Cukier, sól i tłuszcz to trzy składniki odżywcze, które mogą uzależnić.
Książkę "Cukier, sól, tłuszcz. Jak uzależniają nas koncerny spożywcze" wydawnictwa Galaktyka czyta się jak powieść akcji, z zapartym tchem. Czasem wręcz nie mieści się w głowie, że w ten sposób funkcjonują (lub funkcjonowały) potężne koncerny spożywcze, które karmią i poją nie tylko Amerykanów, ale i nas. Skąd wzięła się epidemia otyłości i innych schorzeń typowych dla XXI wieku?
Trzy filary koncernów
Znany dziennikarz śledczy Michael Moss całą książkę podzielił na trzy działy: o cukrze, soli i tłuszczu. Bo właśnie te trzy składniki jedzenia sprawiają, że nie możemy się powstrzymać i ciągle sięgamy po niezdrowe hamburgery, frytki, batony czy słodzone napoje. Autor porównuje cukier do metamfetaminy, gdyż błyskawicznie wpływa na nasz mózg, wywołując błogość. Tłuszcz z kolei według niego ma działanie zbliżone do opiatów (wśród których jest m.in. morfina), gdyż jest "substancją działającą niemal niepostrzeżenie, ale przez to wcale nie mniej groźną".
Jak czytać etykiety? Radzi Michael Moss:
Michael Moss wziął na warsztat największe znane amerykańskie korporacje zajmujące się produkcją wysoko przetworzonej żywności. Ale nie łudźmy się, że w Polsce problem koncernów spożywczych nas nie dotyczy. Ogromna ilość tego, co znajdujemy na półkach w hipermarketach, to te same produkty, o których wspomina dziennikarz.
Dlaczego to jemy?
Autor opisuje autentyczne historie poszukiwania idealnych proporcji soli, cukru i tłuszczu w wysoko przetworzonej żywności. Pokazuje, w jaki sposób sztaby naukowców dochodziły do znanych obecnie rozwiązań.
Ale nie tylko skład produktu jest ważny w walce o żołądki, serca i portfele klientów. Dziennikarz rozmawia z byłymi pracownikami korporacji, którzy dzielą się historiami o tym, jak te wielkie machiny działają od środka. Dowiadujemy się, w jaki sposób manipulują nami markety, układając produkty tak, że wychodzimy ze sklepu z pełnymi siatami. Moss nie pomija także - niemal równie ważnego w branży żywnościowej - marketingu i reklamy. Marketingowe sztuczki znamy z reklam i opakowań (zobacz, jak łatwo manipulować informacjami na etykietach), ale nie zawsze wiemy, gdzie tkwi "haczyk".
Jak Phillip Morris (koncern produkujący papierosy, przez dłuższy czas posiadacz Kraft Foods Inc.) radził sobie z niepokojami społecznymi wywołanymi wpływem tłuszczu na zdrowie? Jak czytamy w książce: "Wystarczyło wcielić w życie strategię zwaną dywersyfikacją, stosowaną przez wszystkich wytwórców dóbr konsumpcyjnych: gdy ludzie głośno domagają się zdrowszych produktów i są gotowi poświęcić pewną część przyjemności płynącej z ich konsumpcji, firmy oferują wariant opracowany według zdrowszej receptury. Czy chodzi o papierosy o zmniejszonej zawartości substancji smolistych, czy o niskokaloryczne piwo, czy o chipsy o obniżonej zawartości tłuszczu - wszystkie zdrowsze warianty nie stanowią zagrożenia dla głównych produktów. Przeciwnie, jeśli operacja ich wdrożenia zostanie przeprowadzona we właściwy sposób, mogą one przełożyć się na zwiększenie sprzedaży oryginalnych, w pełni kalorycznych, tłustych artykułów poprzez przyciągnięcie nowych konsumentów do marki jako takiej".
Prawdziwe uzależnienie
Ogromną zaletą książki są nie tylko mroczne sekrety korporacji, ale i przytaczane badania, które rzeczywiście potwierdzają tezę zawartą w tytule: Uzależniamy się od soli, cukru i tłuszczu, i nie jest to żadna figura retoryczna, choć trudno łączyć niewinnego, czekoladowego batonika z nałogiem.
Jeśli produkt jest naszpikowany solą, cukrem i tłuszczem, jest w stanie zwiększyć apetyt i sprawić, że będziemy jedli, mimo zaspokojenia głodu. Tak działają słodzone napoje. Laboratoryjne szczury im więcej napoju (słodzonego słodzikiem lub syropem glukozowo-fruktozowym) wypiły, tym bardziej były głodne.
Zobacz, co autor opowiada o swojej książce:
W książce znajdziemy także wyniki badań naukowych zlecanych przez koncerny. Ich interpretacja i kreatywne wykorzystanie w kampaniach reklamowych może szokować. Wydawać by się mogło, że podawane w reklamach "twarde" fakty muszą być prawdziwe…
Tajemnica coli
Szczególnie zaciekawiło mnie wyjaśnienie fenomenu coli przez doktora technologii żywności i kierownika ośrodka Sensory Evaluation Center na uniwersytecie stanowym w Pensylwanii: "- W sensie fizjologicznym zawsze zwracamy uwagę na zapach i smak - wyjaśniał [John Hayes]. - Ale percepcją rządzi coś jeszcze, o czym na ogół nikt nie pamięta - doznania somatosensoryczne, w tym dotyk - jak choćby łaskotanie wywołane przez malutkie bąbelki dwutlenku węgla, pieczenie papryczek chili albo kremowa konsystencja. Co ciekawe, w przypadku coca-coli mamy do czynienia ze wszystkimi bodźcami tego typu."
John Hayes jest "na odwyku". Nie pije już coca-coli, jak miał w zwyczaju za czasów młodości.
Reklama kłamie i... zabija?
Płatki śniadaniowe przeznaczone dla dzieci o zawartości cukru przekraczającej 50 proc. i reklamowane jako zdrowy pomysł na poranek? Napoje "naturalne", w których tak naprawdę z znajduje się tylko odrobina koncentratu pozyskanego z owoców? Z tej książki dowiecie się, jak to możliwe, że takie produkty nie tylko pojawiły się na rynku, ale i były chętnie kupowane, jako zdrowe.
Wymienione w tytule składniki w nadmiarze mają na nas bardzo niekorzystny wpływ. Moga być wręcz uznane za odpowiedzialne za wiele przypadków chorób cywilizacyjnych - za cukrzycę typu 2 (cukier), nadciśnienie (sól), chorobę wieńcową (tłuszcz) oraz otyłość (wszystkie powyższe).
Uwaga! Po przeczytaniu tej książki zupełnie inaczej patrzy się na jedzenie. Znacznie łatwiej zrezygnować z niezdrowych fast foodów:). Polecam!
Anna Wiśniewska/Smaker.pl
Szczegółowe informacje:
Tytuł: Cukier, sól, tłuszcz. Jak uzależniają nas koncerny spożywcze.
Autor: Michael Moss
Liczba stron: 456
Format: 158x240
Oprawa: miękka
ISBN: 978-83-7579-300-0
Data wydania: 19 marca 2014r.