Kochasz gotować?
Zarabiaj ze Smakerem na dodawaniu przepisów!
Sosny w dużej ilości rosną w pobliskim lesie i wiele opadłych gałązek zbieram podczas spacerów. Zwłaszcza po wichurach, jak teraz. A jeśli akurat nie mam czasu pójść na spacer do lasu – bo praca, sklep, Klienci, zamówienia i rozmaite kłopoty – mogę “wykorzystać” własne sosny. Czyli drzewa, które rosną na naszej działce, w ogrodzie. Więc igły mamy na wyciągnięcie ręki, a to jest bogate źródło witaminy C i cudownie pachnących olejków. Igliwie sosnowe jest wspaniałym materiałem do eksperymentów – zazwyczaj łatwo dostępne, w dodatku za darmo, więc można puścić wodze fantazji.
Polecam.
Odsłon: 814
Polecam. Piernik to zdrowe ciasto. Nie wyobrażamy sobie Świąt Bożego Narodz...
Odsłon: 1529
Polecam.
Odsłon: 814
Polecam. Piernik to zdrowe ciasto. Nie wyobrażamy sobie Świąt Bożego Narodz...
Odsłon: 1529
Składniki
Igły sosny (świerku, daglezji) umyj, osusz, odetnij od gałązek i ewentualnie z grubsza posiekaj, a następnie zmiksuj z połową soku.
Jeśli masz blender, który niezbyt dobrze radzi sobie z dość włóknistymi igłami, to po wstępnym miksowaniu przecedź płyn przez sitko i dopiero wtedy mieszaj z kolejnymi składnikami koktajlu.
Po odcedzeniu igieł na sitku nie wyrzucaj ich od razu, bo możesz zrobić z nich coś jeszcze. Co? Sugestię znajdziesz na końcu wpisu.
Wstępnie zmiksowane igły zmieszaj z resztą soku, obranym i pokrojonym owocem mango, roszponką – i zmiksuj na gładki koktajl. W razie potrzeby – możesz go dosłodzić odrobiną miodu.
Tym sposobem nawet w środku zimy możesz wypić/zjeść coś zielonego z lasu. A zielone z lasu zawsze jest pełne energii, świeżości i zdrowia. Ostatnio pojawiły się doniesienia, że sosnowe igliwie jest bardzo pomocne w niwelowaniu skutków choroby znanej po nazwą covid 19. Nie wiem, jaki jest mechanizm działania, będę więc próbowała znaleźć jakieś wiarygodne opracowanie na ten temat, a tymczasem popijam koktajl z sosny i mango. To na pewno nie zaszkodzi, a zatem – na zdrowie i smacznego!
A z odcedzonych po miksowaniu sosnowych szpilek zaparzyłam herbatkę. Wrzuciłam igiełki do dzbanka, dorzuciłam jeszcze jedną sosnową gałązkę i wszystko zalałam wrzątkiem.
Parzyło się to pod przykryciem jakieś 10 minut, a potem rozlałam do dwóch kubków, cedząc przez gęste sitko.
W rezultacie uzyskałam napar o bardzo łagodnym, delikatnym, ziołowym, a raczej zielonym smaku.
Nie miałam akurat na podorędziu ekologicznej skórki pomarańczy, a jej dodatek bardzo by wzbogacił smak napoju, ale i tak herbatka z igieł sosny wyszła smaczna i – co najważniejsze – zdrowa. I darmowa