Nie ma to jak domowe przetwory i zapasy, takie, chociażby jak własnoręcznie zebrane i ususzone grzyby. Mogą być bazą znakomitego sosu do gołąbków lub farszu do pierogów. Wzbogacą też smak bigosu czy łazanek. Jednak to nie wszystko! Można je również dodać do wielu tradycyjnych polskich zup – na przykład do krupniku. I właśnie od tej potrawy zacznie się kolejny odcinek „Ewa gotuje”.
– Zupę zrobię na skrzydełkach kurczaka, ale równie dobrze możecie sięgnąć po porcję rosołową, wędzonkę lub kości wołowe – zdradza autorka programu. – Dorzucę też kilka suszonych grzybów. Wcześniej ich nie moczyłam, bo zbierając dokładnie je wyczyściłam z resztek ściółki i piasku.
Na danie główne będzie potrawa, która w PRL-u była obowiązkową pozycją w jadłospisie wielu polskich lokali gastronomicznych. W wolnej Polsce popadła w niełaskę, prawdopodobnie dlatego, że kojarzyła się z poprzednim, dość siermiężnym ustrojem. A niesłusznie, bo przygotowana z dobrej jakości składników jest naprawdę fantastyczna! Danie, o którym mowa, to bryzol z pieczarkami i cebulą. Ewa dołoży do niego jeszcze sadzone jajko oraz ziemniaczane purée.
Od razu warto wyjaśnić cóż to takiego, ów legendarny bryzol, zwany też brizolem, to nic innego jak kotlet z bardzo drobno pokrojonego lub zmielonego mięsa wołowego albo wieprzowego. W programie Ewa zaprezentuje pierwszą technikę, bo tak właśnie robiono w najlepszych restauracjach PRL-u, jak też bryzol przygotowany w ten sposób jest po prostu smaczniejszy i wyraźnie różni się od klasycznego mielonego.
Sztandarowa potrawa z czasów Polski ludowej, aż prosi się o towarzystwo czegoś słodkiego z tego samego okresu. Recepturę Ewa znalazła w starym zeszycie i wedle przepisu sprzed lat zrobi krem sułtański, czyli pachnący rumem dwukolorowy deser, którego nie mogło zabraknąć w żadnej szanującej się peerelowskiej kawiarni.
Chcesz poznać wszystkie przepisy z poprzednich odcinków programu "Ewa Gotuje"?
Są dostępne na PolsatGo »