Kochasz gotować?
Zarabiaj ze Smakerem na dodawaniu przepisów!
Puszyste rogaliki ze wspaniałym, mocnym, rumem pachnącym nadzieniem
Papryka pieczona z cebulą może być spożyta na mnóstwo sposobów: od podania ja...
Odsłon: 131
Polecam. Piernik to zdrowe ciasto. Nie wyobrażamy sobie Świąt Bożego Narodz...
Odsłon: 1592
Chciałam się podzielić z Wami fajnym i prostym sposobem obierania jajek. Taki...
Odsłon: 334
Papryka pieczona z cebulą może być spożyta na mnóstwo sposobów: od podania ja...
Odsłon: 131
Polecam. Piernik to zdrowe ciasto. Nie wyobrażamy sobie Świąt Bożego Narodz...
Odsłon: 1592
Chciałam się podzielić z Wami fajnym i prostym sposobem obierania jajek. Taki...
Odsłon: 334
Składniki
ROBIMY DROŻDŻOWY ROZCZYN Mleko podgrzewamy tak, by było ciepłe, lecz w żadnym wypadku nie zagotowujemy. Zbyt gorące mleko zaparzy drożdże i uniemożliwi ich wyrastanie. Powinno mieć temperaturę nieco wyższą od temperatury pokojowej. Pół szklanki takiego ogrzanego mleka wlewamy do miski, dodajemy łyżeczkę cukru oraz dużą szczyptę mąki. Na koniec wkruszamy drożdże i rozcieramy je delikatnie do całkowitego rozpuszczenia. Gdy mieszanka stanie się jednolita, przykrywamy miskę lnianą lub bawełnianą ścierką i odstawiamy w ciepłe, pozbawione przeciągów miejsce na 15-20 minut. W tym czasie rozczyn powinien urosnąć, spienić się i nabrać wyrazistego zapachu pracujących drożdży.
ZAGNIATAMY CIASTO W rondelku rozpuszczamy masło i studzimy. Do dużej miski wsypujemy mąkę, pozostały cukier oraz sól. Następnie wbijamy jajko, dolewamy pozostałe mleko, płynne masło, wyrośnięty rozczyn i mieszamy całość łyżką do wstępnego połączenia składników. Gdy uzyskamy stosunkowo zwartą bryłę, przekładamy ją na stolnicę lub blat kuchenny i zabieramy się za zagniatanie. Ciasto na samym początku jest nieco klejące, jednak nie podsypujemy blatu i nie dodajemy więcej mąki. Im więcej jej na tym etapie dodamy, tym ciasto będzie twardsze, a nam zależy raczej na wytworzeniu lekkich i miękkich drożdżówek. Zagniatamy zatem cierpliwie do momentu, aż ciasto stanie się jędrne, sprężyste i zacznie bez problemu odchodzić od ręki. Pamiętajmy także, że ciasto drożdżowe jest niesłychanie egocentryczne. Potrzebuje naszej uwagi, siły i czasu. Jeśli uczciwie, niespiesznie i porządnie je zagnieciemy, odwdzięczy się napuszając i podnosząc pięknie w piekarniku. Moje drożdżówki zagniatam przynajmniej 15 minut, a jeśli jestem w dobrej formie, to nawet przez 30. Efekt wart jest bowiem zachodu. Gotowe, sprężyste i jędrne ciasto formujemy w kulę i wkładamy do dużej miski. Całość otulamy ścierką i odstawiamy w cieple i spokoju na co najmniej 60 minut. W tym czasie ciasto powinno podwoić swoją objętość.
ROBIMY ORZECHOWO-MIODOWE NADZIENIE Rodzynki zalewamy rumem i odstawiamy na 30 minut. Na najmniejszych oczkach tarki ocieramy skórkę z cytryny. Orzechy laskowe wrzucamy do misy blendera i kruszymy do momentu, w którym osiągną konsystencję mokrego piasku. Możemy także umieścić je w woreczku foliowym i dokładnie utłuc młotkiem lub wałkiem. Do niewielkiego rondla wlewamy mleko, dodajemy miód, cukier wanilinowy oraz skórkę cytrynową i podgrzewamy całość na niewielkim ogniu przez 2-3 minuty do całkowitego rozpuszczenia i połączenia składników. Gdy tak się stanie, dodajemy rozdrobnione orzechy, a także rodzynki wraz z rumem. Podgrzewamy kolejne 2-3 minuty, cały czas mieszając, a następnie odstawiamy do przestudzenia. W tym czasie lepka masa dodatkowo zgęstnieje, a orzechy oraz rodzynki napęcznieją.
FORMUJEMY ROGALIKI Wyrośnięte ciasto na wstępie traktujemy z pięści… to znaczy silnie uderzamy z góry, by odpowietrzyć je i ułatwić sobie jego późniejsze kształtowanie. Wyciągamy je z miski, zagniatamy przez chwilę, a następnie dzielimy na dwie równe części. Każdą część rozwałkowujemy na cienki, okrągły placek, który następnie ostrym nożem dzielimy na osiem trójkątów. Każdy, z tak powstałych trójkątów smarujemy wystudzoną masą orzechową i rolujemy ciasto od zewnątrz do środka, kształtując zgrabnego rogalika (u mnie z tym akurat słabo…). Gdy wszystkie rogaliki nabiorą pożądanego kształtu, przekładamy je delikatnie na dwie blachy wyłożone papierem do pieczenia. Ponieważ pod wpływem ciepła będą rosły jak szalone, na jedną blachę wykładamy nie więcej niż osiem sztuk, zachowując między nimi kilkucentymetrowe odległości. Nasza praca właściwie dobiega końca. Blachy odkładamy w ciepłe miejsce, otulamy ściereczkami i ponownie pozostawiamy do wyrośnięcia. Tym razem na 30-40 minut.
PIECZEMY ROGALIKI Piekarnik nagrzewamy do 180 stopni. W niewielkiej miseczce roztrzepujemy jajko z łyżką mleka, a następnie za pomocą pędzelka smarujemy wierzchy wyrośniętych rogali. Dzięki temu po upieczeniu będą miały kuszącą, przyrumienioną skórkę. Blachy wsuwamy do nagrzanego piekarnika na 15-17 minut. Po upieczeniu studzimy rogaliki na kratce lub (tak, jak ja!) opychamy się nimi na ciepło ze szklanką zimnego mleka. Jeśli chcemy, by nasze wypieki wytrwały do dnia następnego i zachowały świeżość, warto po ostudzeniu owinąć je szczelnie ścierką.