Kochasz gotować?
Zarabiaj ze Smakerem na dodawaniu przepisów!
Nie ma to jak jeszcze ciepły, trzęsący się boczek na kanapkach.
Jeśli lubisz owsiankę na śniadanie polecam z dodatkiem buraków czerwonych i j...
Odsłon: 126
Marynowanie grzybów to temat rzeka. Co roku marynuję dość dużo grzybów, ale z...
Odsłon: 40
Śnieżny puch, czyli łatwiutki sernik na zimno z galaretkami cytrynowymi, na...
Odsłon: 514
Jeśli lubisz owsiankę na śniadanie polecam z dodatkiem buraków czerwonych i j...
Odsłon: 126
Marynowanie grzybów to temat rzeka. Co roku marynuję dość dużo grzybów, ale z...
Odsłon: 40
Śnieżny puch, czyli łatwiutki sernik na zimno z galaretkami cytrynowymi, na...
Odsłon: 514
Składniki
Kupiłam boczek.
Dałam go do małego garnka i zalałam wodą. W sumie zawartości było 1 litr, wiec dałam jedną łyżkę soli. Jeszcze ziele angielskie i liść laurowy. Gotowałam boczek przez dwie godziny. Bulion wykorzystałam jako bazę zupy. Jak widać boczek się wygiął, po wyjęciu przyłożyłam go talerzykiem i schowałam do lodówki do stężenia,
Do glazury można użyć tego czego się chce, podstawą jest sos sojowy i miód. Dodałam jeszcze srirachy dla ostrości, teryaki dla przyjemnego smaku i koloru i pasty tom yum- składa się z trawy cytrynowej, czosnku i imbiru.
Wszystko dałam na patelnie i po kolei każdy bok boczku trzymałam w redukującej się glazurze. po około 15 minutach glazura się całkiem zredukuje, trzeba wyłączyć gaz. I jeszcze raz wyobracać w niej boczek. Gotowe!
Najsmaczniejszy jest na ciepło. Skórka po dwugodzinnym gotowaniu jest mięciutka i nie trzeba jej odkrawać.
Na zimno też jest smaczny i łatwiej się kroi. :D
Smacznego :)