Sezon grillowy trwa w najlepsze – większość z nas zdążyła już odkurzyć ruszty i zjeść pierwszą w tym sezonie pieczoną kiełbasę. Z pewnością wielu z was przy tej okazji usłyszało także wiele porad na temat tego, jak grillować, aby jedzenie przygotowane w ten sposób było nie tylko smaczne, ale i zdrowe. Tylko w które z nich powinniśmy wierzyć? Specjalnie dla was obalamy kilka najpopularniejszych mitów, dotyczących grillowania.
1. Im więcej dymu, tym lepiej
W tym wypadku prawda jest zupełnie inna – im mniej dymu, tym lepiej, gdyż tylko w tym wypadku mamy pewność, że grillujemy zdrowo. Oczywiście, nie ma grilla bez dymu, jednak nie powinno być go zbyt dużo, zwłaszcza jeśli mówimy o gęstym, niemal białym dymie, który szczypie nas w oczy i gardło. Pojawienie się takiego dymu może oznaczać, że zastosowaliśmy złą rozpałkę lub nieprawidłowo grillujemy nasze potrawy.
Teoretycznie, ta porada może wydawać się logiczna, jednak to tylko teoria. Dzięki tej metodzie możemy rozpoznać jedynie, czy nasz grill jest ciepły lub nie. Bez dodatkowych narzędzi nie dowiemy się niczego więcej, a już z pewnością nie tego, czy temperatura grilla jest na tyle wysoka, by móc bez przeszkód położyć na nim mięso. Precyzyjne określenie stopnia rozgrzania rusztu lub patelni jedynie na podstawie dotyku jest niezwykle trudne i wymaga sporego doświadczenia. Co więcej, warto wziąć pod uwagę fakt, że na błędne określenie temperatury może mieć wpływ wiele czynników, takich jak chociażby indywidualna wrażliwość na ciepło.
Ten dosyć popularny mit opiera się na przekonaniu, że obsmażenie mięsa na grillu przed dalszą obróbką, zadziała niczym uszczelka, która w magiczny sposób zamknie w nim wszystkie smakowite soki. Niestety, nie jest to do końca prawdą. Owszem, tak przygotowane mięso może nam smakować bardziej, gdyż w ten sposób na jego powierzchni tworzy się apetyczna, chrupiąca skórka. Jednak warto sobie uświadomić, że tzw. soki w mięsie to w znacznej części woda, która chcąc nie chcąc, zawsze z niego wypłynie podczas podgrzewania - a im dłużej to robimy, tym mniej ich zostanie. Dlatego też prawdziwym sekretem przygotowania soczystego mięsa nie jest jego wcześniejsze obsmażenie, a zachowanie odpowiedniego czasu pieczenia, który sprawi, że mięso nie będzie ani wysuszone, ani surowe.
Wiele osób jest przekonanych o tym, że marynaty są w stanie dogłębnie spenetrować mięso, zmiękczając je. Nie jest to do końca prawdą. Jak już pisaliśmy wcześniej, mięso składa się w znacznej części z wody, dlatego nie ma w nim już zbyt wiele miejsca na dodatkowe płyny. Można to porównać to gąbki zanurzonej w wodzie, która w pewnym momencie przestaje ją chłonąć. Nawet jeśli pozostawimy mięso w marynacie na całą noc, wniknie ona najwyżej kilka milimetrów w głąb produktu. Z pewnością w przypadku niezbyt grubego kawałka będzie to wystarczające, jednak nie wpłynie znacząco na smak mięsa wewnątrz potężnego steku lub sporej piersi z kurczaka.
Jeśli kiedykolwiek przygotowywaliście mięso na grillu z pokrywą z pewnością usłyszeliście, że jej każdorazowe otwarcie powoduje natychmiastową utratę zgromadzonego ciepła, a tym samym wydłuża pieczenie. Także i ten mit nie jest prawdą. Owszem, po zdjęciu pokrywy temperatura powietrza przy grillu się obniża, jednak nie wpływa to znacząco na temperaturę mięsa, a to właśnie ona jest najistotniejsza podczas grillowania. Wszystko to za sprawą wody znajdującej się w mięsie, która nie tylko doskonale przewodzi ciepło, ale również dobrze je utrzymuje. Tak więc zdjęcie pokrywy w celu szybkiego sprawdzenia stopnia wypieczenia lub obrócenia mięsa, w żaden sposób nie wpłynie na czas potrzebny do upieczenia mięsa.
Posmarowanie grilla olejem z pewnością nie jest dobrym pomysłem, mimo że takie sugestie można znaleźć nawet w niektórych książkach kucharskich. Zapanowanie nad temperaturą grilla nie jest łatwym zadaniem, co sprawia, że bardzo trudno jest wyłapać moment, w którym olej na ruszcie przekroczy tzw. temperaturę dymienia. Jeśli to się stanie, tłuszcz zaczynie się palić, a na naszym grillu wytworzą się szkodliwe i rakotwórcze związku, które w efekcie przenikną do naszego jedzenia.