Kochasz gotować?
Zarabiaj ze Smakerem na dodawaniu przepisów!
W pogoni za ideałem, którym są pyszne, jędrne i chrupiące ogórki kiszone (w odróżnieniu od sflaczałych kapci), podejmuję kolejny eksperyment. Mam nadzieję, że się powiedzie i uzyskam rezultat, którego oczekuję – nawet pod koniec zimy chrupiące ogórki kiszone. Za owo chrupanie jest odpowiedzialna wysoka twardość wody użytej do kiszenia. Tę twardość pozwala uzyskać dodatek pewnej soli – chlorku wapnia. Tak przynajmniej wyczytałam w rozmaitych źródłach i ten patent postanowiłam wypróbować w tym roku. No cóż, jak wiesz – uwielbiam eksperymenty!
Efekt wędzenia w garnku na bardzo drobnych zrębkach olcha/buk.
Odsłon: 24
Świąteczne smaki.
Odsłon: 62
Ciasto Śnieżynka bez pieczenia jest banalne w wykonaniu, nie potrzebujesz do...
Odsłon: 1264
Efekt wędzenia w garnku na bardzo drobnych zrębkach olcha/buk.
Odsłon: 24
Świąteczne smaki.
Odsłon: 62
Ciasto Śnieżynka bez pieczenia jest banalne w wykonaniu, nie potrzebujesz do...
Odsłon: 1264
Składniki
Na dno każdego słoika kładę po dwa obrane i pokrojone ząbki czosnku, kilka kawałków korzenia chrzanu, 2 liście winogronowe, łodygę kopru z kwiatem lub nasionami. Wkładam pionowo, ciasno, jeden obok drugiego, ogórki. Dodatkowe można położyć poziomo na wierzchu. Na ogórki daję jeszcze po dwa ząbki czosnku i baldach kopru.
W tym roku dodałam nasiona kopru kupione w sklepie z przyprawami, bo miałam mało baldachów (nasz koper pożarły mszyce).
Wodę zagotowuję, rozpuszczam w niej obie sole (czyli chlorek wapnia i kłodawską sól kamienną) i pozostawiam do ostygnięcia.
Wodę zagotowuję, rozpuszczam w niej obie sole (czyli chlorek wapnia i kłodawską sól kamienną) i pozostawiam do ostygnięcia. Zawartość słoików zalewam chłodną solanką i zakręcam.
Stawiam na jakiejś tacy. Tak przygotowane ogórki muszą postać przynajmniej 2-3 dni w temperaturze pokojowej, aby “ruszyły”. W tym czasie może wyciekać ze słoików solanka, zwłaszcza, jeżeli jest gorąco, ale to normalne i nie należy ich odkręcać, jeżeli chcemy przechować je dłużej. I właśnie z tego powodu stoją na tacy (u mnie wyjątkowo nie stoją na tacy, bo to gospodarczy stolik na ganku – nawet jak coś wycieknie, to nie narobi szkód).
Po kilku dniach warto słoje przenieść w chłodniejsze miejsce, np. do piwnicy lub spiżarni. Gotowe. Teraz wypada czekać na efekty aż do wiosny… Czy eksperyment z chlorkiem wapnia się uda? Zobaczymy!