Kochasz gotować?
Zarabiaj ze Smakerem na dodawaniu przepisów!
Sernikowe zamiłowanie jest u nas chyba rodzinne. Po prostu lubimy. Na zimno. Na ciepło. Na puszysto. Na zbito. Z dodatkami. I bez. Ten sernik jest jak puch. Wyrósł jak suflet. Opadł lekko. Idealnie. Delikatny i rozpływający się. I my się rozpływamy razem z nim.
Składniki
Składniki powinny być w temperaturze pokojowej. Herbatniki rozkruszam drobno z biszkoptami. Masło roztapiam. Małą tortownicę wykładam papierem do pieczenia /tylko dno/. Wysypuję ciastka, zalewam masłem zmieszanym z miodem, mieszam i ugniatam.
Piekarniczek rozgrzewam do 170 stopni Celsjusza. Żółtka oddzielam od białek /odstawiam na bok/. Wlewam do misy. Ubijam delikatnie. Dodaję ser, serek homogenizowany, miód, ekstrakt, sok cytrynowy i budyń. Miksuję wszystko do dokładnego połączenia składników. Odstawiam na bok. Białka ubijam na sztywno ze szczyptą soli. Dodaję po łyżce cukru – pudru, ciągle ubijając. Miksuję do gładkiej, lśniącej konsystencji. Do masy jajeczno-serowej dodaję po łyżce białek i mieszam szpatułą do połączenia. Wylewam na ciastkowy spód. Piekę około 70 minut /przez pierwszą godzinę nie otwieram drzwiczek/. Nie wiem, jak długo potrwa to w normalnym piekarniku. Piekłam tak długo, aż powierzchnia się delikatnie ścięła. Studzę przy uchylonym okienku piekarnika.
Czekoladę i masło roztapiam w kąpieli wodnej. Polewę wykładam na przestudzony sernik. Układam pokrojone morele. Posypuję herbatnikiem i jagodami. Koronuję męczennicą.