Ewa_Gotuje

Smaki Redyku w Szczawnicy

Szczawnica przyciąga turystów niemal o każdej porze roku, jednak to jesienią, gdy drzewa przybierają złotą barwę, jest zdecydowanie najpiękniejsza. Jak się okazuje, w tym czasie jest również najsmaczniejsza, co postanowił udowodnić nam szef kuchni hotelu Szczawnica Park w czasie kolacji Smaki Redyku.

Fot. 123RF/Picsel

Już kilkaset lat temu do Szczawnicy zjeżdżano z najróżniejszych zakątków kraju, by dzięki kuracji tutejszymi wodami podreperować stan ciała i ducha. Tradycja ta trwa w tym miejscu po dziś dzień, jednak poza leczniczą szczawniczanką, turystów przyciągają również przepiękne szlaki spacerowe, malowniczy spływ Dunajcem oraz zachwycające widoki. No i oczywiście lokalne jedzenie!

Trudno bowiem wyobrazić sobie kuchnię polską bez tradycyjnych góralskich dań i produktów. Któż z nas mógłby odmówić sobie prawdziwego oscypka lub solidnej kwaśnicy? Takich masochistów musielibyśmy raczej ze świecą szukać.

Warto jednak pamiętać, że te najpopularniejsze i najbardziej oczywiste skojarzenia na temat kuchni góralskiej do dopiero wierzchołek góry lodowej. Im bardziej zagłębimy się w poznawanie lokalnych smaków, tym szybciej przekonamy się, że to nie tylko cepelia, a wyjątkowo ekscytujące dziedzictwo, którym z powodzeniem możemy chwalić się na całym świecie. Szybko też zauważymy, jak bardzo na zawartość miejscowych talerzy wpływa natura i wielowiekowe tradycje.

Fot. Smaker/Sylwia Cisowska

Redyk - czyli coś więcej niż tylko święto

Jedną z najpiękniejszych (i przyciągających najwięcej turystów) tradycji Szczawnicy jest bez wątpienia redyk, czyli wyprowadzenie lub sprowadzenie owiec z gór. Oczywiście, bardziej radosnym świętem jest redyk jesienny, kiedy to po wielu miesiącach górale powracają z wysokich gór do domów. To właśnie wtedy odbywają się najhuczniejsze i najweselsze spotkania, którym zawsze towarzyszą lokalne przysmaki.

To właśnie tym radosnym wydarzeniem postanowił zainspirować się Sławomir Seguła - szef kuchni Hotelu Szczawnica Park Resort & Spa – który wraz z zaprzyjaźnionymi kucharzami zabrał nas w wyjątkową podróż kulinarną po góralskich smakach. A wszystko to w czasie jednej kolacji o wiele mówiącej nazwie „Smaki Redyku”.

Tego wieczora, poza Sławomirem Segułą, w kuchni pracowało jeszcze kilku wyjątkowo utalentowanych kucharzy. W gronie tym znaleźli się m.in.: Tomasz Czarnecki - szef kuchni w Restauracji w Hotelu Seidorf, Dawid Klimaniec  z Restauracja Bukova, Siergiej Gorelov - szef kuchni w Restauracji Batory oraz Paweł Kaczmarek - regionalny szef kuchni w Unilever Food Solutions. Wszyscy panowie mieli za zadanie skomponować danie inspirowane regionalnymi produktami, które jednocześnie jak najlepiej oddawałoby ich styl gotowania.

Fot. Smaker/Sylwia Cisowska

Góralska uczta

Już niewielkie czekadełko zaserwowane na samym początku posiłku sugerowało, że nikt nie zamierza iść tutaj na łatwiznę. W teorii był to chleb z masłem, a tak naprawdę mogliśmy przetestować kilka rodzajów pieczywa począwszy od brioszek z palonym sianem, a na ziemniaczanych moskolikach skończywszy. Także w przypadku smarowideł czekało na nas kilka opcji: truflowe, buraczkowe oraz takie inspirowane smalcem i liptauerem.

Fot. Smaker/Sylwia Cisowska

Potem już zaczęła się prawdziwa uczta, rozpoczęta przez dwie przystawki: pierwsza z nich była bardzo ciekawym połączeniem kurek, lokalnej bryndzy oraz ziemniaków pieczonych w ognisku. Z kolei druga z nich przywodziła na myśl francuskie foie gras, jednak tak naprawdę była mariażem jagnięcej grasicy i… kefiru. Znów światowo, a jednocześnie bardzo swojsko.

Fot. Smaker/Sylwia Cisowska

Po przystawkach, na stole pojawiło się danie, o które okazało się prawdziwą gwiazdą kolacji. Był nim bulion grzybowy na serwatce, podany z pietruszkową oliwą oraz niewielkim pierożkiem wypełnionym borowikami. Jeśli idealna zupa grzybowa istnieje, to najpewniej smakuje właśnie w ten sposób.

Co oczywiste, góralska kolacja nie mogłaby się obyć bez jagnięciny oraz pstrągów. To właśnie te składniki zostały bohaterami trzech dań głównych. Ryba została w nieoczywisty sposób połączona z oscypkiem i kaszą jęczmienną. Natomiast jagnięcinę w pierwszej wersji sparowano z podgrzybkami i brukwią, a w drugiej wykorzystano jako nadzienie do niewielkich gołąbków z liści winogron inspirowanych greckimi dolmadami.

Gdy już wszystkie apetyty zostały nasycone (i to z nawiązką) na stole pojawił się deser łączący w sobie bundz, miód i jagody – cudowny sposób, aby chociaż w myślach przenieść się do górskiego lasu. Stał się też idealnym zwieńczeniem wieczoru, wypełnionego góralskimi opowieściami, muzyką i doskonałym jedzeniem, po którym spacerowe szlaki Szczawnicy zapraszały nieco bardziej niż zwykle.

Źródło: Smaker.pl
Autorka: Sylwia Cisowska

Komentarze

Ostatnio komentowane przepisy

Śniadania Parówki z wody

Zagotuj wodę włóż do niej parówki , gotujemy 5 minut i gotowe

Odsłon: 82

15 min
1
Dania główne Racuchy cebulowe

Klasyczne obiady nieco Ci się znudziły? Nie martw się! Mamy na to sposób! Nas...

Odsłon: 822

30 min
3
30 min
20

Polecane artykuły

Informacje Syp do kawy, owsianki i zdrowych deserów. Utrzymasz w ryzach poziom cukru i ciśnienie

Wyznajesz zasadę „lepiej zapobiegać niż leczyć”? Jeśli tak, to musisz pamiętać o tym, że na twoje zdrowie i samopoczucie, w dużej mierze wpływa to,...

1
Informacje Kiedy obierać szparagi? Oszczędź sobie pracy, bo nie zawsze jest to potrzebne

Sezon na szparagi trwa dosyć krótko, dlatego warto w pełni go wykorzystać. W sklepach znajdziemy różne rodzaje, zielone, białe, a czasem nawet fiol...

1
Ewa gotuje Mięsa z rusztu według Ewy Wachowicz i Mateusza Gesslera. Przepisy idealne na majówkę

Podczas tegorocznej majówki planujesz przygotować schab z rusztu? Jeśli tak, koniecznie zapoznaj się z przepisami, które w 510. odcinku programu "E...

1
Informacje Egzotyczny owoc o wyjątkowym smaku. Jak jeść kiwano i co można z niego zrobić?

Kiwano – egzotyczny owoc z Afryki – cieszy się coraz większą popularnością w polskiej kuchni. I nic w tym dziwnego – nie dość, że zachwyca ono swoi...

1