Fot. 123RF/Picsel
Na początku 2020 roku nikt nie spodziewał się nadchodzącej pandemii i globalnych zmian, które wprowadzi ona do codziennego życia ludzi.
Nieznana nam dotychczas choroba wywoływana wirusem SARS-CoV-2 w większości przypadków dająca grypopodobne objawy (lekkie lub naprawdę poważne problemy z oddychaniem, kaszel, katar, wysoką gorączkę).
W celu ochrony przed zarażaniem wielu Polaków przeszło na zdalny tryb pracy lub ograniczyło kontakty międzyludzkie. 53,2% obywateli przyjęło już dwie dawki szczepionek uodparniających na COVID-19.

Nieco wyższy wskaźnik zaszczepienia odnotowuje się w Austrii. W obawie przed kolejną falą pandemii, władze tamtego państwa postanowiły niedawno wprowadzić lockdown dla osób niezaszczepionych.
Sprawdź także: Napar z imbiru - jak zrobić?
Piątego listopada, austriacki rząd ogłosił, że od poniedziałku ósmego listopada, ci, którzy nie zaszczepili się w pełni przeciwko COVID-19 nie skorzystają z wielu usług (m.in. fryzjerów, salonów kosmetycznych, hoteli), a także nie będą mogli wchodzić do restauracji i kawiarni. Zakaz dotyczy również uczestnictwa w wydarzeniach, w których bierze udział powyżej 25 osób. Kanclerz zapowiedział dodatkowo zaostrzenie restrykcji na Święta Bożego Narodzenia.
Wywołało to ogromną panikę, którą tamtejsze media wprost określały jako "Schnitzelpanik", czyli w języku polskim: „panika sznyclowa". W wywiadach mieszkańcy podkreślali, że boją się utraty możliwości wejścia do restauracji i zamówienia ulubionego Wiener Schnitzla, czyli ich potrawy narodowej. Stąd właśnie wzięła się nazwa tego zjawiska społecznego.
Sprawdź także: Domowe remedia na przeziębienie
Po wprowadzeniu takiej regulacji prawnej, przed punktami medycznymi ustawiły się ogromne kolejki Austriaków, którzy dotychczas byli niechętni do przyjęcia szczepionki. Już dzień po ogłoszeniu zmian, pierwszą dawkę przyjęło ponad 10 tysięcy obywateli. Co więcej, decyzje rządu zmotywowały nie tylko tych niezaszczepionych, ale też część obywateli do przyjęcia trzeciej dawki, tzw. przypominającej (tamtejszy certyfikat wygasa po dziewięciu miesiącach, a nie po roku - jak w Polsce). Od tego momentu już ponad 180 tysięcy osób zostało zaszczepionych, co spowodowało wzrost statystyk zaszczepienia o kilka procent.
Podobne restrykcje wprowadziły już m.in. Czechy i Francja. Czy polskie władze również zdecydują się na radykalny krok i w naszym państwie zapanuje "schabowa panika"? Będziemy monitorować sytuację na bieżąco.
Tymczasem polecimy wam dbanie o zdrowie swoje i innych. Warto wzmacniać odporność i unikać nawet tych tradycyjnych, jesiennych przeziębień!