Kochasz gotować?
Zarabiaj ze Smakerem na dodawaniu przepisów!
Nie warto wyrzucać warzywnych obierek, mieści się w nich tyle wartości! Ugotujcie sobie z nich bulion - półprodukt do dalszego wykorzystania w kuchni - do zup, sosów i co tam jeszcze wpadnie Wam do głowy. I żeby nie było - to nie jest skąpstwo, tylko wyraz szacunku do tych pozornych resztek.
Od dawna przybierałam się do zrobienia lodów, szukałam przepisów, inspiracji,...
Odsłon: 104
Od dawna przybierałam się do zrobienia lodów, szukałam przepisów, inspiracji,...
Odsłon: 104
Składniki
Wszystkie warzywa myję dokładnie przed obraniem, a następnie wszelkie obierki, ścinki i resztki (oprócz tych uszkodzonych – nadgniłych lub noszących ślady pleśni) gromadzę w sporym zamykanym wiaderku. Jadamy dużo warzyw na co dzień, więc wiaderko szybko się zapełnia. Pojemnik przechowuję w lodówce.
Raz w tygodniu wydobywam z wiaderka prawdziwe skarby i gotuję esencjonalny, aromatyczny bulion z obierek i innych resztek.
Zawartość pojemnika umieszczam w dużym garnku, dodaję kilka kulek ziela angielskiego i listków laurowych, nieco ziaren czarnego pieprzu oraz 1-2 łyżeczki soli. Czasem jakieś zioła – zależnie od fantazji.
Całość zalewam zimną wodą w takiej ilości, aby tylko przykryła warzywa, doprowadzam powoli do wrzenia i gotuję na małym ogniu przez 1-1,5 godziny pod pokrywką. Im dłużej bulion się gotuje, tym jest bardziej esencjonalny.
Gorący wywar z łupinek warzywnych przecedzam przez sito wprost do słoików, które zakręcam od razu, schładzam i wstawiam do lodówki. Zużywam w ciągu kilku tygodni (słoiki są szczelnie zamknięte, ale trzeba kontrolować, czy któryś się nie otworzył i wówczas zużyć od razu) do zup, sosów i innych dań, do których przygotowania potrzebny jest bulion. Można go również zamrozić w odpowiednich pojemnikach, wtedy da się przechować dłużej.
Bulion z obierek można nawet wypić tak po prostu, jako „gorący kubek”, bo jest bardzo smaczny. Ponieważ nie dodaję do niego tłuszczu, można go popijać także podczas diety warzywno-owocowej doktor Ewy Dąbrowskiej.