Kochasz gotować?
Zarabiaj ze Smakerem na dodawaniu przepisów!
Mam sporą przerwę w pisaniu o kiszonkach, a że trwa teraz pełnia sezonu truskawkowego, to przygotowałam kiszone truskawki. Od dawna widuję na różnych portalach zielone kiszone truskawki, ale jakże to tak – zrywać zielone, niedojrzałe owoce? Na razie nie zdecydowałam się na ten krok, jak dla mnie zbyt ekstremalny, ale postanowiłam skorzystać z porad znajomej. Jej doświadczenie w zakresie fermentacji cenię bardzo wysoko, lubimy też podobne rzeczy. Wiem więc, że jeśli Alicji coś smakuje, to i mnie na pewno będzie smakować. A ponieważ wiem, że Ala bardzo lubi kiszone truskawki, to korzystając z jej sugestii postanowiłam przygotować własne kiszonki.
Szybka, prosta w przygotowaniu sałatka z kilku składników, które zazwyczaj ma...
Odsłon: 25068
Polecam. Może być świąteczny, może być na co dzień.
Odsłon: 6152
Mając te składniki jakie podaje niżej głód nam nie jest groźny i niezapowiedz...
Odsłon: 496
Szybka, prosta w przygotowaniu sałatka z kilku składników, które zazwyczaj ma...
Odsłon: 25068
Polecam. Może być świąteczny, może być na co dzień.
Odsłon: 6152
Mając te składniki jakie podaje niżej głód nam nie jest groźny i niezapowiedz...
Odsłon: 496
Składniki
Do kiszenia należy wybrać zdrowe i jędrne owoce. Można kisić z szypułkami, ale ja wolę mieć truskawki bez ogonków. Podczas obierania owoców starałam się wyselekcjonować najbardziej odpowiednie, czyli nie malutkie, a także nie miękkie i nie rozciapane. Te miękkie i rozciapane przeznaczyłam na ocet, bo bardzo lubię ocet truskawkowy (przepis na ocet jest na blogu).
Owoce dokładnie opłukałam, żeby nie były zapiaszczone, a następnie pozbawiłam je szypułek. Szypułki wysuszyłam na herbatkę, o której też wspominałam na blogu. Rozłożyłam truskawki do 4 słoików.
Do słoika nr 1 włożyłam 2 ząbki czosnku, przekrojone wzdłuż.
Zawartość słoika nr 2 uzupełniłam łyżeczką różowego pieprzu, bo moim zdaniem jego aromat będzie idealnie pasować do truskawek.
W słoiku nr 3 znalazły się dwie gałązki świeżego estragonu. Jego lekko anyżowy aromat też powinien pasować do truskawek.
Przygotowałam solankę z 1 litra chłodnej wody i 25 g soli kamiennej (używam kłodawskiej do przetworów). Gotową solankę rozlałam do opisanych wyżej trzech słoików z truskawkami.
Do pozostałej solanki dodałam łyżkę miodu, a następnie wlałam zalewę do czwartego słoika. A w tym słoiku oprócz truskawek znalazły się 2-3 cieniutkie laski cynamonu i 3 czy 4 goździki. Bo wyobraziłam sobie, że kiszone truskawki z przyprawami korzennymi najlepiej będą smakować zalane solanką z miodem.
Wszystkie słoiki zakręciłam i postawiłam na tacy, bo kiszonkom zdarza się trochę wykipieć z naczynia. Najczęściej niewiele, ale trzeba chronić meble przed zalaniem solanką, bo im ona nie służy, może zabarwić, uszkodzić i w ogóle to jest paskudnie, jak kiszonka wydostanie się ze słoika na blat. Alicja mi podpowiedziała, że kiszone truskawki są gotowe do jedzenia po 3-4 tygodniach. Ale ciekawscy mogą zacząć próbować już po tygodniu, żeby móc obserwować zmiany, jakie zachodzą w słoikach. Ja cierpliwie poczekam te 3-4 tygodnie. Mam nadzieję na wspaniałe doznania smakowe!