Kochasz gotować?
Zarabiaj ze Smakerem na dodawaniu przepisów!
Zdrowy, domowy chleb - smaczny wielkanocny podarunek lub śniadanie :) Tydzień wcześniej robię młody zakwas i piekę - z 1 kg mąki - 6 szt baranków. Ładnie je pakuję z kartką z życzeniami i rozdaję - bo lubię takie miłe niespodzianki:)
Pyszne i proste do upieczenia ciasteczka owsiane o piernikowym smaku idealne...
Odsłon: 503
Prosty i smaczny przepis na szaszłyki z kurczaka na obiad lub kolację dla trz...
Odsłon: 838
Pyszne i proste do upieczenia ciasteczka owsiane o piernikowym smaku idealne...
Odsłon: 503
Prosty i smaczny przepis na szaszłyki z kurczaka na obiad lub kolację dla trz...
Odsłon: 838
Składniki
1/4 szklanki słonecznika odstawiam na bok do dekoracji chleba. Gotuję i studzę wodę - do temp ok. 30 stopni, ok. 1,5 l, choć możliwe, że nie zużyję całej. Mąkę przesiewam przez sito, raz żytnią raz orkiszową, by dobrze ją wymieszać i napowietrzyć. Wsypuję do dużej szklanej miski. Zioła mieszam z solą i słonecznikiem, dosypuję do mąki. Mieszam drewnianą łyżką. W ten sposób obtoczone mąką zioła i ziarna równo rozprowadzą się po cieście chlebowym.
Wlewam cały młody zakwas, przygotowany 5 dni wcześniej: https://smaker.pl/przepis-zytni-zakwas-na-chleb-z-pieckarnika,124741,domowapiwniczka.html Słoik po zakwasie porządnie płuczę wodą z przygotowanego dzbanka, żeby zużyć calusieńki zakwas. Mieszam i mieszam i mieszając powoli dolewam wodę, żeby ciasto nie było zbyt rzadkie. Kończę dolewać, gdy jeszcze czuję opór w mieszaniu łyżką, gdy trzeba stuknąć łyżką o miskę, żeby spadło. Mąkę mam w pogotowiu, bo gdyby chlusnęło mi się więcej wody, dosypuję mąki.
Ciasto dzielę zaznaczając jeszcze w misce nożem 6 mniej więcej równych porcji - po jednej na foremkę. Barankowe foremki mam 3, więc piekę w 2 partiach. Na zdjęciu porównanie ilości ciasta do barankowej foremki i standardowej keksówki. Ciasto chlebowe wykładam do foremek - do 3/4 wysokości (bo jeszcze trochę urośnie). Cały czas drewnianą łyżką :) Zmoczoną w wodzie wygładzam ciasto, by miało równą powierzchnię. Posypuję słonecznikiem ...i zapominam :) To znaczy nagrzewam piekarnik do 40 stopni, wyłączam i wstawiam do niego ciasto chlebowe w foremkach (i to jeszcze w misce też) na 5 godzin. W tym czasie ogarniam chałupę :) żeby zapach chleba z pieckarnika rozchodził się po całym czyściutkim domku :)
Wyjmuję michę z ciastem przeznaczonym na drugą turę pieczenia i przykrywam je ściereczką. W piekarniku zostają foremki gotowe do pieczenia. Włączam piekarnik na 220 stopni na 15 minut (5 minut nagrzewania plus 10 minut pieczenia). Zmniejszam temperaturę do 185 stopni i piekę 50 minut. Wyłączam piekarnik, czekam jeszcze 5 minut i wyjmuję chlebki na kratkę do wystygnięcia. Powtarzam czynność pieczenia z pozostałym ciastem. Z tą różnicą, że od razu piekę, nie inkubuję ciasta w foremkach w piekarniku, już odczekało odpowiedni czas. Aneks: NIektórzy przed pieczeniem nacinają ostrym nożem wierzch, żeby chleb równo pękł podczas pieczenia, a ja lubię jak pęka nierównomiernie, dlatego pomijam taki fachowy ruch. Przyznam się, że jednego barana zaczynam szamać jeszcze ciepłego, tak pachnie i skórka jest taka chrupiąca, że trudno się powstrzymać :)