Kochasz gotować?
Zarabiaj ze Smakerem na dodawaniu przepisów!
To jest bardzo proste danie, ale ma szczególny, wyjątkowy charakter. Szaszłyki przydają splendoru świątecznym spotkaniom, a także rozmaitym innym imprezom. Niejednokrotnie zaskakują gości i smakują nawet “mięsożercom”. Doskonałą okazją do ich podania jest na przykład wieczór panieński. I tej właśnie okazji dedykuję dzisiejszy wpis.
Szybka, prosta w przygotowaniu sałatka z kilku składników, które zazwyczaj ma...
Odsłon: 7283
Szybka, prosta w przygotowaniu sałatka z kilku składników, które zazwyczaj ma...
Odsłon: 7283
Składniki
Przeddzień imprezy to odpowiedni czas, aby zająć się przygotowaniem “kartoników”. Włóż je więc do garnka, zalej wrzątkiem i gotuj przez 10-15 minut (przynajmniej tyle, ile podano w instrukcji na opakowaniu). Do wody nie dodawaj soli ani żadnych przypraw.
Po ugotowaniu odcedź kotlety na sicie i pozostaw do ostygnięcia.
W osobnym naczyniu wymieszaj olej/oliwę z przyprawą do grilla – chodzi o to, by uzyskać półpłynną oleistą pastę przyprawową.
Tą pastą smaruj z obu stron każdy “kartonik” i układaj je w misce. Przykryj szczelnie i wstaw na noc do lodówki.
Przez ten czas proteina sojowa przesiąknie smakiem przypraw i olejem.
W dniu imprezy przygotuj resztę składników. A więc – oczyść pieczarki, przytnij zbyt długie trzony (najlepsze są same kapelusze). Z jabłek i papryki usuń gniazda nasienne. Pokrój je w spore kawałki – takie wielkości mniejszych kotletów sojowych (w razie potrzeby większe “kartoniki” podziel na pół). Cebulę pozbaw łusek i pokrój ją na ćwiartki. Każdą z nich rozdziel na mniejsze części – najlepiej takie po dwie warstwy. Bo tak pokrojona cebula sprawdza się w szaszłykach lepiej, niż krążki (czyli talarki), które nieuchronnie spadają z patyczka, po czym palą się w ogniu grilla.
Warzywa i grzyby polej kilkoma łyżkami oleju/oliwy i posyp tą samą przyprawą grillową, która została użyta do marynowania kotletów. Ile tej oliwy i przypraw należy użyć? Cóż, tego nie zmierzyłam i nie zważyłam, więc musisz przyprawić na tzw. oko, czyli na czuja. Na zdjęciach mniej więcej widać, jak to powinno wyglądać. Wymieszaj wszystko, najlepiej po prostu dłonią, bo łyżka słabo się tu sprawdzi.
Piekarnik rozgrzej do 200 stopni, najlepiej grzanie góra/dół (termoobieg dobrze rozprowadza temperaturę, ale trochę za bardzo wysusza składniki). Na patyczki lub szpadki do szaszłyków nadziewaj na przemian poszczególne zamarynowane składniki – czyli kotlety sojowe, pieczarki, kawałki cebuli, jabłek, papryki. Przykładowe rozmieszczenie możesz zobaczyć na zdjęciach. Gotowe szaszłyki układaj na blaszce do pieczenia, a gdy wyczerpią się składniki, polej wszystko oliwą z przyprawami, która została na dnie miski.
Podlej potrawę niewielką porcją wody, aby szaszłyki nie wyschły podczas pieczenia (myślę, że około szklanki, tak mniej więcej). Piecz w gorącym piekarniku przez jakieś pół godziny (lub nieco dłużej), w połowie pieczenia przewróć szaszłyczki na drugą stronę, żeby się nie spaliły. W razie potrzeby możesz podczas pieczenia dolać jeszcze nieco wody.
Gotowe szaszłyki możesz serwować w dowolny sposób, na przykład z ryżem i surówką. U mnie rolę surówki pełni kiszona sałata, pyszna, polecam!. Warto też podać do nich sos tzatzyki, o którym pisałam niedawno. Nadaje się tu idealnie!