiwano i co można z niego zrobić?

Kiwano – egzotyczny owoc z Afryki – cieszy się coraz większą popularnością w polskiej kuchni. I nic w tym dziwnego – nie dość, że zachwyca ono swoi...

1
Informacje Witaminy z grupy B – na co pomagają, w czym się znajdują?

Witaminy z grupy B są niezmiernie ważne dla naszego zdrowia. Wspierają funkcjonowanie układu nerwowego, przyczyniają się do utrzymania zdrowej skór...

0
Informacje Sezon grillowy czas zacząć! Oto prawdziwy „narodowy sport Polaków”

Grillowanie zajmuje ważne miejsce w sercach Polaków. Śmiało można stwierdzić, że to nasz sport narodowy, który jednoczy przyjaciół i rodziny w upal...

0