Spis treści:
- Kobieta w PRL to kobieta pracująca
- Pomoc sąsiedzka w PRL
- Rajstopy i goździki na Dzień Kobiet
- Małe mieszkania bez windy i brudne place zabaw
- Co się jadło w PRL-u? Nie tylko chleb z cukrem i kogel-mogel
Kobieta w PRL nie miała łatwego życia. Zwłaszcza jeśli była mamą, która podejmowała pracę zarobkową, jednocześnie wychowując gromadkę małych dzieci. Dostępność wartościowych produktów spożywczych i artykułów przemysłowych na rynku była mocno ograniczona.
Sprawdź także: Kultowe ciasta i desery z PRL. Tych smaków nie da się zapomnieć
W kolejkach PRL, potocznie nazywanych ogonkami, wystawało się długimi godzinami. Niestety bez gwarancji, że cokolwiek uda się kupić, co tylko wzmagało frustrację zmęczonych kobiet pracujących, które usiłowały pogodzić obowiązki domowe z życiem zawodowym. Towary deficytowe, które były szczególnie pożądane przez gospodynie, to oczywiście mięso, papier toaletowy i słodycze, o których dzieciaki dorastające w czasach Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej mogły jedynie pomarzyć.
Życie w PRL-u było trudne, a jednak panie świetnie sobie radziły. Pomimo iż w sklepach brakowało wszystkiego, pieluchy były tetrowe, a kuchnia prosta i szybka, udawało im się stworzyć ciepły i kochający dom. Aby docenić, jak radziły sobie kobiety w PRL, wracamy pamięcią do tamtych czasów i przypominamy, jak wyglądało życie codzienne w czasach PRL. Niektórym może być trudno uwierzyć w to, co się jadło w PRL-u!
Kobieta w PRL to kobieta pracująca
Kobieta w PRL nie bała się pracy. Zatrudnienie pań w latach 1950–1989 wzrosło o 252 proc. Szacuje się, że w 1950 roku kobiety stanowiły jedynie 30 proc. siły roboczej na rynku pracy, a pod koniec PRL-u ten odsetek przekroczył 45 proc.
Wzrost liczby kobiet pracujących w Polsce był więc znaczący. W okresie rządów Edwarda Gierka, w obliczu pogarszających się wskaźników przyrostu demograficznego, często zwracało się uwagę na obowiązki kobiety w PRL-u wynikające z tradycyjnie przypisywanych jej ról. Panie nie odkładały decyzji o założeniu rodziny, jednak oprócz macierzyństwa wiele z nich podejmowało również pracę zarobkową, aby wspomagać rodzinny budżet. Godziły rolę gospodyni domowej i kobiety pracującej, choć nie zawsze było to łatwe.
Mamy w PRL-u często nie miały z kim zostawiać maluchów w godzinach pracy, jednak wtedy z pomocą przychodziły im starsze, zaprzyjaźnione sąsiadki. Relacje mieszkańców jednego osiedla lub bloku w czasach PRL nierzadko były na tyle dobre, że wszyscy dobrze się znali i wiedzieli, że mogą liczyć na siebie w awaryjnej sytuacji.
Pomoc sąsiedzka w PRL
Kobiety pracujące, które wychowywały dzieci, mogły zresztą liczyć na wyrozumiałość współpracowników. Zdarzało się, że jeśli nie udawało im się znaleźć opiekunki, panie zabierały je sobą do zakładu pracy i nikt nie miał pretensji o to, że ich pociechy przez kilka godzin czekają na mamę w biurze.
Panie często zabierały też ze sobą maluchy, załatwiając codzienne sprawy w sklepie i urzędzie. Niekiedy był to nawet sposób, aby uniknąć stania w długich kolejkach PRL, gdyż panowało wówczas przekonanie, że kobietę z dzieckiem wypada przepuścić.
Rajstopy i goździki na Dzień Kobiet
Życie w PRL-u było skromne, więc większość pań nie skupiała się na swoim wyglądzie. Kobiety starały się być czyste i zadbane, jednak dostęp do modnych ubrań był ograniczony. Moda w PRL-u ewoluowała zresztą na przestrzeni lat.
W latach 50. wielkim trendem były plisowane spódnice. Na przełomie lat 60. i 70. popularnością cieszyły się dzwony i koszule w kwiaty, natomiast w latach 80. podarte jeansy i obszerne marynarki. Trzeba jednak zaznaczyć, że każdy nosił to, co miał pod ręką. Ubrania często szyto samodzielnie albo przerabiano u krawcowej, aby w ten sposób zaoszczędzić.
