Wytrawne dania na Boże Narodzenie

Barbara Ritz to pierwsza polska zwyciężczyni programu MasterChef. Ujęła telewidzów swoim sympatycznym uśmiechem i ogromnym talentem kulinarnym. Co myśli o obecnej edycji MasterChefa?

fot. Piotr Bolko

 

Skąd czerpie pani pomysły na przygotowywane potrawy?

- Często inspirują mnie zdjęcia, czasami zakupy na targu, a nawet ulotny zapach. Przeważnie pomysł na potrawę kiełkuje w mojej głowie. Czasami trochę dłużej i wtedy nawet nie pozwala mi to zasnąć, a czasami doznaję po prostu olśnienia! (śmiech)

Kiedy zaczęła się pani przygoda z gotowaniem?

- Byłam bardzo małą dziewczynką. Pierwszy samodzielny, pyszny sernik upiekłam, kiedy miałam chyba 8 czy 9 lat...

Zawsze przeszkadzałam moim babciom i mamie w kuchni. Siedziałam w kuchni mojej babci Gusi i zamiast bawić się lalkami obserwowałam, jak ona czaruje. To mnie fascynowało, tak samo, jak jej opowieści, które przy gotowaniu snuła...

Czy pani najnowsza książka planowana była na Barbórkę, czy to miły zbieg okoliczności?

- To przemiła niespodzianka wydawnictwa Pascal. Zresztą to najpiękniejszy prezent imieninowy, jaki kiedykolwiek dostałam!

Czego można dowiedzieć się z pani najnowszej książki?

- W książce dzielę się nie tylko przepisami, ale również... moim życiem! Są w niej zarówno historie i smaki z dzieciństwa, jak również z mojego dorosłego życia „na obczyźnie". Są podróże, wspomnienia i opowieści z nimi związane. Są moje refleksje na temat i trochę zza kulis MasterChefa. Ta książka to po prostu ja: dużo dobrego jedzenia i śmiechu, trochę wzruszeń, a czasami nawet może trochę łez...

Jakie nadzieje wiąże pani z wydaniem książki?

- Chciałabym bardzo, żeby ta książka trafiła nie tylko do żołądków moich czytelników, ale również do ich serc. Ulubione przysłowie mojej babci to „przez żołądek do serca". Może i w tym przypadku się sprawdzi?

Robiła pani zdjęcia do swojej książki. Czy ma pani jakieś rady dla kucharzy, którzy wrzucają zdjęcia do Smakera?

- Chyba tylko jedną: żeby starali się przedstawiać swoje dania jak najbardziej smakowicie! Osobiście uwielbiam zdjęcia, które są naturalne i mam po prostu ochotę ugryźć coś, co właśnie widzę!

Czy i jak zmieniło się pani życie po udziale i zwycięstwie w programie MasterChef?

- Moje życie zmieniło się diametralnie. Nareszcie mogę poświęcić się temu, co najbardziej kocham: gotuję, piszę o tym, dzielę się z innymi moimi przepisami. Największym szczęściem dla mnie jest, kiedy uda mi się kogoś zainspirować. A udało mi się to już podobno parę razy...

Czy trudno było pani gotować z mężem w programie?

- Muszę powiedzieć, że nie. Jego obecność sprawiła, że nawet gdybym musiała odejść, byłoby mi łatwiej, ponieważ on był przy mnie.

Jaki był najważniejszy dla pani moment MasterChefie?

- Oprócz wygranej? (śmiech) Pochwała z ust kulinarnego geniusza. Jordi Cruz docenił moją pracę. Był to nie tylko najważniejszy moment w programie, powiedziałabym, że to jeden z najpiękniejszych momentów mojego życia.

Jak wygląda udział w programie „od środka"? Jaka była atmosfera na planie?

- Stres, stres i jeszcze raz stres. Ale do tego ogromna porcja dobrej zabawy, satysfakcji i niesamowity zastrzyk adrenaliny! Tego ostatniego mi dzisiaj trochę brakuje...

