Kochasz gotować?
Zarabiaj ze Smakerem na dodawaniu przepisów!
Donuty zostały obmyślone w XIX wieku przez holenderskich osadników zamieszkujących niewielkie amerykańskie miasta. Od tego momentu, aż po dziś dzień są flagowym produktem całego kontynentu. Nie bez przyczyny. Donuty są delikatne, maślane i niezbyt słodkie, co sprawia, że doskonale komponują się z każdym dodatkiem i polewą - od owocowych lukrów po czekoladowe sosy. Zatem szczerze namawiam, ugniećcie ciasto, rozgrzejcie tłuszcz i ... poczujcie się niczym amerykański policjant!
Moim zdaniem połączenie ziemniaków z mięsem jest super połączeniem. Zapraszam...
Odsłon: 116
Gulasz z mięsa wieprzowego -delikatnej i lekko tłustej łopatki z dodatkiem wa...
Odsłon: 192
Brukiew jest idealna dla osób dbających o kondycję skóry, włosów i paznokci....
Odsłon: 144
Włoski smakołyki, a smaki w sumie polskie.
Odsłon: 108
Przepis na puszyste naleśniki ze słodkim farszem z orzechów i rodzynek polane...
Odsłon: 1530
Moim zdaniem połączenie ziemniaków z mięsem jest super połączeniem. Zapraszam...
Odsłon: 116
Gulasz z mięsa wieprzowego -delikatnej i lekko tłustej łopatki z dodatkiem wa...
Odsłon: 192
Brukiew jest idealna dla osób dbających o kondycję skóry, włosów i paznokci....
Odsłon: 144
Włoski smakołyki, a smaki w sumie polskie.
Odsłon: 108
Przepis na puszyste naleśniki ze słodkim farszem z orzechów i rodzynek polane...
Odsłon: 1530
Składniki
ROBIMY DROŻDŻOWY ZACZYN Mleko podgrzewamy tak, by było ciepłe, lecz w żadnym wypadku nie zagotowujemy. Zbyt gorące mleko zaparzy drożdże i uniemożliwi ich wyrastanie. Powinno mieć temperaturę nieco wyższą od temperatury pokojowej. Pół szklanki takiego ogrzanego mleka wlewamy do miski, dodajemy cukier puder oraz suche drożdże i rozcieramy składniki delikatnie do całkowitego rozpuszczenia. Gdy mieszanka stanie się jednolita, przykrywamy miskę lnianą lub bawełnianą ścierką i odstawiamy w ciepłe, pozbawione przeciągów miejsce na 10-15 minut. W tym czasie zaczyn powinien urosnąć, spienić się i nabrać wyrazistego zapachu pracujących drożdży.
ZAGNIATAMY CIASTO W rondelku rozpuszczamy masło i studzimy. Do dużej miski wsypujemy mąkę, cukier puder i cukier wanilinowy. Następnie wbijamy jajko, dolewamy płynne masło, wyrośnięty zaczyn i mieszamy całość łyżką do wstępnego połączenia składników. Gdy uzyskamy stosunkowo zwartą bryłę, przekładamy ją na stolnicę lub blat kuchenny i zabieramy się za zagniatanie. Ciasto na samym początku jest nieco klejące, jednak nie podsypujemy blatu i nie dodajemy więcej mąki. Im więcej jej na tym etapie dodamy, tym ciasto będzie twardsze, a nam zależy raczej na wytworzeniu lekkich i miękkich pączków. Zagniatamy zatem cierpliwie do momentu, aż ciasto stanie się jędrne, sprężyste i zacznie bez problemu odchodzić od ręki. Pamiętajmy także, że ciasto drożdżowe jest niesłychanie egocentryczne. Potrzebuje naszej uwagi, siły i czasu. Jeśli uczciwie, niespiesznie i porządnie je zagnieciemy, odwdzięczy się napuszając i podnosząc pięknie w piekarniku. Moje ciasto zagniatam przynajmniej 15 minut, a jeśli jestem w dobrej formie, to nawet przez 30. Efekt wart jest bowiem zachodu. Gotowe, sprężyste i jędrne ciasto formujemy w kulę i wkładamy do dużej miski. Całość otulamy ścierką i odstawiamy w cieple i spokoju na co najmniej 60 minut. W tym czasie ciasto powinno podwoić swoją objętość.
FORMUJEMY PĄCZKI Wyrośnięte ciasto na wstępie traktujemy z pięści… to znaczy silnie uderzamy z góry, by odpowietrzyć je i ułatwić sobie jego późniejsze kształtowanie. Wyciągamy je z miski, zagniatamy przez chwilę, a następnie rozwałkowujemy na duży prostokąt o grubości około 1cm. Chwytamy obręcz do wycinania ciastek, szklankę lub miseczkę o średnicy 7-10cm (w zależności od tego, jakiej wielkości pączki chcemy otrzymać) i dopasowujemy do niej drugą, mniejszą o 2-3cm. W rozwałkowanym cieście wycinamy kółka większą obręczą, a w ich środku mniejsze tak, by powstały zgrabne, równe obręcze. Nadmiar ciasta usuwamy i ponownie zagniatamy, a następnie powtarzamy czynności, tworząc kolejne oponki. (Ja z niewielkiej pozostałości, która nijak nie nadawała się już do rozwałkowania, ulepiłam także kuleczki wielkości orzecha włoskiego. Nie jestem zwolennikiem marnowania choćby grama składników.) Gdy już wykorzystamy całe ciasto, przykrywamy pączki ścierką i zostawiamy na około 15 minut, aby odpoczęły i nieco się napuszyły.
SMAŻYMY PĄCZKI W głębokiej patelni lub rondlu rozgrzewamy olej, a następnie wrzucamy do niego kilka oponek i smażymy około 1 minuty z każdej strony na piękny, brązowo-złoty kolor. Należy uważać przy tym, by nie umieszczać w tłuszczu zbyt dużej ich ilości na raz. Powinny swobodnie pływać, nie stykać się i nie obniżać zanadto temperatury oleju. Tłuszcz powinien być dobrze rozgrzany, aby ciasto szybko się rumieniło i nie wchłaniało zbyt dużej jego ilości, wówczas pączki będą lekkie i puszyste. Usmażone pączki wyławiamy łyżką cedzakową i umieszczamy na talerzu wyłożonym ręcznikiem papierowym, by pozbyć się nadmiaru tłuszczu. Dokładnie w ten sam sposób postępujemy z pozostałymi, oczekującymi pod ścierką ciachami.
ROBIMY POLEWĘ Fistaszki obieramy ze skorupek, a następnie dokładnie i drobno siekamy. Czekoladę łamiemy na kostki i wrzucamy do miski, dodajemy do niej mleko oraz masło. W rondelku zagotowujemy wodę i kładziemy na niego miskę z czekoladą, uważając przy tym, aby dno miski nie miało styczności z wrzątkiem. Kontrolujemy czekoladę w trakcie roztapiania, a gdy widzimy, że zaczyna robić się płynna, mieszamy. Gdy cała czekolada połączy się już z pozostałymi składnikami, uzyska płynną, gładką i błyszczącą konsystencję, ściągamy miskę znad pary wodnej i natychmiast maczamy w niej wystudzone pączki i posypujemy fistaszkami. Tak wykończone pączki odstawiamy na kolejne pół godziny, aby polewa miała okazję zastygnąć, a smaki połączyć się w pyszną, charakterną całość.