Za pożądane towary w PRL-u uchodziły przede wszystkim szampony, nowe obuwie i zagraniczne perfumy. Popularnym prezentem na Dzień Kobiet były rajstopy i goździki.
Życie w PRL nie było idealne. Małe mieszkania bez windy i brudne place zabaw
Życie w PRL różniło się, w zależności od miejsca. Na wsiach popularnym lokum były domy wielorodzinne, często wspólne dla całych pokoleń. Miejsca nie było dużo, ale to i tak luksus w porównaniu z tym, jak sytuacja wyglądała w miastach, gdzie rodzice z dziećmi często zamieszkiwali niewielkie mieszkania w blokach bez windy.
Wygospodarowanie miejsca na pokoik dla malucha stanowiło wyzwanie. Podobnie jak znoszenie wózka z wysokiego piętra. Na szczęście niektórzy mieli składane segmenty mebli, które można było schować w ścianie, a spacerówkę wielu rodziców zostawiało przy wejściu.
Na codzienne życie w PRL rodzin z dziećmi składały się przechadzki po parkach i wyprawy na place zabaw, gdzie znaleźć można było podstawowe sprzęty, takie jak stalowe zjeżdżalnie, huśtawki i karuzele. Obowiązkowym elementem wyposażenia była piaskownica, jednak raczej nie można było liczyć na czysty piasek.
Co się jadło w PRL-u? Nie tylko chleb z cukrem i kogel-mogel
Kobiety w PRL-u, często musiały dokonać niemożliwego, przygotowując posiłek dla rodziny pomimo braków w spiżarni. Co się jadło w PRL, zamiast wysokiej jakości mięsa, owoców i słodyczy, których zawsze brakowało w sklepach? Oto siedem potraw, których nie mogło zabraknąć na polskich stołach.
- Mortadela w panierce - gdy tylko kobietom w PRL udało się zdobyć wędlinę, nie marnowały one żadnego kęsa. Mortadela od czasu do czasu pojawiała się w sklepach mięsnych i wtedy robiono z niej kotleciki. Wystarczyło jedynie panierować ją i usmażyć na patelni.
- Sałatka jarzynowa - nieodłączny element każdej prywatki tamtych czasów. Do dziś zresztą sałatka warzywna cieszy się w Polsce ogromną popularnością. Aby ją zrobić, wystarczy zanurzyć w majonezie warzywa. Koniecznie powinny to być ziemniaki, seler, marchewka, pietruszka i ogórek kiszony. Warto również dodać groszek konserwowy.
- Śledzie z cebulą - śledź był jedną z najbardziej dostępnych ryb PRL, dlatego nie mogło go zabraknąć na żadnym weselu ani komunii. Śledzia w PRL najczęściej marynowano w occie z cebulą. Inna popularna wersja tego dania to śledź w śmietanie lub nabijane na wykałaczkę koreczki.
- Zimne nóżki - w sklepach brakowało mięsa wieprzowego dobrej jakości, jednak wieprzowe nóżki można było dostać o znacznie częściej. Zimne nóżki to galareta przygotowywana z mięsnego wywaru, do której dodaje się marchewkę, pietruszkę i przyprawy, wśród których znaleźć powinny się: pieprz, sól, ziele angielskie i liść laurowy.
- Pasta jajeczna - była najsłynniejszą pastą PRL. Kobiety w PRL robiły ją z jajek na twardo, które należy rozgnieść ze szczypiorkiem i majonezem, a następnie dodać pieprz i sól.
- Kogel-mogel - znany i lubiany deser. Zajadały się nim dzieci i dorośli. Aby go zrobić, jajka po prostu trzeba utrzeć z cukrem.
- Chleb z cukrem albo chleb z solą - Jeśli nic nie udało się zdobyć w sklepie, sięgano po chleb obficie potraktowany cukrem. Dla tych, którzy nie przepadali za słodkościami, alternatywą był chleb z solą.
Zobacz także:
Najprostszy przepis na pączki. Usmażysz je przy pomocy dwóch łyżek »
Miód im ciemniejszy, tym zdrowszy. Ten stosuj dla serca, wątroby i żołądka »
Warzywa z niskim indeksem glikemicznym. Sprawdź, które warto jeść »