Którego z jurorów darzy pani największym szacunkiem i sympatią?

- Trudno mi powiedzieć, którego darzę największym szacunkiem. Ale od początku już mówiłam, że moje serce skradł Michel. (śmiech)

Kto jest pani największym autorytetem? Niekoniecznie kulinarnym?

- Podziwiam wielu ludzi. Najbardziej tych, którzy są niezłomni w realizowaniu swoich marzeń.

Z kim chciałaby pani coś wspólnie ugotować?

- Zdecydowanie z Marco Pierre White. To jedyne, czego zazdroszczę uczestnikom II edycji MasterChefa!

Gdzie kupuje pani produkty, z których będzie pani gotować? Czy ma pani swoje ulubione miejsca?

- Mam parę sklepów w których zaopatruję się w produkty. No i oczywiście targ!

Jakie ma pani plany na przyszłość? Czy planuje pani napisanie kolejnej książki?

- Na pierwszym miejscu jest otwarcie restauracji. Walczę o to już od roku, więc najwyższy czas, żeby się w końcu udało! Chętnie napiszę następne książki, jeżeli czas mi na to pozwoli. Na szczęście pisanie przepisów przychodzi mi coraz łatwiej. Druga książka i regularne wpisy na moim blogu bardzo mi w tym pomogły. Trening czyni mistrza! (śmiech)

Chciałam zapytać o plany dotyczące pani restauracji. Dlaczego Gdańsk?

- Gdańsk to moje rodzinne miasto. Tu się urodziłam, tu mieszka większość mojej rodziny. Uwielbiam to miejsce.

Czy uchyli pani rąbka tajemnicy? Jaką ma pani wizję tej restauracji?

- Oczywiście! Jeżeli uda mi się przeforsować, to z otwartą kuchnią! Chcę widzieć ludzi, dla których będę gotowała. Chcę widzieć, czy im moja kuchnia smakuje i czy dobrze się u mnie czują. Drewniane stoły, serwetki z materiału. Przemiła i kompetentna obsługa, dobre wina. Ale najważniejsze: pyyyyszne dania!

Komu kibicuje pani w tej edycji MasterChefa?

- Bardzo trzymałam kciuki za Charlesa, podobały mi się jego dania i ujęła mnie jego osobowość (o tyle, o ile można o tym mówić oglądając program telewizyjny!). Marysia jest kochana, znamy się z pierwszej edycji i strasznie się cieszę, że jest w finale! Szczerze powiedziawszy, trudno mi powiedzieć, komu teraz kibicuję. Wszystkie trzy „babki" zasłużyły sobie na finał. Wygra po prostu najlepsza lub ta, która nie straci nerwów!

Czy zdradziłaby pani czytelnikom Smakera jakiś ciekawy przepis?

- Bardzo chętnie...

 

Rogaliki z grzybowym farszem

rogaliki z farszem


Faszerowane rogaliki to nasze nietradycyjne danie wigilijne. Trafiło na stół jako dodatek, frykas uboczny, „nadobowiązkowy" gest mojej Mamy. I jeśli nam, dorosłym, do dziś zdarza się jak dzieciom drobić nogami pod wigilijnym stołem, to przyczyną owego zniecierpliwienia są właśnie te cudowne wypieki, których Mama nie potrafi nam odmówić.


Składniki (na ok. 20 rogalików):

Farsz:
- 80 g suszonych borowików
- 1 duża cebula
- 1 łyżka oliwy z pierwszego tłoczenia
- 1 czerstwa bułka
- 1/2 szklanki gorącego mleka lub wody
- 30 g bułki tartej
- sól
- świeżo zmielony czarny pieprz

Ciasto:
- 20 g drożdży
- 50 g cukru
- ok. 1 szklanki letniego mleka
- 500 g mąki (typ 650)
- 2 małe jajka
- 30 g roztopionego masła
- szczypta soli

Sposób wykonania:

Przygotować farsz: grzyby zalać wodą, odstawić na 30 minut, a następnie doprowadzić do wrzenia i ugotować do miękkości na wolnym ogniu. Cebulę obrać, pokroić w kostkę i lekko zrumienić na oliwie.

