Na wstępie dwa zdania o terminach odnoszących się do sosów pojawiających się od niedawna na naszych stołach. Dipy to pikantne, zimne i gęste sosy (pasty) na bazie jogurtu, śmietany, majonezu, twarogu, najczęściej z dodatkiem ostrych przypraw i ziół, służące do wzbogacania smaku przystawek koktajlowych czy gotowanych jarzyn. Coraz częściej podaje się je przy grillu. Chutneye (od hinduskiego "chatni" oznaczającego ostre przyprawy) to gęste, słodko-kwaśne mieszanki owoców lub jarzyn i przypraw, podawane do drobiu, mięsa, wędlin i ryb.
Obco brzmiące nazwy tych smakowitych i efektownych dodatków, nie oddają prostoty ich wykonania, więc warto przyjrzeć się im bliżej, tym bardziej, że książeczka przynosi spory wybór przepisów na nie.
Sosy. Jedne lekkie, zwiewne i subtelne niczym mgiełka, inne - zawiesiste, ciężkie ale też zniewalające aromatem. Kochając tradycyjną polską kuchnię, sentymentem darzę te drugie, w szczególności wszelkiego rodzaju sosy grzybowe. Tu muszę zarekomendować pomysł, którym "zaraziła" mnie Julia Doszna - znakomita łemkowska pieśniarka z Łosia w Beskidzie Niskim, także niezrównana przetwórczymi wszelakich dóbr możliwych do zebrania w ogrodach, na polach i w lasach. Chodzi o osobliwy? "pył księżycowy". Tym mianem określam "coś", co w niezwykły sposób podkreśla smak potrawy (może to być przyprawa użyta w nieco nietypowej ilości, mieszanka przypraw, ziółko lub mieszanka ziółek). "Pył księżycowy" Julii to drobniuteńko (prawdziwie na pył) zmielony susz prawdziwkowy (!!!) - absolutnie rewelacyjny dodatek nie tylko do sosów, ale też i do zup. Już samo otwarcie szczelnie zakręconego słoiczka z tym "specyfikiem" jest w stanie ukręcić nos każdemu łakomczuchowi, zaś smak sosów grzybowych
z takim dodatkiem wymyka się jakimkolwiek opisom!
Blisko tego "bieguna smakowego" umieszczam sosy chrzanowe, niezastąpione do mięs gotowanych i jaj na twardo. Mniam.
Jednak od pewnego czasu "chodzi za mną" młodziutka koźlęcina w smakowo zwiewnym jak mgiełka, choć nieco zawiesistym sosie miętowym, którą dane było mi pałaszować onegdaj w Łabowej, opodal Krynicy, podczas przeglądu tamtejszych tradycji kulinarnych.
Ze względu na objętość niniejszego wstępu muszę Państwa teraz pozostawić z włączoną wyobraźnią kulinarną i zachętą, by oddać się lekturze "Sosów na każdą okazję" oraz jej nieuniknionemu następstwu - późniejszym pracom nad szlachetną sztuką wzbogacania sosami smaków potraw wszelakich.
Książka jest do wygrania w konkursie!