Kochasz gotować?
Zarabiaj ze Smakerem na dodawaniu przepisów!
Sok z jeżyn, zwanych też ostrężynami lub ożynami Tak, czy inaczej, jest to zdecydowanie owoc pisany przez „ż” i nie ma nic wspólnego z jarzynami, o co wielokrotnie dopytywało się moje młodsze dziecko:)
Polecam. Doskonale pasują na andrzejki, katarzynki, mikołajki, pod choinkę.
Odsłon: 15
Prosty i smaczny przepis na szaszłyki z kurczaka na obiad lub kolację dla trz...
Odsłon: 1145
Przepyszny i szybki obiad w dwadzieścia minut.
Odsłon: 183
Polecam. Doskonale pasują na andrzejki, katarzynki, mikołajki, pod choinkę.
Odsłon: 15
Prosty i smaczny przepis na szaszłyki z kurczaka na obiad lub kolację dla trz...
Odsłon: 1145
Przepyszny i szybki obiad w dwadzieścia minut.
Odsłon: 183
Składniki
Jeżyna to cudowny owoc. Nie dość, że rośnie zwykle dziko, więc można go mieć za darmo, to na dodatek ma całą masę właściwości prozdrowotnych. Począwszy od sporej dawki antyoksydantów, poprzez błonnik i witaminy C, E, K aż do fitoestrogenów (estrogenów roślinnych). Brzmi dobrze, prawda? No tak, ale przecież nam chodzi przede wszystkim o smak lata, którym będziemy delektować się w długie zimowe wieczory. Postanowiłyśmy więc z Izabelą przerobić jeżyny na sok, który otworzymy dopiero zimą i będziemy go dodawać do herbaty albo deserów. Jeżyna, która raczej mało pachnie po zerwaniu, pod wpływem cukru i obróbki termicznej nabiera nieziemskiego zapachu. Pachnie wprost bajecznie, jak kwintesencja lata. A lato spędzałyśmy nad morzem, gdzie jeżyna rośnie i dziko i gęsto. A że w tym roku wszystkie owoce dojrzewają wcześnie, to już w połowie lipca na krzakach zaczęły pojawiać się iście czarne owoce. I tak codziennie chodziłyśmy z Izą w to samo miejsce, zbierałyśmy najczarniejsze sztuki i sukcesywnie przerabiałyśmy je na sok. Jeżyny po zebraniu myjemy – nie chcemy jeść przydrożnego kurzu i przypadkowo zebranych pajączków. Owoce odsączamy na sitku i przesypujemy do dużego słoja. Zasypujemy cukrem i zostawiamy w temperaturze pokojowej na 4-5 dni. W tym czasie trochę słojem mieszamy, czasem stawiamy go na dnie, czasem na pokrywce. Wszystko po to, aby cukier równomiernie rozszedł się między owocami. Czasami słój otwieramy i pozwalamy owocom pooddychać. Jeżyny będą stopniowo puszczać sok i odbarwiać się. Z czarnych będą przechodzić w mocno czerwone, podobne do malin. W tak krótkim czasie nie powinny zacząć fermentować, chyba że jest bardzo, bardzo gorąco – wówczas należy je przenieść w nieco chłodniejsze miejsce. W znakomitej większości przepisów teraz następuje moment z przecieraniem soku, ale my tego nie robimy. Owoce w soku są wspaniałe, smakują i pachną bosko. Wyobraźcie sobie lody waniliowe polane takim sokiem pełnym owoców np. w Sylwestra, mmmmmm! Potem przekładamy owoce i sok do mniejszych słoików. Takich między 0,5 a 0,9 litra. Równomiernie rozkładamy owoce i zalewamy je pozostałym sokiem. Pilnujemy, aby nie lać do pełna, bo podczas procesu wekowania one zwiększą objętość i będą wyciekać ze słoika (przypomina mi się lekcja fizyki o rozszerzalności cieplnej, brrr). Tak więc zostawiamy odstęp minimum 3 cm od wieczka. Wekujemy na mokro, co oznacza, że na dnie garnka kładziemy ściereczkę (takiej, której już nie będzie żal, jeśli się trochę sokiem zabarwi), wstawiamy słoiki i nalewamy wodę do połowy ich wysokości. Stawiamy na kuchni, i od momentu zagotowania wody wekujemy przez 20 minut. Słoiki wyjmujemy, stawiamy na wieczku i odwracamy po całkowitym wystygnięciu. Kolejną porcję słoików również wkładamy do co najwyżej ciepłej wody, a nie do wrzątku, żeby słoik nam nie pękł. Na wystudzonych słoikach naklejamy etykietę z napisem „sok jeżynowy”;) Na zimę jesteśmy prawie gotowi, jeszcze tylko kilka przetworów, które przedstawimy Wam niebawem.