Fot. 123RF
Każdy z nas słyszał kiedyś o tak zwanej zasadzie pięciu sekund (w innych wariantach zasada trzech lub siedmiu sekund). W wielkim skrócie, mówi ona o tym, że upuszczone na podłogę produkty możemy bezpiecznie zjeść, jeśli tylko podniesiemy je odpowiednio szybko. Zgodnie z tym popularnym przekonaniem, kilka sekund to zdecydowanie za mało, by bakterie zdążyły się przedostać na jedzenie.
Niektórzy wzdrygają się na samą myśl o zjedzeniu czegoś, co upadło na podłogę, a słysząc wyjaśnienia, dlaczego zasada pięciu sekund miałaby działać, tylko stukają się w czoło. Jednak takie osoby są w zdecydowanej mniejszości - badania wykazały, że aż 87% ankietowanych nie miałoby oporów przed zjedzeniem czegoś, co upadło na podłogę. Niemniej, temat ten jest na tyle kontrowersyjny, że zainteresował on nawet naukowców. Wyniki przeprowadzonych przez nich badań są bardzo zaskakujące.
Zobacz też: Serki topione - jeść czy nie?
Kierowany przez profesora Anhtony'ego Hiltona, zespół badaczy z brytyjskiego Uniwersytetu w Aston, sprawdził szybkość przenoszenia się bakterii pomiędzy różnymi rodzajami podłóg i pokarmów. Pod lupę wzięto pałeczki okrężnicy i gronkowca złocistego, sprawdzając, ile czasu zajmie im przedostanie się m.in. z dywanu, linoleum lub powierzchni ceramicznych na tosty, lepkie cukierki oraz herbatniki.
Jak wyglądały wyniki eksperymentów? Przede wszystkim, naukowcy wykazali bezpośrednią zależność pomiędzy ilością bakterii na pożywieniu, a czasem jaki miało ono kontakt z zanieczyszczoną powierzchnią. Im jest on dłuższy, tym więcej bakterii na danym produkcie. Jednak to nie wszystko! Badacze dowiedli także, że ilość drobnoustrojów na naszym pożywieniu jest powiązana również z rodzajem powierzchni, na jaką ono upadło. Bakterie najwolniej przenoszą się z dywanów, a najszybciej z powierzchni laminowanych. Co zrozumiałe, najbardziej narażone na bakterie okazały się być wilgotne pokarmy, takie jak np. cukierki.
Zobacz też: Czy te produkty są niezdrowe?
Badania profesora Hiltona wywołały prawdziwą burzę w środowisku naukowym. W późniejszym czasie swoje badania w tym temacie opublikował zespół uczonych z Uniwersytetu Loyoli w Chicago. Ich zdaniem, bakterie natychmiastowo przenoszą się na pożywienie i nic nie może ich już stamtąd usunąć. Przyznają jednak, że ilość drobnoustrojów na pożywieniu jest powiązana z czasem, jaki jedzenie spędziło na zabrudzonej powierzchni. Ostrzegają jednak, że nawet krótkotrwały kontakt może spowodować zatrucia u osób wrażliwych lub mających problemy z odpornością.