Kuchnia, obok łazienki, jest jednym z tych miejsc w naszym mieszkaniu, które szczególnie upodobały sobie różnego rodzaju bakterie, także te, powodujących zatrucia i choroby. Mają one tutaj niemal doskonałe warunki do mnożenia się. Niestety, część z naszych przyzwyczajeń zdecydowanie im to ułatwia. Które z nich narażają nas na największe ryzyko?
1. Przygotowywanie mięsa bez dezynfekowania deski
Chociaż niewiele osób zdaje sobie z tego sprawę, w surowym mięsie (a zwłaszcza w drobiu) mogą pojawiać się bakterie wywołujące zatrucia pokarmowe. Zazwyczaj wystarczy poddać mięso obróbce termicznej, aby je całkowicie unieszkodliwić, jednak czy zawsze pamiętacie o zachowaniu ostrożności podczas przygotowań do gotowania? Bakterie bardzo łatwo przenoszą się pomiędzy różnymi produktami, dlatego należy szczególnie uważać, by surowe mięso nie dotykało innych produktów. Powinniśmy również zadbać o odpowiednie zdezynfekowanie wszystkich naczyń, których dotykało surowe mięso, a przede wszystkim naszych dłoni, gdyż to właśnie w ten sposób najłatwiej przenieść niebezpieczne bakterie na inne powierzchnie.
Czasem najłatwiej jest wrzucić mięso do zamrażalnika w opakowaniu, w którym przynieśliśmy je ze sklepu. Podobnie rzecz ma się w przypadku rozmrażania - najczęściej uważamy, iż wystarczy położyć je na talerzyku i poczekać aż powoli odtaje w lodówce. Niestety, ryzykujemy wówczas, że soki z mięsa (w których potencjalnie mogą występować niebezpieczne bakterie) przedostaną się do innych produktów takich jak np. warzywa i owoce. Stąd już prosta droga do zatrucia. Dlatego też warto zadbać o to, aby zawsze zamrażać i rozmrażać mięso w dodatkowym, szczelnym pojemniku.
Teoretycznie jedzenie jest doskonałym lekarstwem, jednak jeśli jesteśmy chorzy, lepiej jest poprosić kogoś o przygotowanie nam posiłku. Gotowania powinniśmy unikać zwłaszcza w przypadku, gdy cierpimy na zatrucie pokarmowe. Bardzo łatwo wówczas o przeniesienie bakterii na pożywienie, a tym samym zarażenie bliskich, których poczęstujemy posiłkiem. Zastanówcie się: chyba nie chcielibyście zjeść w restauracji, gdzie gotuje przeziębiony szef kuchni? Nie róbcie więc tego w domu.
Wiele osób stara się możliwie jak najszybciej posprzątać bałagan pozostały po gotowaniu. Niestety, w niektórych wypadkach zbyt szybko. Wstawianie jeszcze ciepłych dań do lodówki, to niemal najprostszy sposób na zafundowanie sobie zatrucia pokarmowego. W takich produktach bardzo łatwo namnażają się bakterie. Najbezpieczniej i najszybciej będzie umieścić jedzenie w mniejszych pojemnikach, poczekać aż całkowicie wystygnie i dopiero potem włożyć je do lodówki.
Do takich przedmiotów jak gąbki do mycia naczyń, czy też innego rodzaju myjki, zazwyczaj nie przywiązujemy zbyt dużej wagi. Niestety, to duży błąd, gdyż także tutaj czai się zagrożenie. Jakie są nasze dwa największe grzechy w tej kwestii? Po pierwsze, używamy ich zdecydowanie za długo, a po drugie pozostawiamy je w miejscach, gdzie nie mają szansy wyschnąć. W ten sposób zamieniamy w istne siedlisko bakterii przedmioty, które na co dzień dotykają naszych talerzy i garnków. Jeżeli nasza gąbka zaczyna nieprzyjemnie pachnieć, znaczy to, że już dawno temu powinniśmy ją wymienić. Najlepiej jest robić to przynajmniej raz w miesiącu. Warto również wygospodarować dla gąbek osobne miejsce, nieco oddalone od zlewu, gdzie nie będą miały nieustannego kontaktu z wilgocią.
Jak pisaliśmy w poprzednim punkcie, nie trzeba zbyt wiele wysiłku, aby zamienić gabkę do mycia naczyń w istne siedlisko bakterii. Jej struktura sprawia, że jest to niemal perfekcyjne miejsce do ich namnażania. Wyobraźcie sobie więc co się stanie, jeżeli rozetrzecie je np. po blacie kuchennym, na który następnie wyłożycie produkty niezbędne do przygotowania zdrowej sałatki. Może się okazać, że nie będzie ona wówczas już tak zdrowa. Zdecydowanie lepszym wyborem będzie zadbanie o czystość blatów np. przy pomocy papierowych ręczników lub nawilżanych, jednorazowych chusteczek.
Myślisz, że opłukanie deski po przygotowaniu posiłku wystarczy, aby pozbyć się z niej wszystkich zarazków? Nic bardziej mylnego! Wszystkie szczeliny, wgłębienia i nacięcia na powierzchni deski są prawdziwym rajem dla różnego rodzaju bakterii. Po każdym użyciu deskę powinno się umyć ciepłą wodą z środkiem antybakteryjnym, który umożliwi jej odpowiednie zdezynfekowanie. Powinniśmy o to zadbać zwłaszcza wtedy, gdy kroiliśmy surowe mięso. Specjaliści zalecają również, aby raz na tydzień lub dwa zafundować deskom kąpiel w wodzie z rozcieńczonym wybielaczem.
Czy musimy tutaj coś jeszcze tłumaczyć? Zwierzęta (zwłaszcza te, które wychodzą na zewnątrz) z pewnością nie są sterylne. Na ich łapach i futrze znajduje się mnóstwo drobnoustrojów i bakterii, których nie chcielibyście spożyć. Dlatego też zadbajcie o to, aby wasze zwierzęta trzymały się jak najdalej od blatów kuchennych. Jeśli już jednak na nie wejdą, upewnijcie się, że dokładnie zdezynfekujecie te powierzchnie zanim zaczniecie na nich przygotowywać posiłki.
Tekst: Sylwia Cisowska / Smaker.pl