Czerstwą bułkę namoczyć w gorącym mleku lub wodzie. Grzyby, bułkę i cebulę przepuścić przez maszynkę do mielenia mięsa. Dodać bułkę tartą, sól i pieprz do smaku. Dobrze wyrobić ręką.

Przygotować ciasto: drożdże wkruszyć do małego rondelka, dodać cukier, 1 łyżkę letniego mleka i 2 łyżki mąki, wymieszać do całkowitego rozpuszczenia. Odstawić w ciepłe miejsce do wyrośnięcia. Gdy rozczyn podwoi objętość, dodać sól i zarobić ciasto z resztą mąki, mleka i 1 jajkiem. Wyrabiać mikserem z nasadką do ciast drożdżowych, aż zacznie odstawać od dna naczynia. Dodać roztopione masło i wyrabiać tak długo, aż ciasto będzie błyszczące i elastyczne (kiedy zaczyna przybierać kształt kuli, wyrabiać jeszcze przez ok. 3 minuty). Zostawić w misce, przykryć ściereczką i odstawić w ciepłe miejsce na ok. 40 minut. Ciasto powinno podwoić objętość.

Piekarnik nagrzać do 200 st. C (funkcja góra/dół).

Wyrośnięte ciasto uderzyć pięścią w środek, zagnieść krótko na stolnicy wysypanej mąką i podzielić na 2 części (łatwiej się rozwałkowuje). Rozwałkować najpierw jedną, potem drugą część, lekko podsypując w razie potrzeby mąką. Pokroić na równe kwadraty, a następnie przekroić po przekątnej, aby otrzymać trójkąty.

Na każdym trójkącie położyć łyżeczkę farszu. Zawinąć rogaliki, zaczynając od podstawy i rolując ku wierzchołkowi. Rogaliki układać na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Posmarować rozbełtanym jajkiem. Wstawić do nagrzanego piekarnika na ok. 15-20 minut, aż nabiorą ciemnozłotego koloru.

 

Ten i wiele więcej przepisów, a także historii z życia Basi Ritz znajdziecie w jej najnowszej książce "Dom pełen smaku", która ukaże się już 4 grudnia nakładem wydawnictwa Pascal!


basia ritz

 

Rozmawiała: Anna Wiśniewska

Komentarze

Ostatnio komentowane przepisy

Desery Skandynawskie rozetki

Smażone w głębokim tłuszczu, w smaku trochę przypominają nasze faworki. Popu...

Odsłon: 151

30 min
6
Desery Brownie (wersja klasyczna)

Przepis na pyszne i mocno czekoladowe brownie w wersji klasycznej. To ciasto...

Odsłon: 159

15 min
9

Polecane artykuły

Informacje Takiego boczku na święta jeszcze nie jedliście. Jak przyprawić boczek rolowany?

Pieczona szynka, karkówka i schab to rodzaje mięs, które najczęściej lądują na świątecznym stole. Na szczęście nie musisz ograniczać się jedynie do...

2
Ewa gotuje Boże Narodzenie w kuchni Ewy Wachowicz. Wigilijne przepisy, które warto znać

W kuchni Ewy Wachowicz trwają przygotowania do tegorocznej wigilii. W 530. odcinku programu "Ewa gotuje" prowadząca zdradzi swój przepis na pyszne...

1
Informacje Ciasta na święta bez pieczenia. Ich przygotowanie to tylko chwilka!

Szukasz inspiracji na szybkie i smaczne wypieki? Ciasta na święta bez pieczenia to idealne rozwiązanie dla zabieganych! Przygotujesz je w mgnieniu...

10
Ewa gotuje Świąteczne przepisy Ewy Wachowicz

Ewa Wachowicz już od lat dzieli się z widzami swoimi ulubionymi przepisami na wigilijne i bożonarodzeniowe dania. Wśród propozycji mistrzyni kuchni...

5