Kochasz gotować?
Zarabiaj ze Smakerem na dodawaniu przepisów!
Kolejny przepis do wykorzystania za rok. Nie zdążyłam opublikować, tak szybko galopuje wiosna w tym roku :) Herbatka z pączków jabłoni. Zrobiona z kwiatowych pączków jabłoni, zerwanych wraz z młodymi listkami, a od czasu do czasu również z rozwiniętym już kwiatkiem. Herbatka, o której słyszałam niemal legendy, tym bardziej chciałam jej więc spróbować. Z pączkowych resztek nie udało mi się zrobić wiele gotowej herbaty, ale na spróbowanie wystarczy. Dobre i to. Oczywiście jabłonka, z której zbiera się pąki, może być dzika. Nawet lepiej, gdyby była – jakaś zdziczała, na nieużytku lub miedzy. Moje jabłonki nie są dzikie, ale to przedwojenne, stare odmiany.
To jest pyszne. Od lat robię dynie według tego przepisu. Moje koleżanki też c...
Odsłon: 7893
Gołąbki, które robiła nasza babcia i mama, czyli tradycyjne z mięsem mielonym...
Odsłon: 1152
Krótko mówiąc jest to pieróg biłgorajski. Pyszny i zdrowy. Polecam.
Odsłon: 13659
To jest pyszne. Od lat robię dynie według tego przepisu. Moje koleżanki też c...
Odsłon: 7893
Gołąbki, które robiła nasza babcia i mama, czyli tradycyjne z mięsem mielonym...
Odsłon: 1152
Krótko mówiąc jest to pieróg biłgorajski. Pyszny i zdrowy. Polecam.
Odsłon: 13659
Składniki
Najpierw umieściłam w słoiku nieco rozdrobnione pączki jabłoni. Na początek trochę je pokroiłam,
a następnie rolowałam partiami w dłoniach tak długo, aż wyraźnie się pogniotły i pokryły wilgocią.
W ten sposób udało mi się naruszyć ich wiązania komórkowe. I teraz – siup do słoika. Słoik wylądował w piekarniku rozgrzanym do około 40-50 stopni.
Spędził w nim jakieś 4 godziny, aż zawartość wyraźnie zmieniła zapach i zaczęła wyglądać tak:
Wysypałam fermentowaną herbatkę na blachę wyłożoną papierem i na powrót umieściłam w ciepłym piekarniku – 50 stopni z termoobiegiem – w celu wysuszenia. Teraz trzeba ją wsypać do słoika i odstawić na półkę.
Sucha fermentacja, czyli proces dojrzewania herbaty, może zdziałać cuda. Coś, co nie bardzo jest smaczne zaraz po przygotowaniu – odstawione w kąt i zapomniane na rok – staje się nagle smakowym odkryciem stulecia, na miarę lądowania na księżycu.
Dlatego nie spieszę się z degustacją, zaparzyłam tylko jedną filiżankę – potrzebne mi było zdjęcie.
Gotowa, zaparzona herbatka z pączków jabłoni wygląda tak:
Przy okazji zrobiłam też inną herbatkę - z kwiatów dzikiej czereśni - o czym jest osobny wpis :)