Kochasz gotować?
Zarabiaj ze Smakerem na dodawaniu przepisów!
Zapraszam dziś na zielone tajskie curry. Bardzo zielone, bo nie tylko z użyciem zielonej pasty curry, ale także wykonane w większości z zielonych warzyw. Dziś ma być zielono na powitanie wiosny. Aby zrobić zielone tajskie curry, potrzebna jest pasta. Pastę do przyprawienia curry można kupić gotową w dziale z żywnością azjatycką, a jeśli masz w domu wszystkie składniki – zrób ją samodzielnie. Będzie jeszcze smaczniejsza i bardziej aromatyczna. Ja przeważnie korzystam z gotowca, bo jak się mieszka na wsi, to kupno wszystkich potrzebnych produktów graniczy z cudem. Czasem jednak mi się uda tego cudu dokonać i wtedy ucieram w moździerzu i malakserze świeżą pastę.
Smacznie i dietetycznie.
Odsłon: 21
Przepis dnia
Przepis na pyszną i aromatyczną zapiekankę z kopytkami, brokułami oraz polędw...
Odsłon: 12550
Smacznie i dietetycznie.
Odsłon: 21
Przepis dnia
Przepis na pyszną i aromatyczną zapiekankę z kopytkami, brokułami oraz polędw...
Odsłon: 12550
Składniki
Najpierw przygotowujemy zieloną pastę curry. W tym celu należy ziarna kolendry, kuminu i pieprzu rozgnieść w moździerzu. Następnie wrzucić je wraz z pozostałymi składnikami do malaksera i miksować do momentu uzyskania dobrze zmielonej, gładkiej pasty. Do ugotowania dzisiejszej potrawki wykorzystamy 1, najwyżej 2 łyżki pasty, jest naprawdę ostra. Resztę należy przełożyć do słoika i przechowywać w lodówce. Na wierzch warto wylać cienką warstewkę oliwy, co dodatkowo zabezpieczy pastę. Uprzedzam ewentualne pytania – nie wiem, jak długo można ją przechowywać. 2 tygodnie wytrzyma na pewno, a w tym czasie możesz kilka razy ugotować porcję curry i już nie będzie trzeba niczego przechowywać. Do ugotowania dzisiejszej potrawy można oczywiście użyć gotowej tajskiej pasty ze słoika kupionego w sklepie.
Skoro potrawa ma być w przeważającej części zielona, warto użyć zielonych i białych warzyw. Mogą to być na przykład: brokuł, groszek, zielona fasolka szparagowa, świeże liście szpinaku, kalafior, cukinia, kalarepa, ziemniak, zielona papryka, pasternak, topinambur i wiele innych. Ja wybrałam akurat takie, jakie opisuję poniżej.
Cebulę obierz z łusek i pokrój w piórka. W odpowiednio dużym rondlu – takim, który pomieści wszystkie warzywa i dodatki – rozpuść olej kokosowy.
Na oleju podduś lekko cebulę, a w międzyczasie obierz i pokrój w niezbyt drobne kawałki kalarepę, pasternak i łodygę brokułu. Dorzuć je do cebuli, posyp lekko solą i dalej podsmażaj, mieszając.
Po 3-4 minutach dodaj łyżkę zielonej pasty (lub więcej, jeśli należysz do ludzi odpornych na piekielne smaki), wymieszaj wszystko i podsmażaj, aż z pasty uwolni się zapach.
Wlej jedną szklankę gorącej wody i przykryj rondel – niech się warzywa korzeniowe i łodygi trochę podgotują.
Gdy pasternak i kalarepka siedzą w garnku, Ty oczyść z pestek obie papryki. Słodką zieloną pokrój w szerokie paski, a czerwoną ostrą papryczkę – w cienkie krążki. Podziel brokuła na niezbyt duże różyczki, a cukinię pokrój w grube ćwierć-plasterki.
Gdy pasternak i kalarepa zmiękną trochę (ale bez przesady – powinny stawiać opór zębom), dodaj do rondla mleko kokosowe i zagotuj całość. Wówczas dodaj jeszcze papryki, cukinię i brokuła oraz odrobinę soli. Przykryj rondel i duś warzywa w sosie przez jakieś 3-4 minuty.
Teraz czas na dodanie groszku cukrowego (to ten w strączkach) świeżego lub mrożonego. Jeśli nie masz groszku cukrowego – użyj zwykłego zielonego groszku, też będzie dobrze.
Pozostaw wszystko pod przykryciem na małym gazie przez kolejne 3 minuty. Wyłącz palnik, zdejmij pokrywkę.
Dopraw jeszcze potrawę solą w razie potrzeby (lub sosem rybnym, jeśli go używasz), wsyp garść posiekanej zieleniny, wymieszaj i podawaj z ryżem.
I to już wszystko, pół godziny pracy i mamy pyszne zielone tajskie curry. Pachnie i smakuje fantastycznie, jest lekkostrawne, wegańskie i bezglutenowe. Czyli odpowiednie dla wszystkich. A na dodatek – zielone prawie jak wiosna. Smacznego!