Kochasz gotować?
Zarabiaj ze Smakerem na dodawaniu przepisów!
Ptysie i karpatka to słodkości numer jeden u mnie w domu, więc bardzo często goszczą na naszym stole. Żeby się jednak nie znudziły to staram, się za każdym razem prezentować je w innej formie i smaku.
Proponujemy rosół gotowany na kościach wołowych szpikowych zwanych potocznie...
Odsłon: 222
Jeśli masz ochotę na coś słodkiego, ale nie chcesz rezygnować ze zdrowych wyb...
Odsłon: 1060
Przyjemny w wykonaniu i fantastyczny w smaku kisiel ze śliwek i jabłek posypa...
Odsłon: 515
Proponujemy rosół gotowany na kościach wołowych szpikowych zwanych potocznie...
Odsłon: 222
Jeśli masz ochotę na coś słodkiego, ale nie chcesz rezygnować ze zdrowych wyb...
Odsłon: 1060
Przyjemny w wykonaniu i fantastyczny w smaku kisiel ze śliwek i jabłek posypa...
Odsłon: 515
Składniki
Ciasto: Wodę zagotowujemy z masłem i solą. Wsypujemy mąkę i mieszamy szpatułką, do momentu, aż ciasto zbije się w kulę, a na dnie garnka, zacznie powstawać biały nalot. Ciasto studzimy. Ciasto miksujemy. Miksując dodajemy po jednym jajku. Ciasto powinno być lśniące i mieć konsystencje gęstej śmietany. Ciasto przekładamy do worka cukierniczego i wyciskamy okrągłe ptysie o średnicy około 6 cm (urosną podczas pieczenia). Pieczemy 200°C przez około 15 minut. Ciastka studzimy na kratce.
Do rondla wsypujemy cukier, zalewam wodą, gotujemy na wolnym ogniu około 15 minut. Następnie wpuszczamy kroplę syropu do wody, który powinien zbić się w wodzie w kulkę. Syrop powinien mieć temperaturę 120°C. Jest to znak, że syrop jest gotowy do użycia. W międzyczasie, gdy syrop zaczyna się gotować, białka umieszczam w dzieży robota i końcówką rózga na wolnych obrotach zaczynam ubijać białka. Następnie wsypujemy cream of tartar, zwiększamy obroty i miksujemy do uzyskania sztywnej piany (nie spuszczamy z oczu gotującego się syropu). Gotowy gorący syrop wlewamy cienką strużką do miksujących się białek. Po dodaniu całego syropu krem miksujemy tylko 10-15 sekund, gdyż jest teoria, że długie ubijanie niszczy strukturę siateczki, którą tworzą nitki syropu . Gotowy krem jest gładki, lśniący i trzyma formę, dlatego właśnie jego użyłam do wykonania dekoracji.
Część kremu barwimy na zielono i przekładamy do worka z tylką do listków. Pozostały krem barwimy na kolory, jaki mają mieć płatki róż. Ja zabarwiłam na różowy i na żółty. Na szpilce formujemy małe różyczki.
Na ptysiu za pomocą worka cukierniczego z okrągłą tylką nakładamy krem bezowy. Na środku umieszczamy malinę. Po bokach układamy różyczki. Ze szpilki zdejmujemy je specjalnymi nożyczkami i nakładamy na biały krem, ściągamy za pomocą wykałaczki. Na jednego ptysia o średnicy 7-8cm (po upieczeniu) musiałam ułożyć 12 różyczek.
Różyczki układamy ściśle dookoła ptysia. Na koniec układamy wierzch ptysia i puste miejsca uzupełniamy wyciskając zielone listki.
Gotowe ptysie posypujemy cukrem pudrem. Od razu po przygotowaniu są gotowe do podania. Nie trzeba ich przechowywać w lodówce dlatego są idealne na letnie przyjęcia w plenerze.