Poznaj kuzyna naszego karpia!
Zacznijmy od ryby bardzo zbliżonej pod względem smaku do klasycznego karpia. Jest nią jego krewniak, amur. Choć pochodzi on z dalekiej Azji, od wielu dekad wędkarze spotykają go w polskich jeziorach, stawach i rzekach. Mięso amura – podobnie jak karpia – jest białe i kruche, bardzo delikatne. Amur sprawdza się niezawodnie w charakterystycznych dla karpia połączeniach. Jeśli jednak poszukujesz czegoś ekstra na najbliższą kolację wigilijną, możesz zaskoczyć swoich bliskich przepysznymi kotlecikami rybnymi.
Problem ości? Rozwiązany!
Mimo licznych walorów smakowych karp ma też pewne wady. A mianowicie ości – liczne, twarde i często niewielkie, przez co bardzo trudne do usunięcia. Niektórym smakoszom są one w stanie odebrać całą radość z posiłku! Na szczęście karpia możesz zastąpić inną rybą, która ości ma o wiele mniej. Jeśli poszukujesz smaków podobnych, powinieneś rozejrzeć się za rybą słodkowodną. Taką jak pstrąg. Które morskie ryby natomiast przysporzą Twoim bliskim o wiele mniej kłopotów z ościami? Do najpopularniejszych z nich należą halibut i dorsz. Wybór którejś z nich może również stanowić ukłon w stronę najmłodszych, albo tych nieco starszych, którym zechcesz oszczędzić trudu!
A może coś chudszego?
Karp należy do ryb średnio tłustych, a według niektórych klasyfikacji – po prostu tłustych. W 100 g mięsa tej ryby znajduje się ponad 7% tłuszczu. Możliwe zatem, że tym razem chciałbyś przyrządzić dla swoich gości rybę nieco mniej kaloryczną. Jaki zatem masz wybór? Na szczęście dość duży. Do ryb chudych należą bowiem m.in. dorsz, szczupak, mintaj czy morszczuk. A których powinieneś unikać, jeśli to właśnie z powodu tłuszczu pragniesz pożegnać karpia? Gatunków takich jak śledź, halibut czy łosoś. Pamiętaj przy tym, że ryba z piekarnika jest o wiele mniej kaloryczna od tej, którą wrzucisz na patelnię z olejem! Jeszcze innym sposobem przyrządzania ryb, coraz częściej polecanym przez dietetyków, jest gotowanie na parze. A pozostając w kwestii tłustych ryb – należy mieć na uwadze, że taki łosoś, choć tłusty, uchodzi za rybę zdrową, bogatą w witaminy i korzystne dla zdrowia kwasy tłuszczowe omega.
A co dla wegan?
Nie zdziwisz się pewnie, jeśli napiszemy, że coraz większą popularnością cieszą się wegetariańskie i wegańskie zamienniki tradycyjnych potraw mięsnych czy rybnych. Ale może jednak nieco zaskoczy Cię fakt, że tradycyjnego karpia możesz zastąpić tzw. selerybą, czyli rybą… z selera. To nie żart. Ta „roślinna ryba” ma naprawdę wielu entuzjastów na całym świecie. Do jej przygotowania wykorzystasz seler pokrojony w plastry, sos sojowy, bułkę tartą, przyprawy oraz glony, które odpowiadają za charakterystyczny, rybny powab potrawy. „Seleryba” to jednak niejedyna wegańska odpowiedź na wigilijną rybę. Kolejna propozycja warta wypróbowania to „tofuryba”. Jak nietrudno się domyślić, w tym przypadku rybę z godnością zastępuje tofu.
Karp, chociaż nie bez przyczyny uznawany jest za najważniejszą z wigilijnych ryb, musi zatem mieć się na baczności. Konkurencja nie śpi, a wiele ryb jest gotowych zastąpić go podczas tego magicznego wieczoru obfitującego w atrakcje kulinarne. Jeśli ponadto zastanawiasz się, w jaki sposób możesz podkreślić smak przyrządzonych ryb, pamiętaj, że znawcy kuchni polecają jako dodatek kieliszek białego – a niekiedy i czerwonego – wina. Nieco więcej na ten temat przeczytasz w Niezbędniku Świąteczno-Noworocznym. Gorąco namawiamy Cię też do wypróbowania nieoczywistych roślinnych zamienników ryby. Kto wie, może to właśnie kolacja wigilijna okaże się zaproszeniem do fascynującego świata potraw wege?
Artykuł sponsorowany
