Bardzo dziękujemy za wszystkie nadesłane do nas zgłoszenia. Wybór zwyciezców nie był prosty ponieważ przesłaliście Panstwo do nas mnóstwo wspaniałych zgłoszeń. Po długiej wymianie zdań i spostrzeżeń postanowiliśmy, że nagrody powędrują do:
Pana Mikołaja K.
"Dania na romantyczną kolację powinny być lekkie, smaczne i pełne afrodyzjaków. Atmosfera jest równie ważna co menu. Aby stworzyć naprawdę miły nastrój, sprzyjający zbliżeniu dwóch osób, na stole ustawiam duże świece, a na meblach kilka małych. Włączam spokojną muzykę, przygotowuję kieliszki do wina, składam finezyjnie serwetki, no i zabieram się do gotowania. Krewetki, podobnie jak inne owoce morza, uznawane są za najlepsze afrodyzjaki. Sam casanova na śniadanie zajadał się nimi w wielkich ilościach. Aby zyskać względy mojej ukochanej i zapewnić nam wieczór pełen uniesień na danie główne wybieram czarne tagliatelle z krewetkami i warzywami. Klasyczny makaron zastępuję świeżym, dodatkowo działającym na zmysły, czarnym kolorze. Podaję go z najlepszej jakości krewetkami i świeżymi warzywami. Danie wymaga odrobinę przygotowań, ale dla mojej drugiej połówki wszystko co najlepsze!"
Pani Izabelli P.
"Każda kobieta marzy o idealnej twarzy, nieskazitelnej cerze, figurze modelki, boskim biuście i życiu w wyższej sferze. A ja marzę tylko o crostini z kozim serem, świeżą szałwią i figowym dżemem a reszta to dla mnie pestka, bo nieszablonowa ze mnie czterdziestka! Do tego podałabym białe wino i ścisnęłabym jego dłoń, bo gdy weźmie pierwszą porcję będę mogła już z całą pewnością powiedzieć - mój ci on! ;)"
Pani Alicji S.
"Bardzo lubię kuchnię środziemnomorską za jej lekkość, bogactwo smaków i aromatów. Dla mojego narzeczonego zaproponowałabym następujące menu:
1) przystawka: bruschetta z pomidorami, mozzarella, oliwą z oliwek i świeżą bazylią;
2) zupa: minestrone
3) główne danie: tagliatelle z kwiatami cukinii i szafranem
4) deser: Tort Cassata alla Siciliana oraz aromatyczna kawa Moja propozycja menu, to zestawienie lekkich potraw, które zachwycą każde, nawet najbardziej wymagające podniebienie. Wybrałam potrawy, które bardzo lubię i które według mnie są poniekąd wizytówką kuchni śródziemnomorskiej. Poza tym chciałam, żeby moje menu było atrakcyjniejszą wersją typowego polskiego jadłospisu. Poczynając od bruschetty, która z powodzeniem wyautyje porannego tosta, poprzez minestrone (ulepszona wersja zupy jarzynowej), a zakończywszy na tagliatelle z kwiatami cukinii i szafranem. Potrawa nie ma "polskiego odpowiednika", ale to nietypowe, kulinarne wykorzystanie kwiatów cukinii urzekło mnie podczas wakacji na Sycylii. A na zakończenie posiłku - tradycyjny deser: kawałek tortu i filiżanka aromatycznej kawy. "
Pana Sławka K.
"Tarte pomidory z serem mozzarella na grzankach z bagietki podsmażanej na oliwie i listkiem bazylii! Dlaczego ? Bo Ją Kocham!
Dlaczego właśnie takie danie? Nawet nie znam jego nazwy! Ona poznała je na Malcie, kiedyś mnie nim uraczyła - jest genialne w swojej prostocie i przepyszne. Ona bardzo często wraca pamięcią do tamtej wycieczki i zawsze mówi, że ten smak będzie jej się kojarzył z Maltą. Widzę Szczęście w Jej oczach, gdy o tym mówi. Ja chcę Ją uszczęśliwiać, ale obecnie nie możemy sobie pozwolić na wyjazd na Maltę, więc za każdym razem gdy wypada słoneczny poranek w niedzielę, przyrządzam jej właśnie takie danie. Jest w tym drugie dno, bo chyba jest to jedyne danie z kuchni śródziemnomorskiej, któremu jestem w stanie podołać! Myślę, że Ona dobrze o tym wie, ale skrzętnie to ukrywa. Dla mnie najważniejsze jest Jej Szczęście !"
Pani Magdy
"Spędzaliśmy wakacje we Włoszech. Spanie pod namiotem, w plecaku śpiwory i mapa, podróż pociągiem trasą Wenecja-Florencja-Siena-Rzym. W Wiecznym Mieście spędziliśmy najwięcej czasu, śpiąc na campingu na obrzeżach, zwiedzając całymi dniami, od czasu do czasu robiąc wycieczkę na pobliskie plaże. To nasz ulubiony sposób odpoczynku: dużo wrażeń, za niską cenę, ale w imię przygody! A jak tanio, to oczywiście samodzielne gotowanie. Najmilej wspominam ten wieczór... Zrobiłam zakupy na Campo de Fiori: świeże czarne oliwki, sałata, pomidory, włoski parmezan, tuńczyk, pesto z bazylii. Do tego, już w markecie, białe wino. I świeży melon na deser. Po całodziennym zwiedzaniu wsiedliśmy w popołudniową kolejkę i pojechaliśmy na plażę do Lido di Ostia. Z kupionych składników przyrządziłam sałatkę, którą delektowaliśmy się popijając wino i podziwiając zachód słońca. Dodam, że w tym dniu mój ukochany odkrył, że prawdziwe oliwki (nie tak jak te ze słoika), w środku posiadają pestkę, a nie marynowaną paprykę:) Spotkało nas jednak małe rozczarowanie: nie pomyśleliśmy, że do otworzenia melona przydałby się nóż... na szczęście nasz deser uratowali Portugalczycy, tak jak my spędzający ten wieczór na plaży, którzy mieli przy sobie cały niezbędnik piknikowy, w tym nóż. To był piękny dzień! A taką sałatkę często przyrządzam na specjalne okazje w domu, niestety, warzywa już nie tak soczyste, a tuńczyk z puszki, ale i tak jest pyszna. A On od tamtych"
Gratulujemy zwycięzcom. Vouchery do wykorzystania w warszawskiej restauracji Punta Prima prześlemy pocztą.