Kochasz gotować?
Zarabiaj ze Smakerem na dodawaniu przepisów!
Nalewka wiśniowa na bimbrze to smak lata na wsi. Tak przygotowana wiśniówka zachwyci gości, a szwagier z KAS nie wyczuje alkoholu bez akcyzy.
Dwa hity, Murzynek i Izaura, przy jednym ucieraniu ciasta. Kochaliśmy je za...
Odsłon: 7039
Polecam.
Odsłon: 157
Polecam. Może być świąteczny, może być na co dzień.
Odsłon: 5403
Gulasz z mięsa wieprzowego -delikatnej i lekko tłustej łopatki z dodatkiem wa...
Odsłon: 2652
Dwa hity, Murzynek i Izaura, przy jednym ucieraniu ciasta. Kochaliśmy je za...
Odsłon: 7039
Polecam.
Odsłon: 157
Polecam. Może być świąteczny, może być na co dzień.
Odsłon: 5403
Gulasz z mięsa wieprzowego -delikatnej i lekko tłustej łopatki z dodatkiem wa...
Odsłon: 2652
Składniki
Wiśnie dokładnie myjemy, osuszamy i drylujemy. W licznych przepisach można spotkać rekomendację dorzucenia kilku pestek wiśni do nalewki albo nawet i całych wiśni, bez drylowania. Nie jestem do tego przekonany, bo pestki poddawane maceracji wydzielają kilka brzydkich związków, w tym m.in. amygdalinę. Moim zdaniem jedna trucizna (bimber) w nalewce zupełnie wystarcza, więc nie ma co mieszać jej z kolejnymi substancjami. Jak to często bywa z nalewkami, smak gotowego wyrobu w dużym stopniu zależeć będzie od jakości użytych wiśni. Trzeba wybrać te najbardziej dojrzałe, soczyste, a wszystkie uszkodzone owoce odrzucić na gorsze czasy. Nie bez znaczenia pozostaje też moc i szlachetność zastosowanego samogonu, ale to już sprawa bardzo indywidualna i często trudna do powtórzenia. Co ciekawe, przygotowanie wiśniówki na bimbrze pozwala prawie zupełnie zabić charakterystyczny smak “domowego” alkoholu.
W pierwszej kolejności myjemy wiśnie, osuszamy je i wrzucamy do słoja, a następnie zalewamy bimbrem. Tak przygotowany zestaw szczelnie zamykamy i odstawiamy w ciepłe miejsce na jakiś miesiąc. Co kilka dni potrząsamy naczyniem w celu wytworzenia właściwej więzi emocjonalnej z przyszłą nalewką wiśniową.
Po tym czasie odlewamy nalew przez sitko do osobnego słoja, a wiśnie lekko odciskamy i pozostawiamy w naczyniu. Następnie owoce zasypujemy ok. 200 g cukru i ponownie zamykamy w pojemniku. Po 2-3 dniach cukier powinien zupełnie się rozpuścić, a wtedy dolewamy do słoja jeszcze ok. 400 ml przegotowanej i ostudzonej wody. Mocno potrząsamy naczyniem i odstawiamy jeszcze na jeden-dwa dni, aby wyciągnąć z wiśni resztki soku i alkoholu.
Nalewkę ponownie odcedzamy na sitku, przelewając słodki płyn do wcześniej uzyskanego nalewu. Wiśnie bardzo dokładnie odciskamy, bo bez walki nie oddadzą nam wszystkich swoich wspaniałości. Tak przygotowaną nalewkę wiśniową filtrujemy następnie przez filtr do kawy i przelewamy do przygotowanych butelek. Z podanych składników uzyskałem ok. 1,3 l nalewki wiśniowej o mocy ok. 16-18 %. Wiśniówka jest raczej delikatna w smaku przypomina nieco trunek serwowany w barach “Pijana Wiśnia“. Nic nie stoi jednak na przeszkodzie, aby odpowiednio wzmocnić wiśniówkę porcją wódki lub spirytusu (np. zamiast przegotowanej wody).