Bardzo dziękujemy za liczne zgłoszenia na konkurs. Spośród wszystkich nadesłanych odpowiedzi wybraliśmy pięć. Książka "Sirocco" Sabriny Ghayour trafi do:
Pani Dominiki:
Podróże połączone z poznawaniem kultur "od kuchni" to mój ulubiony sposób spędzania wolnego czasu. Taki styl życia sprawił, że w kuchni cenię sobie przede wszystkim różnorodność.
Kuchnia bliskowschodnia to dla mnie połączenie różnych regionów i ekspresowe przenoszenie mnie smakami w inne rejony świata. Turcja, Liban, Izrael - kraje tak odległe, a jednak po kilkunastu minutach w kuchni są w zasięgu mojej ręki.
W kuchni Bliskiego Wschodu przede wszystkim cenię szacunek do produktu i wykorzystywanie wszystkich składników w pełni. Podoba mi się gotowanie na bazie warzyw i produktów nieprzetworzonych co sprawia, że dania są lekkie i zdrowe. Jako kaszo i strączkożerca szczególnie doceniam niezliczoną ilość dań, które w połączeniu z aromatycznymi ziołami i innymi uwielbianymi przeze mnie warzywami, tworzą niebanalne kompozycje obiadowe, idealne do pudełka. Pita, hummus, falafel i bakłażan w oprawie rubinowego granatu to moje ulubione połączenie na każdą porę dnia!
Pani Sandry:
Za jej odmienność od powszechnie przyjętych smaków. Będąc na wakacjach w krajach Bliskiego Wschodu początkowo sceptycznie podchodziłam do tamtejszego jedzenia, ale już po pierwszym kęsie wiedziałam, że to będą piękne wakacje pod względem kulinarnym. Inne przyprawy, inne składniki, inny sposób przygotowywania potraw sprawia, że człowiek odkrywa w sobie zamiłowanie do całkiem innych smaków. Najlepszym dowodem na to, że tak jest jest fakt, że wiele potraw z kuchni Bliskiego Wschodu przeniosłam do mojego codziennego menu i inspiruję tym inne osoby serwując takie dania w trakcie odwiedzin gości :)
Pani Roksany:
Kuchnia Bliskiego Wschodu wniosła w moje gotowanie przyprawy dotąd mi nie znane. Kumin, kozieradka czy szafran to moje nowe odkrycia. Dodaję je namiętnie do dań, przyprawiam mięso i warzywa. Cenię tą kuchnię za bogactwo smaków jakie wydobywa z prostej cukinii czy baklażana. Dodajmy do tego hummus w różnych postaciach i mamy idealne menu, które z powodzeniem można odtworzyć w każdym domu. Jest za co dziekować, bo ileż można jeść kotlety z ziemniakami?
Pani Martyny:
Miałam przyjemność przetestować kuchnię Bliskiego Wschodu u źródła! I najbardziej ją cenię nie za smak, nie za składniki, nie za sposób przygotowania, ale za... sposób jedzenia. Posiłek jest tam czynnością niezwykle ważną, nie można tego odbębnić ot tak sobie. W Polsce bardzo mi się nie podoba, że niektórzy jedzą szybko i byle jak z braku czasu. Na Bliskim Wschodzie znalezienie czasu na posiłek to niemal obowiązek! Jedząc różnorodne przysmaki wraz z tamtejszymi znajomymi czułam się niemal jak w święta Bożego Narodzenia - ten spokój, ta grzeczność, relaks przy stole i mnóstwo cudownych potraw... :)
Pani Patrycji:
Kuchnię Bliskiego Wschodu, którą z autopsji znam z pobytów w Turcji kocham za:
-pożywne i cieszące bogactwem kolorów i smaków śniadania: obwarzanki lub chrupiący płaski chleb, miód, dżem, kajmak, ser, jajka, pomidory, ogórki, tahini, chałwa, pekmez, ziemniaki na zimno z przyprawami; -za nowe smaki, których wcześniej nie doświadczyłam (słony jogurt-ayran, słodka baklava, słodki deser z kurczaka, pierogi manti z jogurtem i przyprawami); -za niesamowitą różnorodność i bogactwo przypraw, które dostarczają niezapomnianych wrażeń moim kubkom smakowym; -kulturę picia herbaty i najlepszą (czarną, aromatyczną) herbatę na świecie; -za wyśmienite, słodkie, wyrośnięte w słońcu owoce: arbuzy i melony, które najlepiej chłodzą w upalne dni; -za słodycze: lokum, słodkie puddingi z ryżu, desery czekoladowe, różane.
A na koniec: za celebrowanie posiłków, za gościnność, która nakazuje dzielenie się chlebem, za uczciwość i życzliwość, tych którzy przygotowują i podają dania- to wszystko sprawia, że bardzo cenię kuchnię Bliskiego Wschodu.