Kochasz gotować?
Zarabiaj ze Smakerem na dodawaniu przepisów!
Nie byłam nigdy w Gruzji, nie znam więc smaku oryginalnego sosu. Nie mam żadnego punktu odniesienia. Ale sos tkemali kusi mnie od dawna – odkąd tylko o nim usłyszałam. Postanowiłam oprzeć się na przepisie z portalu Oblicza Gruzji. Ania, autorka artykułów, bywała w Gruzji wielokrotnie i poznała tkemali od podszewki – mogłam jej więc zaufać.
Piersi kacze przygotowane na niedzielny obiad. Piersi wyszły smaczne, mięsko...
Odsłon: 179
Przepis dnia
Topinambur nadaje tej kremowej zupie lekko słodkiego, orzechowego smaku, pod...
Odsłon: 284
Piersi kacze przygotowane na niedzielny obiad. Piersi wyszły smaczne, mięsko...
Odsłon: 179
Przepis dnia
Topinambur nadaje tej kremowej zupie lekko słodkiego, orzechowego smaku, pod...
Odsłon: 284
Składniki
Umyj mirabelki i umieść je w garnku. Dodaj szklankę wody. Gotuj śliwki do czasu, aż się nieco rozpadną i wypuszczą ze swego wnętrza pestki. Trzeba uważać i pilnować, by z garnka nie wykipiała piana, która powstaje na tym etapie.
Rozgotowane mirabelki odstaw pod pokrywką do przestygnięcia. Odcedź owoce na durszlaku. Zebrany sok odstaw na bok, nie wylewaj go! Posłuży do regulowania gęstości sosu tkemali albo do zakwaszania rozmaitych potraw.
Teraz przetrzyj rozgotowane mirabelki przez durszlak albo duże, rzadkie sito, najlepiej sprawdza się płaskie i szerokie naczynie do przecierania. Możesz użyć przecieraka. Chodzi o to, by pozbyć się pestek.
Okazało się w praktyce, że to przecieranie nie jest takie proste i uzyskuje się niezbyt wiele przetartej masy. Więc przetarłam to, co się dało przetrzeć, a następnie cierpliwie wydłubałam pestki. Resztę miąższu wraz ze skórkami postanowiłam zmiksować.
Czosnek, zioła i wszystkie przyprawy należy rozdrobnić. Można drobniutko posiekać lub przekręcić przez maszynkę do mięsa, ale ja jestem wygodna i użyłam elektrycznego rozdrabniacza. I właśnie na tym etapie dodałam resztki miąższu i skórki z owoców, dzięki czemu o wiele łatwiej się miksowało. Gotowy miks dodałam do garnka z przecierem z mirabelek.
Wszystko należy wymieszać, a następnie podgrzać i mieszając gotować kilka minut. Możesz teraz dodać nieco odlanego wcześniej soku, jeśli chcesz uzyskać rzadszy sos. Konsystencja mojego sosu tkemali była – jak dla mnie – idealna, podobna do musztardy. W sam raz. Teraz musisz spróbować, czy sos jest smaczny, czy może trzeba coś do niego dodać. W tym celu należy sos wystudzić, bo przecież jada się go na zimno i tylko na zimno można w pełni ocenić smak. Najlepiej łyżkę sosu schłodzić szybko w lodówce i zaraz skosztować, po czym doprawić według gustu.
Jeśli Twój sos tkemali jest już idealny w smaku, podgrzej go ponownie i przełóż do niewielkich wyparzonych słoiczków, zakręcaj od razu. Gruzinki często wylewają warstewkę oleju na powierzchnię sosu, co dodatkowo go zabezpiecza. Ja zapomniałam o tym zaleceniu…
Pozostaw słoiki na blacie do wystudzenia, najlepiej nakryte kocykiem, by stygły powoli. Nie trzeba ich już pasteryzować, a po otwarciu przechowywać w lodówce i zjeść w ciągu 2 tygodni. Albo szybciej, bo mirabelki w sosie tkemali to jest pyszność nad pysznościami! Z podanej proporcji uzyskałam 10 małych słoiczków (takich po 100-120 ml).
Mój osobisty sos nie jest bardzo kwaśny, bo miałam mocno dojrzałe mirabelki. To dobrze, nie lubimy bardzo kwaśnych potraw, a tutaj nie musiałam dodać cukru, aby zrównowaźyć smak. Dzięki temu sos tkemali jest wytrawny, lekko kwaskowy, lekko ostry, bardzo aromatyczny. Najbardziej wyczuwalną w nim przyprawą jest tłuczona kolendra, co daje interesujący efekt smakowy. Nam bardzo przypadł do gustu. Ciekawe, co na temat mojego tkemali powiedziałby ktoś z Gruzji...
Jako produkt uboczny powstał lekko kwaśny sok mirabelkowy, który zagotowałam i wlałam do wyparzonych butelek. Będzie mi służył do lekkiego zakwaszania rozmaitych potraw – jest mniej kwaśny, niż ocet jabłkowy, ale jednak wciąż kwaśny. Ciekawe, jak się sprawdzi w gotowaniu i przyprawianiu. W razie czego – zawsze można go trochę osłodzić i przeznaczyć na lemoniadę.
Zdaję sobie sprawę, że na przetwory z mirabelek jest już w tym roku zbyt późno, ale nie miałam wcześniej czasu na opracowanie tematu. A że podobnie można zagospodarować praktycznie wszystkie śliwki – mimo wszystko zdecydowałam się na publikację. Do sosu tkemali można użyć dowolnych śliwek, nie powinny tylko być zbyt dojrzałe – lepiej, by były lekko kwaśne. Ale przecież można pokombinować ze smakami i odrobinę zakwasić słodkie jesienne śliwki octem – bo właściwie – dlaczego nie? To może już nie będzie prawdziwy sos tkemali, ale za to – bardzo fajny chutney. Zachęcam do eksperymentów!