Fot. 123RF/Picsel
Z pewnością wielu z nas zastanawiało się kiedyś, w jaki sposób ograniczyć czas spędzany w kuchni. Rob Rhinehart - pochodzący ze Stanów Zjednoczonych młody inżynier - zdecydował się pójść o krok dalej. Porzucił gdybania i zajął się opracowywaniem jedzenia przyszłości, dzięki któremu dostarczymy naszemu organizmowi wszystkich potrzebnych substancji, a w kuchni nie spędzimy więcej niż kilka minut.
Historia Soylentu, bo tak nazywa się mikstura opracowana przez Rineharta, rozpoczęła się w 2013 roku, kiedy to Amerykanin przez długie tygodnie pracował nad nowym projektem. Szybko zauważył, iż tak prozaiczne czynności jak przygotowywanie posiłków, jedzenie i zmywanie zajmują zbyt wiele cennego czasu. Problem zamienił w wyzwanie - tym razem ulepszenia nie wymagał zagmatwany proces technologiczny, a jedzenie. Wyszedł z założenia, iż proces ten jest w gruncie rzeczy jedynie dostarczaniem ciału paliwa, dlatego też powinien bardziej przypominać tankowanie auta niż przydługi rytuał siekania, krojenia i duszenia.
-Nie sądzę, aby tradycyjne jedzenie było praktyczne. Nie jest to efektywny sposób na wykarmienie 7 miliardów ludzi - mówił w jednym z wywiadów Rhinehart. - Zawsze zaczynaliśmy od czegoś, co dała nam natura, a następnie ulepszaliśmy to na własne potrzeby. Tak było w przypadku komunikacji i tak też stanie się z jedzeniem - tłumaczy inżynier. Jego receptą na jedzenie przyszłości okazała się mieszanka substancji, których nasz organizm potrzebuje do prawidłowego funkcjonowania.
Po przestudiowaniu kilku książek dotyczących żywienia, wszystkie niezbędne produkty zamówił za pośrednictwem internetu. Na jego liście zakupów znalazły się między innymi: białko, węglowodany, witaminy i minerały. Po zmieszaniu ich z tłuszczem oraz wodą otrzymał beżową papkę, którą zdecydował się pić na śniadanie, obiad i kolację. Mikstura o niezbyt wyrafinowanym smaku i konsystencji dostarcza mu dziennie około 2000 kcal, a jej przygotowanie zajmuje nie więcej niż kilka minut. Pita kilka razy dziennie, powinna zastępować wszystkie posiłki. Jako dodatkowy atut swojego wynalazku Rob wskazuje znaczne oszczędności pieniędzy. Miesięczny zapas Soylentu kosztuje połowę tego, co statystyczna amerykańska rodzina wydaje na posiłki przygotowywane w domu.
Futurystyczny substytut jedzenia Rhinehart wypróbował oczywiście na sobie i swoich znajomych. Jak deklaruje, Soylent jest podstawą jego diety od 2013 roku i nie zamierza nic zmieniać w tej kwestii. Sporadycznie zjada tradycyjne posiłki, chociaż podobno robi to niechętnie, gdy zmusza go do tego np. biznesowy lunch. Co ciekawe Rhinehart znalazł wielu naśladowców, którzy tak jak on pragną uprościć jedzenie. Założona przez niego firma w ciągu zaledwie kilku dni zebrała 800 tysięcy dolarów datków od entuzjastów zainspirowanych „jedzeniem przyszłości". W ten sposób Rob rozwinął skrzydła i wprowadził swój produkt na rynek. Wpłaty się nie skończyły i wkrótce Soylent stał się świetnie prosperującą firmą, która z opuszczonej fabryki mogła przenieść się do pięknych biur zlokalizowanych w Los Angeles. Od tego czasu receptura Soylentu nieco się zmieniła, dzięki czemu pożywka zyskała lepszy smak i konsystencję, jednak idea wciąż pozostała bez zmian.
Rhinehart twierdzi, że tradycyjne pokarmy są przeżytkiem, do czego przekonuje za pośrednictwem bloga o wymownej nazwie „Jak przestałem jeść" ( „How I Stopped Eating Food"). Jego zdaniem tak będzie wyglądać przyszłość. - Jesteśmy błędnie przekonani, że to co pochodzi z natury jest dobre, tymczasem rzeczywistość pokazuje, że jest zupełnie inaczej - rzeczy opracowane przez człowieka są znacznie bardziej użyteczne i przydatne niż to, co zaoferowała nam przyroda - tłumaczy. Rob ma bardzo ambitne plany. Jego zdaniem Soylent jest szansą dla ludzkości na rozwiązanie problemu głodu. Zgodnie z jego wizją, tania mieszanka odżywcza będzie mogła w przyszłości płynąć w rurach tak jak woda i być tak samo jak ona dostępna. Nikt już nie będzie musiał martwić się o jedzenie, a ludzie będą mogli skupić się na samorozwoju i bardziej kreatywnych zajęciach.
Co ciekawe, Rhinehart upublicznił recepturę Soylentu, a nawet stworzył specjalną platformę za pośrednictwem której jego entuzjaści mogą wymieniać się uwagami i własnymi przepisami. W ten sposób każdy może zdecydować czy woli stworzyć własną mieszankę, uwzględniającą jego indywidualne potrzeby, czy też zasilić portfel inżyniera, zamawiając oferowany przez niego produkt.
Czy Soylent faktycznie może stać się jedzeniem przyszłości? Opinie w tej kwestii są oczywiście podzielone, jednak wydaje się, że ma on znacznie więcej przeciwników niż zwolenników. Chociaż grupa osób entuzjastycznie nastawionych do Soylentu jest spora, to jednak większość pytanych osób nie wyobraża sobie odżywiania się do końca życia burą mazią. Specjaliści zwracają uwagę, że jedzenie nie jest jedynie kwestią przetrwania naszego ciała. W grę wchodzi również przyjemność oraz społeczny aspekt spożywania posiłków. Niektóre osoby, testujące Soylent zwracały uwagę, że czuły się wykluczone i znacznie mniej czasu spędzały z innymi ludźmi. Przeciwko tego typu pożywieniu buntuje się również nasz umysł, który podświadomie zniechęca nas do spożywania jedzenia pozbawionego zróżnicowanej tekstury i smaku. Zdrowy rozsądek podpowiada nam, że płynne papki są dla osób chorych lub niemowląt.
Ta futurystyczna dieta wzbudza również wątpliwości dietetyków, w końcu płynne i niezróżnicowane diety są przez nich odradzane. Wpływ Soylentu na nasze zdrowie nie został jeszcze dokładnie zbadany. W teorii powinien być dobrą alternatywą dla jedzenia, ale czy tak jest naprawdę? Osoby, które wybrały tę dietę deklarują, że czują się doskonale, a ich zdrowie się nie pogorszyło. Jednak naukowcy nie przeprowadzili dokładnych i długofalowych badań, a decydujący się na taki tryb życia robią to na własną odpowiedzialność. Nawet jeśli Soylent okaże się tak bezpieczny i praktyczny jak zapewniają o tym jego producenci, wciąż mamy nadzieję, że wizja przez nich roztaczana nigdy się nie spełni, a bidon z nijaką substancją nigdy nie zastąpi nam talerza z ciepłym i pachnącym posiłkiem.
Zobacz też: Najniebezpieczniejsze drinki świata