Ostatnio popularnym tematem stała się kwestia liści kalafiora. W internecie możemy spotkać się z głosami stanowczo manifestującymi słuszność obrywania ich i pozostawiania w sklepie. Według wielu osób powinniśmy płacić za samo warzywo, które możemy zjeść. Opozycja wytyka tym pierwszym skąpstwo, używa także argumentu, jakoby kalafior z liśćmi dłużej utrzymywał wilgoć, a chroni go przed uszkodzeniami. Trudno stwierdzić, kto w tym sporze ma racje. Niewątpliwie jednak zakup kalafiora wraz z liśćmi, a następnie wyrzucenie ich do śmieci jest dużym marnotrawstwem. Dlatego, warto wiedzieć, jak je wykorzystać.
Sprawdź także: Solidna dawka żelaza i nie tylko. Jak zrobić pesto z młodej pokrzywy?
Czy można obrywać liście kalafiora w sklepie?
Popularne supermarkety mierzą się z coraz popularniejszym problemem, jakim jest obrywanie liści, ogonków lub pędów z warzyw. Inflacja, a co za tym idzie wzrost cen, daje się wszystkim we znaki, szukamy więc sposobów na zaoszczędzenie na zakupach. Jeden z klientów Biedronki zamieścił post, w którym skarży się na kwotę, jaką musimy zapłacić za warzywo. Cena za kalafiora wynosiła 9,99 zł za kilogram, klient zapłacił 26 zł (2,65 kg). Po przyjściu do domu okazało się, że po zważeniu same liście ważyły około kilograma, co w przeliczeniu daje nam, aż 10 zł. Co ciekawe, Biedronka postanowiła odpowiedzieć na komentarz, informując, że obrywania liści nie jest zabronione. Po krótkim czasie został on jednak zmieniony na następującą informację: "liście kalafiora stanowią integralną część tego warzywa i pełnią kilka kluczowych funkcji".
Sklepy postanowiły walczyć z "nieuczciwymi" praktykami. Coraz częściej można spotkać się z doniesieniami o tym, jakoby personel zwracał klientom uwagę na obrywanie liści, czy ogonków z warzyw. W jednym ze sklepu umieszczono nawet informację zabraniającą obrywania liści, ponieważ towar sprzedawany jest na wagę. Rozwiązaniem tego problemu mogłoby być sprzedawania kalafiora na sztuki. Co ciekawe, obrywanie części warzyw, może nie tylko skończyć się upomnieniem przez obsługę sklep, jest to bowiem wykroczenie działające na niekorzyść supermarketu. Zgodnie z prawem pracownik sklepu w takiej sytuacji może wezwać policję.
Wiele osób nie zgadza się jednak z zakazem obrywania niejadalnych części warzyw. Dyskusję na ten temat można zaobserwować również na Twitterze.
Co można zrobić z liści kalafiora?
Kupiłeś kalafiora wraz z liśćmi i nie chcesz ich wyrzucać? Możesz je wykorzystać. Warto wspomnieć o tym, że kalafiorowe liście kryją w sobie sporo wartości odżywczych, są między innymi świetnym źródłem błonnika pokarmowego, który wspiera prawidłowe trawienie, zapobiega zaparciom, a także wpływa na prawidłowy poziom cholesterolu i cukru we krwi. Liście kalafiora zawierają również żelazo, które wpływa korzystnie na układ krążenia, oraz wapń, odpowiedzialny za mocne i zdrowe zęby i kości.
Co zrobić z liści kalafiora? Przede wszystkim mogą one stać się składnikiem zupy jarzynowej, możesz także dorzucić je do zupy krem, świetnie sprawdzą się również w warzywnych potrawkach. Można także upiec je w piekarniku z dodatkiem oliwy i ulubionych przypraw, wówczas powstaną z nich zdrowe chipsy. Lubisz gołąbki? Zamiast używać do nich liście kapusty, zawiń farsz w te z kalafiora.
Oto kilka pomysłów naszych użytkowników na wykorzystanie liści z kalafiora.
1. Surówka z liści kalafiora
Zobacz przepisSurówka z liści kalafiora / Aby zobaczyć przepis, kliknij w zdjęcie
2. Zupa z liści kalafiora
Zobacz przepisZupa z liści kalafiora / Aby zobaczyć przepis, kliknij w zdjęcie
3. Surówka z "łodyg" liści kalafiora
Zobacz przepisSurówka z "łodyg" liści kalafiora / Aby zobaczyć przepis, kliknij w zdjęcie
4. Zupa krem z liści kalafiora
Zobacz przepisZupa krem z liści kalafiora / Aby zobaczyć przepis, kliknij w zdjęcie
Zobacz także:
Byakuya to najdroższy deser świata. Produkt firmy Cellato kosztuje ponad 6,5 tys. dolarów »
Sprawdź patent na twardą kapustę. Liście będą odchodzić od kiści bez trudu »
Częsty błąd podczas przyjmowania witaminy D. Nigdy nie bierz ich razem »
Magda Gessler dorzuca to do masy na mielone. Genialny patent na soczyste kotlety »