Kochasz gotować?
Zarabiaj ze Smakerem na dodawaniu przepisów!
Dziś mało kto potrafi zacny i smakowitości smalcyk przyrządzić. Wielu czeladników oraz mistrzów kuchni przypisuje sobie autorstwo rzekomo najlepszego smalcu. Jednak jeśli spróbujecie tego, któren poniżej opisan jest, to dopiero poznacie, co to prawdziwy- zacny, a smakowitości wielkiej smalcyk, jaki drzewiej nasi przodkowie robili. Od nich tę naukę wyniosłem i Wam ją tutaj przekazuję…
Nie przepadam za wołowiną, ale po tej potrawie zmieniam zdanie i zaczynam czę...
Odsłon: 95
Proste zrazy z szynki wieprzowej z ogórkiem , kiełbasą cebulą i boczkiem wędz...
Odsłon: 3979
Zaznaczam,że nie jest to klasyczna wersja zapiekanki rybnej, jaką znam z Angl...
Odsłon: 560
Nie przepadam za wołowiną, ale po tej potrawie zmieniam zdanie i zaczynam czę...
Odsłon: 95
Proste zrazy z szynki wieprzowej z ogórkiem , kiełbasą cebulą i boczkiem wędz...
Odsłon: 3979
Zaznaczam,że nie jest to klasyczna wersja zapiekanki rybnej, jaką znam z Angl...
Odsłon: 560
Składniki
Wprzódy nasze świńskie części podwędzamy nieco. Tak by koloru i aromatu nabrały. Później nie robim nic ponadto jak ino brzuch, podgardle i słoninę przez maszynkę przeciskamy (choć przodkowie nasi w kostkę kroili) a następnie w garncu topim, od razu listki laurowe dodając.
Smalcyk robimy trzy dni. Jeno pod przykryciem tego czynić nie można, bo go przegrzać łatwo i do dna mocno przywrze. A po godzinie – dwóch topienia, przynajmniej na tyle samo czasu ogień wyłączyć. Pamiętać też należy by warząchwią przemieszać od czasu do czasu.
Pierwszego dnia podczas topienia siekamy cebule w kosteczkę i do smalcyku dodajemy w proporcjach godziwych. Także czosnek po obraniu przeciskamy przez praskę prosto do garnca (jeno nie chińskie badziewie tylko ten polski, którego ząbek zmienia smak gara potrawy).
Drugiego dnia kiełbasę i boczek wprzódy w kosteczkę pokroiwszy, na patelni podsmażamy nieco. I podobnie do garnca dodajemy znów mieszając.
Trzeciego dnia, obrawszy jabłko winne ze skórki, w talarki je kroimy i do garnca wrzucamy. Teraz już łatwo poznać kiedy przyrządzanie zakończyć – kiedy kawałki jabłka całkiem się w smalcyku wypróżą. Na koniec dodaje się przypraw najrozmaitrzych: szczyptę soli, świeżo mielonego pieprzu oraz majeranku zacną ilość. Opcjonalnie można zmiażdżonego selera kawałek dodać (nie za dużo ale aromat gwarantowany).
Kiedy już ogień całkiem wyłączymy smalcyk w zasadzie gotowy. Taki najlepszy jest, jak się w nim jeszcze gorącym chleb umoczy i podmuchawszy weń - spożywa.
Jednak ponieważ na dłużej ma starczyć, to kiedy już bardzo gorący nie jest, ale jeszcze do słoiczków nie można go przekładać, wlewamy doń szklankę mleka i mieszamy. To sprawi, że później nawet po wyjęciu z lodówki, na pajdzie chleba da się rozsmarować. Niektórzy, aby ten efekt uzyskać dodają kilka kostek sklepowego gotowego smalcu. Zamilczmy jednak nad ich niegodziwym postępowaniem, albowiem sami sobie krzywdę czynią...
Kiedy już dojdzie do godziwej temperatury (ale jeszcze w płynnym stanie) do słoiczków rozlewamy i do całkowitego ostygnięcia pozostawiamy. Następnie wkładamy do lodówki.
Po upływie około dwóch godzin wyciągamy na chwilę i mieszamy już w słoiczkach. Wtedy cały smalcyk będzie równo skwareczkami obdzielony… po czem ponownie do lodówki chowamy. Po dniu jakimś przegryziony jest i do jedzenia woła… Smacznego!
Ostatnimi czasy do kilku słoiczków ze smalcykiem po pół łyżeczki chili suszonego i drobno zmielonego daję. Dopiero wtedy mieszam i do lodówki wstawiam. Wersja limitowana na ostro też uznaniem domowników i znajomych się cieszy...