Kochasz gotować?
Zarabiaj ze Smakerem na dodawaniu przepisów!
Na św. Marcina w Poznaniu tradycyjnie podaje się gęsinę z jabłkami, pieczoną w ziołach. Do niej pyzy drożdżowe i modra kapusta, ale można podać gąskę z ziemniakami i buraczkami. Też będzie smacznie.
Czy cukrzycy mogą jeść czekoladę? Ta gorzka, spożywana rzadko i w niewielkich...
Odsłon: 49847
Pyszny przepis na grzyby leśne w zalewie octowej - u mnie były to maślaki a t...
Odsłon: 48
To mój ulubiony sposób na przyrządzenie młodej kapusty a zrobienie jej zajmuj...
Odsłon: 353
Marynowana dynia, jest interesującym dodatkiem do różnych dań pod warunkiem,...
Odsłon: 399
Świeże grzyby, prosto z lasu, duszone z cebulką, koniecznie na maśle, z dodat...
Odsłon: 496
Czy cukrzycy mogą jeść czekoladę? Ta gorzka, spożywana rzadko i w niewielkich...
Odsłon: 49847
Pyszny przepis na grzyby leśne w zalewie octowej - u mnie były to maślaki a t...
Odsłon: 48
To mój ulubiony sposób na przyrządzenie młodej kapusty a zrobienie jej zajmuj...
Odsłon: 353
Marynowana dynia, jest interesującym dodatkiem do różnych dań pod warunkiem,...
Odsłon: 399
Świeże grzyby, prosto z lasu, duszone z cebulką, koniecznie na maśle, z dodat...
Odsłon: 496
Składniki
Dzień przed pieczeniem gęsi moczymy ją w solance i trzymamy w chłodnym miejscu (np. w lodówce).
Rano przed pieczeniem, wyciągamy gęś z solanki, osuszamy, rozdzielamy na dwie porcje i nacinamy skórkę w kratkę, tak aby nie ponacinać mięsa. Nacieramy piersi majerankiem, tymiankiem, pieprzem i zmiażdżonym czosnkiem od wewnątrz. Dobrze natartą gąskę odstawiamy na 1-2 godziny. Po tym czasie układamy piersi gęsie na zimnej patelni skórką do dołu, włączamy ogień i pomału rumienimy je wytapiając jednocześnie tłuszcz. Nadmiar tłuszczu odlewamy do brytfanny lub naczynia żaroodpornego i dalej wysmażamy piersi, aż do mocnego przyrumienienia skóry.
Tak przygotowane mięso przekładamy do brytfanny z odlanym tłuszczem, skórą do dołu. Dorzucamy jabłka pozbawione gniazd nasiennych, pokrojone w ósemki. Zlewamy resztę tłuszczu z patelni do brytfanny, podlewamy 1/2 szklanki wody, przykrywam pokrywą. Wkładamy do piekarnika rozgrzanego do 160°C na 1,5 godziny. Piętnaście minut przed wyjęciem odkrywamy pokrywę brytfanny i dopiekamy mięso odkryte.
Gęś z owocami po poznańsku gotowa!
Nasze rady: Gęś jest dosyć tłusta, nie potrzeba dodawać żadnego innego tłuszczu do jej pieczenia. Mięso moczone w solance nie musi już być solone w trakcie pieczenia. Jeśli zostaną nam resztki mięsa gęsiego z obiadu, nie odgrzewamy ich, bo będą twarde i suche. Lepiej wykorzystajmy je do sałatki. Gęś lubi być pieczona w niezbyt wysokiej temperaturze-160 °C jest dla niej odpowiednia.
Z wielkopolskich tradycji. Gęsina na św. Marcina. Św. Marcin był rzymskim legionistą, żyjącym w IV w n .e . Po swoim nawróceniu został pustelnikiem, a ostatecznie biskupem Tours. W tym czasie na terenach dzisiejszej Francji rozkwitały pierwsze winnice, ich właściciele obrali sobie za patrona biskupa Marcina. Atrybutami świętego są płaszcz, dzban i gęś. Dlaczego gęś? Ano, zbiory wina, czyli winobranie świętowano pijąc młode wino i jadając pieczone z jabłkami gęsi. Gęsina jest najlepsza w listopadzie i grudniu o czym mówi nam przysłowie: ” Na św. Marcina lepsza gęś niźli zwierzyna.” Ze św. Marcinem wiąże się legenda, która głosi, że będąc skromnym sługą bożym nie bardzo chciał zostać biskupem. Ukrył się więc przed wysłannikami papieża, którzy mieli go wynieść do tej godności, lecz jego kryjówkę zdradziły gęsi. Święty Marcin przyjął sakrę, a 11 listopada jada się gęsi na pamiątkę tego wydarzenia. W Wielkopolsce tradycja pieczenia gęsi na św. Marcina jest bardzo silna. 11 listopada w Poznaniu obchodzi się nie tylko Dzień Niepodległości, ale również dzień św. Marcina, patrona najważniejszej ulicy w mieście, której historia sięga XII w. Organizowane są pochody ze „św. Marcinem” na czele, festyny i jarmarki. Na Św. Marcinie( ulicy) można zjeść pyszne rogale marcińskie – specjał regionalny, a na starym rynku gęsinę przyrządzoną przez poznańskich kuchmistrzów. Warto w tym dniu odwiedzić Poznań.
Zaraz po wojnie, ku rozpaczy Poznaniaków ulicę Św. Marcina władze komunistyczne przemianowały na Armii Czerwonej. Na szczęście w 1989 r wrócono do dawnej nazwy i pięknych obchodów Dnia Niepodległości i Dnia Św. Marcina.